Mieszko Gniezno 2005 – remis, choć wygrana była już tak blisko…ależ emocje !!!

2016-09-12

W dniu 9 września młodzicy z Gniezna rocznika 2005 w ramach rozgrywek poznańskiej pierwszej ligi okręgowej grupy mistrzowskiej, rozegrali spotkanie drugiej rundy.

Tym razem był to mecz wyjazdowy z drużyną UKS Concord Murowana Goślina. Gospodarze to druga drużyna ubiegłorocznych rozgrywek orlika – grupa wicemistrzowska, legitymująca się znakomitym bilansem: 10 zwycięstw, 3 porażki i 1 remis.Tak wiec młodych gnieźnian nie trzeba było specjalnie motywować, sami doskonale wiedzieli, ze jest to bardzo trudny przeciwnik, zwłaszcza grający u siebie na mocno poniszczonej i dziurawej murawie, która znacznie utrudnia płynna grę. Dodatkowo atmosferę przed spotkaniem podgrzewały zeszłoroczne animozje i wręcz niemiłe wspomnienia, wiążące się z bardzo ostrą a niekiedy wręcz brutalną grą naszych rywali, którzy wykluczyli w tym pamiętnym zremisowanym 4: 4 meczu kilku gnieźnian z gry. Brak opóźnień w przybyciu na to spotkanie, jak i doskonale przeprowadzona rozgrzewka przez Trenera Tomasza Zakrzewskiego z elementami tzw. stretchingu, czyli ćwiczeń rozluźniająco rozciągających poprawiających oddychanie doskonale wprawiły młodych piłkarzy Mieszka w mecz. Punktualnie o godz. 17.00 w ten upalny dzień sędzia rozpoczął spotkanie. Tradycją już jest, że gnieźnianie od początku spotkania ruszają bardzo mocno na bramkę przeciwnika wywierając presję. Już w 5 min. spotkania bliski strzelenia bramki był napastnik Mieszka, który otrzymał prawą stroną boiska dokładne podanie, jednak kozłująca piłka sprawiła, że nieczysto uderzył i piłka poszybowała nad poprzeczką bramki rywala. Kolejną piękną akcję mieszkowcy stworzyli niespełna 2 min. później, kiedy to środkowy napastnik dostał precyzyjne podanie od środkowego rozgrywającego, jednak po minięciu jednego obrońcy w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłkę dosłownie tuż przed uderzeniem w polu karnym wybił mu drugi obrońca. W 9 min. meczu ponownie akcja wyprowadzona środkiem boiska zostaje przerzucona i rozciągnięta na prawą stronę boiska gdzie prawy napastnik pozbywając się obrońców wrzuca piłkę w pole karne. Tam stoi osamotniony bramkarz gości, i dwóch napastników Mieszka, ale i tym razem piłka minimalnie ucieka młodzikom z Gniezna. Szkoda, ale gra toczy się dalej z wyraźną przewagą Mieszka. W 11. min meczu groźną akcję przeprowadzają gospodarze, bowiem prawą stroną boiska ucieka mieszkowcom napastnik, który w ostatniej chwili zostaje zatrzymany przez obrońcę tuż przed linią pola karnego. Sędzia dyktuje za faul na przeciwniku rzut wolny, który minimalnie przestrzeliwują gospodarze. Uff …było naprawdę gorąco pod bramką gnieźnian. Wznowienie gry, i dokładne podanie obrońcy Mieszka do środkowego napastnika, który mija obrońcę, bramkarza i wbiega w pole karne i pusta bramkę, daje nadzieje na bramkę, jednak nic z tego, zbyt ostry kąt do strzału powoduje ze piłka toczy się tuz przy słupku bramki rywala nie wpadając do niej. To jednak nie zniechęca chłopców z Gniezna i w 15 min. meczu bardzo dokładnie wręcz „chirurgicznie” rozgrywający Mieszka podaje do środkowego napastnika, który przyjmuje piłkę i bez zastanowienia lewą nogą strzela w prawy róg bramki nie dając golkiperowi gości żadnych szans. Jest 1: 0 dla Mieszka Gniezno. Cały czas piłkarze z Gniezna atakują, jednak akcje lewą i prawą stroną boiska, mocne i zaskakujące niekiedy strzały Mieszkowów na bramkę rywala nie przynoszą zmiany wyniku meczu. Bardzo blisko zdobycia bramki był lewy napastnik Mieszka, który minął obrońcę rywali i wbiegał w pole karne oddając strzał, który trafia w słupek bramki. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania czujność gnieźnian zostaje w obronie uśpiona, bowiem piłkę przed polem karnym przejmuje napastnik Murowanej Gośliny, który podaje wbiegającemu koledze, a ten mija bramkarza i w lewym rogu bramki lokuje piłkę. Jest remis 1:1 i sędzia kończy pierwszą połowę meczu. Z uwagi na to, że szatnie są bardzo mocno przegrzane Trener zabiera chłopców w cień pod drzewa, i tam w przerwie nakreśla im szczegółowa taktykę na drugą część spotkania. 
 
