Męczarnie Lecha w Erywaniu

2018-07-19

W rewanżowym meczu eliminacji Ligi Europy zespół Lecha Poznań zmierzył się w czwartek, 19 lipca, w Erywaniu z Gandzasarem Kapan. Lechici, który pierwszy mecz wygrali 2:0 jechali do stolicy Armenii w roli faworyta. Tymczasem niewiele brakowało by mogli zostać wyeliminowani przez wyżej notowanego rywala. Ostatecznie, kiedy zanosiło się na dogrywkę, już w doliczonym czasie gry honorowego gola zdobył Łukasz Trałka ustalając wynik spotkania na 2:1 i zapewniając Lechowi awans do II rundy kwalifikacji Ligi Europy.

Ormianie od początku spotkania byli nastawieni defensywnie, a lechici niespecjalnie kwapili się atakować bramkę rywali. Z boiska wiało zatem nudą. Pierwszą dogodną do objęcia prowadzenia sytuację poznanianie mieli dopiero w 23. minucie, gdy z lewej strony boiska  rzutu wolnego strzelał Pedro Tiba. Jego uderzenie zdołał jednak obronić znakomicie dysponowany Grigor Meliksetian. Dziesięć minut później idealną sytuację zmarnował Maciej Makuszewski nie trafiając w piłkę po dośrodkowaniu Vernona de Marco z lewej strony boiska. Gospodarze zauważając, że Lech gra pasywnie ożywili się już  końcówce pierwszej połowy. Najpierw po szarży Alexa Juniora i dobrym dośrodkowaniu do bramki Lecha nie trafił Wbeymar Angulo, a chwilę później ładnym strzałem pod poprzeczkę z rzutu wolnego popisał się  Gegham Harutjunjan, ale Matus Putnocky'ego zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Do przerwy był więc satysfakcjonujący Kolejorza remis bezbramkowy, ale poziom gry z pewnością nie mógł zadawalać. Tymczasem gospodarze diametralnie zmieni swoją taktykę i  od początku drugiej połowy zaatakowali zdecydowanie.  Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 49. minucie przy pasywnej postawie formacji obronnej Lecha pierwszą bramkę zdobył pozostawiony bez krycia Lubambo Musonda strzelając wolejem z około 15 metrów. Lech próbował odpowiedzieć, ale robił to nieskutecznie i jakby bez przekonania. Najbliżej wyrównania było w 60. minucie kiedy to w zamieszaniu przed bramką gospodarzy strzał Łukasza Trałki i Mihaia Raduta zdołał obronić Grigor Meliksetian. Siedem minut później cały dorobek Lecha z pierwszego spotkania został już natomiast roztrwoniony. Pięknym strzałem z rzutu wolnego w okienko bramki popisał się Gegham Harutjunjan podwyższając na 2:0. Niewiele brakowało, a chwilę później gospodarze pomogliby lechitom w zdobyciu kontaktowego gola. Błąd rywali przy wyprowadzaniu piłki z własnej strefy obronnej mógł wykorzystać Piotr Tomasik, ale piłkę po jego pierwszym strzale tuż sprzed linii bramkowej  zdołał wybić efektownym szczupakiem wracający ofiarnie Vukasin Tomić. Dobitka pomocnika  Lecha trafiła natomiast w słupek. Uskrzydleni zdobyciem dwóch bramek gospodarze  uwierzyli jednak w możliwość sprawienia sensacji i  atakowali coraz bardziej zdecydowanie. Większość piłek kierowanych było do bardzo szybkiego Lubambo  Musondy. Gdyby pomocnik Gandzasaru miał tylko lepszą skuteczność strzelecką, to przygoda Lecha z Ligą Europy skończyłaby się już na pierwszym etapie. Tymczasem kiedy wydawało się, że do rozstrzygnięcia rywalizacji konieczna będzie dogrywka, a może i rzuty karne lechici wykorzystując ostatni okazję zdołali zdobyć gola dającego awans do drugiej rundy. Już w piątej minucie doliczonego czasu gry egzekwowali rzut wolny z prawej strony boiska. Pięknym dośrodkowaniem popisał się Darko Jevtić, a piłkę zdołał musnąć głową Łukasz Trałka myląc bramkarza  gospodarzy i ustalając wynik spotkania na 2:1.
Awans został zapewniony, ale poziom gry lechitów w Erywaniu napawa niepokojem i to nie tylko w kontekście kolejnej rundy LE, ale także rozpoczynających się już w ten weekend rozgrywek ekstraklasy. Pewnym usprawiedliwieniem dla podopiecznych Ivana Djurdjevicia jest fakt sporych perturbacji dotyczących podróży do stolicy Armenii, brak treningu na obiekcie w Erywaniu i konieczność gry w upale, ale od mającego mistrzowskie aspiracje zespołu z pewnością należy oczekiwać znacznie lepszej postawy.

 

Gandzasar Kapan - Lech Poznań 2:1

 

Bramki:

Gandzasar - Lubambo Musonda – 1 (49’), Gegham Harutjunjan - 1 (67’)

Lech - Łukasz Trałka - 1 (90+5’)

 

Gandzasar -  Grigor Meliksetian, Aleksandr Swierczinskij, Vukasin Tomić, Hajk Iszchanjan, Ara Chaczatrjan, Lubambo Musonda, Wbeymar Angulo, Artur Juspaszjan (64. Geworg Ohanjan), Geworg Nranjan (83. Wardan Pogosjan), Alex Junior Christian, Gegham Harutjunjan.

 

Lech - Matus Putnocky, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Vernon De Marco, Maciej Makuszewski, Tomasz Cywka, Łukasz Trałka, Pedro Tiba (60. Darko Jevtić), Maciej Gajos (60. Mihai Radut), Piotr Tomasik, Christian Gytkjaer

 

Sędziował Mohammed Al-Hakim ze Szwecji

Widzów ok. 2000

 

 

 

Radosław Kossakowski/ foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,meczarnie-lecha-w-erywaniu.html