Mecz przyjaźni bez bramek

2016-09-25

W spotkaniu 10. kolejki LOTTO Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował w niedzielę, 25 września, drużynę Arki Gdynia. Spotkanie rozegrane na INEA Stadionie zakończyło się remisem 0:0.

Kibice obu zespołów od lat są zaprzyjaźnieni, ale  na murawie walka była od początku  zacięta. Z upływem czasu Lech zbudował optyczną przewagę, ale nie przełożyło się to na zdobycie gola. Mało tego, w porównaniu z poprzednimi meczami (jeszcze za kadencji trenera Jana Urbana) lechici mieli bardzo mało klarownych sytuacji strzeleckich. Inna rzecz, że Arka jako beniaminek spisuje się  rewelacyjnie, a do Poznania przyjechała z wyraźnie defensywnym nastawieniem.  Utrudniało to konstruowanie akcji ofensywnych gospodarzom. Lech przeważał jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale zagrań w pole karne do odnajdującego w ostatnim czasie Marcina Robaka było jak na lekarstwo. W 24. minucie najbliższy zdobycia gola  był Szymon Pawłowski. Były pomocnik Mieszka Gniezno mając (co było w tym meczu rzadkością)  sporo miejsca przed polem karnym Arki zdecydował się na strzał. Początkowo wydawało się że będzie to uderzenie wyraźnie niecelnie, tymczasem piłka opadając trafiła w poprzeczkę. Goście grali głównie z kontrataku i jedna z takich akcji końcówce pierwszej połowy mogła zakończyć się zdobyciem gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony Marcina Warcholaka stojący na piątym metrze Paweł Abbott delikatnie  trącił piłkę, potoczyła się minimalnie obok lewego słupka. Do przerwy był zatem remis bezbramkowy, a po zmianie stron obraz gry pozostał taki sam. Gdynianie ustawieni defensywnie przez trenera Grzegorza Nicińskiego dobrze realizowali założenia taktyczne nie pozwalając gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł.  Jedną z groźniejszych akcji przeprowadzili lechici w 54. minucie. Wtedy to po wymianie kilku podań na lewej stronie i na środku boiska w okolicach pola karnego gości  Marcin Robak stojąc tyłem do bramki zagrał na prawe skrzydło do nadbiegającego  Tomasza Kędziory. Obrońca uderzył silnie, ale trafił wprost w ręce Konrada Jałochy. Z upływem czasu napór Lecha zelżał, tempo gry spadło. Obie drużyny najwyraźniej pogodziły się z podziałem punktów i ostatecznie mecz przyjaźni zakończył się  remisem 0:0.  W tej sytuacji beniaminek z Wybrzeża  nadal wyprzedza Kolejorza w ligowej tabeli o 5 punktów. Największym pozytywem niedzielnego meczu wydaje się być frekwencja. Spotkanie obejrzało niemal 40 tysięcy widzów z czego ponad 18 tysięcy dzieci i młodzieży w ramach akcji „Kibicuj z klasą”. Do Poznania przyjechało też sporo sympatyków Arki, którzy wspólnie z fanami Lecha głośno dopingowali oba zespoły.

 

Lech Poznań - Arka Gdynia 0:0

 

Lech -  Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Tamas Kadar, Darko Jevtic (64. Maciej Makuszewski), Maciej Gajos, Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh, Szymon Pawłowski (79. Dariusz Formella), Marcin Robak (75. Dawid Kownacki)

 

Arka - Konrad Jałocha, Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak, Marcus Vinicius (60. Rashid Yussuff), Antoni Łukasiewicz, Mateusz Szwoch, Adam Marciniak, Miroslav Bożok (84. Dominik Hofbauer), Paweł Abbott (88. Rafał Siemaszko).

 

Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka

Widzów - 39 539

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mecz-przyjazni-bez-bramek.html