Leszek Krajewski - „ Z pewnością sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę”

2018-01-31

Zespół futsalistów Mieszka Gniezno na półmetku zmagań uplasował się na dziesiątej pozycji w rozgrywkach grupy północnej I ligi. O podsumowanie tej fazy i plany na przyszłość zapytałem kierownika drużyny - Leszka Krajewskiego.

- Jak ocenia pan pozycję zespołu po pierwszej rundzie rozgrywek?

- Myślę, że to nie jest najgorsze miejsce. Oczywiście mogło być lepiej. Mamy w tym sezonie mocno zmieniony skład. Doszło kilku młodych chłopaków między innymi z Mosiny i Turku. Trzeba troszkę czasu, żeby wkomponowali się w zespół. Dopiero pod koniec rundy doszedł do nas Mariusz Sawicki, a od początku drugiej jest także Darek Rychłowski. Myślę, że te powroty są dla nas bardzo ważne i wyniki w drugiej rundzie będą także o wiele lepsze.
- Jakie są zatem cele stawiane drużynie w rundzie rewanżowej?
- Nie mamy ściśle określonego celu. Drużyna pod kierunkiem Adama Heliasza i wspomagającego go Pawła Hoefta naprawdę bardzo solidnie pracuje. Widać w tych chłopakach chęć osiągania coraz lepszych rezultatów. Oczywiście pozycja zajmowana po pierwszej rundzie praktycznie zamknęła nam jakiekolwiek szanse w tym sezonie, ale myślę, że jesteśmy w stanie zająć ostatecznie piąte, może nawet czwarte miejsce, a w kolejnym roku włączyć się o awans do ekstraklasy.
- Był taki czas, że istnienie gnieźnieńskiego futsalu stanęło pod znakiem zapytania. Czy teraz, biorąc pod uwagę pana deklaracje nawet co do kolejnego sezonu można powiedzieć, że sytuacja się ustabilizowała?
- Rzeczywiście początek tego sezonu był bardzo trudny. Pojawiały się nawet sugestie, żeby dać sobie spokój z futsalem w Gnieźnie. Na szczęście wsparcie ze strony prezydenta Tomasza Budasza, wiceprezydenta Michała Powałowskiego i prezesa klubu Macieja Ciesielskiego pozwoliły nam dalej walczyć w gronie pierwszoligowców. Mamy świadomość, że dla klubowych władz najważniejsza jest drużyna  walcząca o awans do trzeciej ligi na otwartych boiskach. Tym bardziej cenne jest dla nas to, że podjęte zostały decyzje, które dają nam szanse na realizację naszych celów. Jesteśmy jako Mieszko jednym klubem. Razem pracujemy na jego chwałę, jak i chwałę naszego miasta. Dlatego bardzo chciałbym podziękować władzom miasta, i starostwa powiatowego, a także szefostwu klubu za zrozumienie naszych potrzeb i wsparcie. Dziękuję również wszystkim osobom i firmom, które dokładają swoją cegiełkę do tego co robimy. Szczególne słowa podziękowania wyrażam mojej żonie i firmie PHU Zosia.
- Trochę szkoda chyba, że nie udało się wywalczyć awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Gnieźnieński zespół w tych rozgrywkach kilkakrotnie  dochodził bardzo wysoko...
- No rzeczywiście szkoda. Do Konina pojechaliśmy w okrojonym składzie. To nie było tak, że zlekceważyliśmy przeciwnika. Ale kilku zawodników miała obowiązki związane ze studiami i mimo, że walczyliśmy bardzo ambitnie nie zdołaliśmy awansować. Z jednej strony na pewno żałujemy. Z drugiej nasz skromny budżet nie będzie narażony na kolejne wydatki, a jestem przekonany, że kiedy będzie już nowa hala i nasza sytuacja finansowa będzie lepsza, to z pewnością sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę naszym kibicom. Przy okazji dziękuję im za wsparcie. Za doping mimo, że ten sezon nie jest dla nas najbardziej udany i już dziś

zapraszam na kolejny mecz w najbliższą sobotę z Futsalem Leszno.

 

rozmawiał: Radosław Kossakowski

 

foto Roman Strugalski

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,leszek-krajewski-z-pewnoscia-sprawimy-jeszcze-niejedna.html