Następna połowa toczy się pod dyktando zawodników Mieszka, bowiem to oni stwarzają bardzo groźne sytuacje, od czasu do czasu broniąc się przed sporadycznymi atakami rywala. Świetnie budowane akcje pod bramką rywala czy to z lewej, czy z prawej strony boiska nie przynoszą upragnionej bramki i prowadzenia w meczu. Młodzi gnieźnianie nie zwalniają tempa gry, i po kolejnej misternie zbudowanej akcji lewą stroną boiska lewy napastnik ogrywa dwóch obrońców z Murowanej Gośliny wbiega w pole karne i będąc w sytuacji „ sam na sam ” uderza wprost w rzucającego się bramkarza gospodarzy meczu. Cóż za pech albo i nie, młodzicy grają świetny mecz, a nie prowadzą w meczu, choć powinni. W 15 min. drugiej połowy to gnieźnianie mają wręcz cudowny „ fart ”,bowiem po faulu obrońcy z Gniezna sędzia dyktuje rzut wolny dla gospodarzy. Kapitalna wrzutka w pole karne gnieźnian w wykonaniu gospodarzy kończy się uderzeniem głową piłki przez ich napastnika i piłka odbija się od poprzeczki bramki Mieszka. Następnie ponownie trafia wprost na głowę tego samego napastnika, który równie mocno, co precyzyjnie uderza w bramkę gnieźnian. I tym razem piłka po raz drugi odbija się od poprzeczki i….. trafia po raz trzeci wprost na główkę tego samego napastnika. Ten kolejny raz uderza piłkę głową jednak już tym razem nasz golkiper „ stoi na posterunku ” i łapie piłkę. Cóż za emocje na boisku w Murowanej Goślinie, napięcie sięga w tym momencie zenitu. W 18 min drugiej połowy piłkę opanowuje prawy napastnik Mieszka, który rajdem wzdłuż linii bocznej przedostaje się w pole karne rywala i mocno uderza, jednak minimalnie przestrzela. Nie mijają kolejne minuty od tego chybionego strzału, a już mieszkowcy przechwytują piłkę w środku boiska, gdzie wyraźnie dominują i tworzą kolejną groźną sytuację. Kapitalne podanie otrzymuje środkowy napastnik, który wyprzedza obrońcę gospodarzy i z całych sił wbiega w pole karne, po czym zostaje trzymany z tyłu za koszulkę przez spóźnionego obrońcę i oddaje strzał na bramkę. Jest !!! zdaje się, że gnieźnianie mają rzut karny, jednak sędzia stosuje tzw. „ przywilej korzyści ” i po raz kolejny nie zdobywamy upragnionej bramki. Mieszkowcy nie poddają się jednak, i po chwili prawy napastnik Mieszka wymanewrowuje dwóch obrońców wbiegając samotnie w pole karne, uderzając wprost w kładącego się już bramkarza z Murowanej Gośliny. Co za pech, albo też cudowna emancypacja bramkarza gospodarzy …. tego się już nie dowiemy, bowiem po tej akcji sędzia kończy to jakże emocjonujące spotkanie, które Mieszko Gniezno 2005 powinno wygrać, ale … remisuje 1:1 ; takie jest właśnie piękno oraz nieprzewidywalność sportu. Brawo chłopcy, brawo !!!
 
Zespół Mieszka wystąpił w składzie: 
1.M.Koronka 2. B.Rynarzewski 3.M.Wilkosz 4.K.Potrawa 5. J.Reszel 6. B.Jochemski 7. K.Jochemski 8. J.Lewicki 9. J.Łuczak 10. D.Manuszak 11. A.Potocki  12. M.Szymski 13.A. Bujanowski 14. A.Wierzelewski 15. A.Przybylski
 
Bramkę dla Mieszka zdobył : Albert Potocki – 1
 
Radosław Potocki + foto 
 
 
 
 
 
 
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mieszko-gniezno-2005-remis-choc-wygrana-byla-juz.html