Marcel Studziński podjął decyzję

2023-01-21

Czternaście lat, a w sumie piętnaście sezonów trwała przygoda ze sportem żużlowym Marcela Studzińskiego. W połowie stycznia zawodnik poinformował, że nie będzie kontynuował swej pasji, chociaż podjęcie tej decyzji nie było łatwe.

Marcel Studziński żużlowe treningi rozpoczął jako siedmiolatek  w GUKS Speedway Wawrów. To tam osiągnął największe sukcesy zostając między innymi wicemistrzem Europy w 2013 roku w klasie 125 cm³. Mimo opinii fachowców, o tym, że ma talent, nie udało mu się rozwinąć kariery w Stali Gorzów. Swej szansy szukał w Ostrovii Ostrów Wielkopolski i Polonii Bydgoszcz, ale również bez powodzenia. Ostatecznie przed sezonem 2020 trafi do Startu Gniezno. Wtedy to dzięki zaangażowaniu ówczesnego dyrektora klubu Piotra Mikołajczaka i menadżera Rafaela Wojciechowskiego podpisano trzyletni kontrakt - do końca wieku juniora. Nikt chyba nie przypuszczał, że będzie to ostatni kontrakt Marcela Studzińskiego. Zawodnik miał już wątpliwości co do kontynuowania kariery po zakończeniu sezonu 2021. Fatalny w skutkach kolejny sezon i degradacja Startu do II ligi z pewnością także miała wpływ na ostateczną decyzję młodego żużlowca.

Marcel Studziński na swoim facebookowym profilu napisał:

Było dobrze, było fajnie, ale na przestrzeni lat mój poziom sportowy nie pozwala mi na adekwatne, co do poświęceń czasowych, nerwowych i finansowych, kontynuowanie mojej przygody ze sportem żużlowym - żadnej "kariery".
Dalszy wpis wychowanka GUKS Speedway Wawrów bardzo przypomina wypowiedź Bartosza Zmarzlika podczas ostatniej gali plebiscytu na najlepszego sportowca Polski. Tyle, że mistrz świata zapowiadał walkę o kolejne trofea, a  Marcel Studziński jak sam pisze" ze łzami w oczach żegna się ze swoją pasją dziękując wszystkim, których spotkał w tym sporcie:
 -
Największe podziękowania należą się mojej rodzinie. Takich rodziców jakich mam życzę każdemu. Kupa kasy, nieprzespane nocki, wyjazdy, kredyty, szykowanie torby na wyjazdy, mycia kasków, ochraniaczy, wszystko to było po to żeby mi było jak najlepiej i żebym zaszedł jak najdalej.
Te wspólne wysiłki nie przełożyły się na oczekiwane sukcesy, stąd też zapewne decyzja Marcela Studzińskiego. Znając go, wiem, że na pewno wszystko dokładne przeanalizował. I na pewno nie było mu łatwo. W życiu czasem trzeba jednak stanąć twardo na ziemi i na chłodno ocenić wszystkie za i przeciw. Życie nie kończy się na sporcie i mistrzem można być również w innych dziedzinach (a talentów Marcelowi Studzińskiemu nie brakuje). Szkoda tylko, że nie będzie nam już dane podyskutować po meczach Startu. bo Marcel należał do tych nielicznych, którzy niezależnie od wyniku drużyny, czy własnych osiągnięć nie odmawiał rozmów z dziennikarzami. I nigdy nie wybielał się, czy usprawiedliwiał. Zazwyczaj był wobec siebie krytyczny. Pewnie taka postawa też miała istotny wpływ na jego decyzję.
 

Radosław Kossakowski / foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,marcel-studzinski-podjal-decyzje.html