Mecz pełen emocji i kartek przyniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie KS Gniezno

2019-10-20

W niedzielę, 20 października, w hali widowiskowo-sportowej im. Mieczysława Łopatki zespół Klubu Sportowego Gniezno podejmował UMKS Zgierz.

Gospodarze od początku ruszyli do ataku, ale dwa strzały Jakuba Szydzika nie przyniosły bramki. Tymczasem po drugiej stronie boiska Michał Maciąg wykorzystał niezdecydowanie formacji obronnej KS Gniezno i z bliska wepchnął piłkę do bramki gospodarzy. Później nastąpiła wymiana ciosów, chociaż nie zakończona zdobyciem bramek. W zespole gości strzelali między innymi Rafał Niewiadomski i Amadeusza Brzosko, a w ekipie gnieźnieńskiej Dariusz Rychłowski i Michał Roj. W 10. minucie gospodarze wyrównali. Szybki kontratak drużyny gnieźnieńskiej zainicjował przechwyceniem piłki na własnej połowie Paweł Kaźmierczak, który podał na prawe skrzydło do Jakuba Szydzika, a ten odegrał na lewą stronę do Dariusza Rychłowskiego, który dopełnił formalności pakując piłkę z bliskiej odległości do pustej bramki rywali. Dwie minuty później goście ponownie objęli prowadzenie. Rzut karny po faulu Dawida Kasprzyka na Krzysztofie Baszczyńskim  egzekwował Amadeusz Brzosko.  Dawid Kasprzyk był bliski obrony jego strzału, ale ostatecznie piłka odbita od stopy bramkarza gospodarzy poszybowała pod poprzeczkę. Gnieźnianie szybko ruszyli do odrabiania strat, ale  strzały Jakuba Szydzika i Dariusza Rychłowskiego obronił Maciej Kaźmierski. Kolejne silne uderzenie Dariusza Rychłowskiego w kierunku dalszego słupka po wznowieniu gry z autu na lewym skrzydle przyniosło w 14. minucie wyrównującego gola. Dwie minuty później gnieźnianie popełnili błąd w defensywie podając piłkę do bramkarza i w tej sytuacji rzut wolny pośredni z linii pola karnego egzekwowali zawodnicy ze Zgierza. Gnieźnianie zdołali wybronić się w tej sytuacji, ale chwilę później źle rozgrywając  rzut rożny nadziali się na szybki kontratak i goście  po raz trzeci objęli prowadzenie – tym razem dzięki trafieniu Rafała Niewiadomskiego. W ostatnich sekundach pierwszej połowy na strzał z dalszej odległości zdecydował się Mikołaj Bereźnicki. Uderzenie to obronił Maciej Kaźmierski, ale piłkę w zamieszaniu podbramkowym między jego nogami skierował do bramki Szymon Urtnowski. Gol padł równo z syreną. Goście reklamowali, że było już po czasie, ale sędziowie zaliczyli to trafienie. Emocje z końcówki zakończonej remisem 3:3 pierwszej połowy były dopiero przedsmakiem niesamowitej dramaturgii drugiej odsłony spotkania. Wprawdzie po wznowieniu gry jej scenariusz wydawał się być niezmieniony, ale prawdziwe emocje miały dopiero nadejść. Tymczasem w 22. minucie  szybka akcja zawodników UMKS Zgierz zakończona silnym strzałem Arkadiusz Błaszczyka przyniosła po raz czwarty w tym spotkaniu prowadzenie gościom.  Minutę później dwa strzały Dariusza Rychłowskiego  w  niesamowity sposób obronił Matusz Komorowski. W odpowiedzi Wojciech Banaszyczk, mając przed sobą pustą bramkę gospodarzy, trafił w słupek. W  34. minucie wyrównującego gola zdobył Alan Polus, który po szybkim kontrataku drużyny gnieźnieńskiej w sytuacji „sam na sam” pokonał Mateusza Komorowskiego. Minutę później gnieźnianie popełnili szóste przewinienie i goście egzekwowali  przedłużony rzut karny. Wykonujący  ten stały fragment gry Amadeusz Brzosko  starając się dobić piłkę kopnął w głowę Dawida Kasprzyka. Po tym zdarzeniu między zawodnikami obu drużyn wywiązała się regularna bitwa. Sędziowie pokazali po tych zdarzeniach, aż  3 czerwone kartki, jednak w zamieszaniu zabrakło im konsekwencji. Dwa czerwone kartoniki obejrzeli bowiem przebywający na boisku w czasie egzekwowania przedłużonego rzutu karnego zawodnicy gości - Amadeusz Brzosko i Norbert Magdziarek, a jedną będący w tym momencie rezerwowym  w ekipie gospodarzy - Szymon Lewandowski. W tej sytuacji po wznowieniu gry zgierzanie powinni zagrać w dwuosobowym osłabieniu, tymczasem grali w czwórkę przeciwko piątce gnieźnian. Ta przewaga wystarczyła jednak biało-czerwonym do objęcia pierwszy raz w tym spotkaniu prowadzenia.  Strzelcem gola po hokejowym zamku  był Dariusz Rychłowski. Chwilę później kolejny przedłużony rzut karny  egzekwowali goście. Dawid Dymek, który udanie zastąpił w bramce krwawiącego z nosa Dawida Kasprzyka obronił strzał Krzysztofa Baszczyńskiego. Tymczasem w  37. minucie to gnieźnianie wykonywali przedłużony rzut karny. Wykorzystał go Dariusz Rychłowski pewnym uderzeniem pokonując  Mateusza Komorowskiego. Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy spowodowało, że kierownictwo zgierskiej drużyny zdecydowało  się na manewr zastąpienia bramkarza piątym zawodnikiem. Zawodnicy UMKS zepchnęli gnieźnian  do defensywy, ale nie zdołali zdobyć bramki, a tymczasem  w 19. minucie po przechwycie piłki we własnej strefie obronnej Marcin Greser przeprowadził szybki kontratak kierując futbolówkę do pustej bramki. W ostatniej minucie goście mieli jeszcze szansę na odrobienie części strat, ale Arkadiusz Błaszczak egzekwujący przedłużony rzut karny trafił  w słupek i spotkanie zakończyło się wyraźnym, choć niełatwym zwycięstwem gnieźnian 7:4.

 

KS Gniezno – UMKS Zgierz 7:4 (3:3)

 

Bramki:

 

KS Gniezno – Dariusz Rychłowski  - 4 (10’, 14’, 36’, 37’), Szymon Urtnowski – 1 (20’), Alan Polus – 1 (34’), Marcin Greser – 1 (39’)

 

UMKS Zgierz  – Michał Maciąg  – 1 (1’), Amadeusz Brzosko – 1 (12’), Rafał Niewiadomski – 1 (16’), Arkadiusz Błaszczyk – 1 (22’)

 

Zespół Klubu Sportowego Gniezno dzięki wygranej awansował na 10. pozycję w ligowej tabeli. Najbliższy mecz gnieźnianie rozegrają w Obornikach, a przed własną publicznością zaprezentują się  w sobotę, 9 listopada, kiedy to podejmą spadkowicza  ekstraklasy AZS Uniwersytet Gdański.

 

Radosław Kossakowski/foto Arkadiusz Kossakowski i Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z meczu TUTAJ

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mecz-pelen-emocji-i-kartek-przyniosl-pierwsze-zwyciestwo-w-sezonie.html