Mieszko Gniezno 2005 – tym razem bez punktów ligowych, ale emocji ciąg dalszy

2016-09-22

W dniu 18 września młodzicy z Gniezna w ramach rozgrywek poznańskiej pierwszej ligi okręgowej grupy mistrzowskiej, byli gospodarzami spotkania trzeciej rundy.

Na boisku przy ul. Strumykowej w Gnieźnie gościła drużyna UKS AP Reissa I Poznań. Rywal bardzo mocny, i utytułowany, umiejący zagrać doskonałe mecze w każdych warunkach, i na każdym boisku, dodatkowo podbudowany dwoma zwycięstwami i niepokonany w tegorocznych rozgrywkach.

Młodzicy z Gniezna po zwycięstwie w pierwszej rundzie i remisie w ostatnim swoim meczu wyszli na murawę jak zawsze niezwykle zmotywowani i skupieni. Dodatkowo napędzał ich niezapomniany mecz wyjazdowy właśnie z Akademią Reissa z wiosny tego roku, kiedy to po kapitalnych 50 minutach gry chłopcy z Gniezna cieszyli się ze zwycięstwa 4:3. Punktualnie o godz. 16.00 gwizdek sędziego rozpoczyna spotkanie, jak się później okaże niezwykle emocjonujące, pełne „wzlotów i upadków” z obu stron. Już w 50 sek. meczu mieszkowcy stwarzają bardzo groźną sytuację pod bramka rywala, prostopadłe podanie od pomocnika ofensywnego otrzymuje prawy napastnik, który przedostaje się w pole karne gości i uderza minimalnie obok słupka bramki. Było blisko zdobycie bramki, ale prawdziwe emocje właśnie się zaczynają. Przez pierwsze minuty meczu gnieźnianie dominują na boisku, przechwytują piłkę w środku pola gry i wyprowadzają akcje, które kończą się strzałami na bramkę rywala. W 10 min. meczu poznaniacy przechwytują piłkę na prawej stronie połowy gnieźnian i rozciągając grę dośrodkowują pod bramkę Mieszka mijając bramkarza. Tuż przed linia bramkową obrońca wybija piłkę, która opadając trafia wprost pod nogi napastnika, który tylko dobijając piłkę zdobywa pierwszą bramkę. Jest 1:0 dla AP Reissa, ale gra toczy się dalej. Zaraz po wznowieniu gry mieszkowcy konstruują w środku pola dokładną akcję, którą kończy podanie do lewego napastnika i strzał, po którym bramkarz gości z trudem wybija piłkę poza bramkę. Kolejna okazja do zdobycia gola nadarza się w 15 min. meczu, kiedy to po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego odbijająca się piłka trafia wprost pod nogi lewego napastnika Mieszka, który z odległości ok. 3 metrów uderza tuż obok lewego słupka bramki rywala. Nie mija kolejna minuta spotkania, gdy środkowy napastnik otrzymuje płaskie podanie na środku boiska, mija najpierw jednego obrońcę potem walcząc „bark w bark” pozbywa się drugiego i będąc w pełnym biegu strzela – piłka omija bramkarza i wpada…. nie !!! Odbija się od słupka pustej bramki wprost pod nogi lewego napastnika, któremu również się nie udaje strzelić bramki. Cóż za pech, lub nieszczęśliwy zbieg okoliczności powoduje, że piłkarze z Gniezna nie zdobywają pierwszej bramki, a powinni prowadzić już w meczu. W 22 min. meczu szybką kontrę lewą stroną boiska wyprowadzają piłkarze Akademii Reissa. Lewy napastnik otrzymuje dokładne zagranie, pięknym zwodem mija obrońcę Mieszka i wręcz z chirurgiczną precyzją podaje do środka boiska myląc bramkarza, a tam świetnie ustawiony napastnik gości uderza piłkę do pustej bramki gnieźnian. Jest 2:0 dla gości z Poznania. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę drużyna Mieszka ma jeszcze jedna kapitalną okazję do zdobycia bramki, bowiem piłka z rzutu rożnego trafia idealnie na głowę wyskakującego napastnika, który idealnie trafia i kieruje ją do bramki. Niestety w ostatniej chwili już po minięciu bramkarza piłkę wybija chyba tylko w sobie znany sposób obrońca gości na linii bramkowej!!
Koniec pierwszej połowy, ale to nie koniec meczu i ogromnych emocji.

Drugą połowę młodzicy z Gniezna rozpoczynają wyśmienicie, bowiem w 3 min. zdobywają upragnioną bramkę. Prawy napastnik przy linii bocznej ogrywa rywala i przed polem karnym podaje do środkowego, który najpierw mija szerokim łukiem jednego obrońcę, po czym na środku lewą nogą mija kolejnego i mocno uderza. Piłka ociera się o słupek bramki i wpada do niej. Gnieźnianie przegrywają już tylko 1:2 ,ale ta bramka dodaje chłopcom jeszcze większego animuszu i wiary w końcowy sukces. Zaczynają grać coraz odważniej, a przede wszystkim są skupieni na jak najdokładniejszych zagraniach. I taka gra skutkuje po niespełna 5 min. gry kolejną bramką. Zagubieni trochę obrońcy drużyny przeciwnej pod naporem ataku gnieźnian wybijają piłkę z pola karnego, którą przejmuje pomocnik ofensywny Mieszka i z kilkunastu metrów fantastycznym strzałem pod poprzeczkę pokonuje bramkarza gości. W tym momencie jest 2:2 i mecz rozpoczyna się od nowa. W 10 min. drugiej połowy zamieszanie w polu karnym gnieźnian wykorzystują poznaniacy. Błąd komunikacyjny dotyczący wybicia piłki pomiędzy obrońcami doprowadza do sytuacji, w której niedokładnie ją odgrywają i napastnik gości strzela bramkę. Szkoda, znów muszą piłkarze z Pierwszej Stolicy odrabiać straty. Ich starania zostają zwieńczone w 15 min., gdy szybką akcję wyprowadzoną środkiem boiska przez pomocnika kończy lewy napastnik, który wbiega w pole karne i strzałem w prawy róg bramki pokonuje bramkarza. Ależ emocje przy ul. Strumykowej, jest remis 3:3 w spotkaniu i z obu stron nie brakuje okazji do zdobycia zwycięskiej bramki. Sytuacje podbramkowe zmieniają się jak w kalejdoskopie i po kolejnym strzale piłkarza z Gniezna piłka znów minimalnie przelatuje obok słupka. Na 5 min. przed końcem spotkania piłkarze Akademii Reissa zdobywają bramkę. Po rozciągnięciu gry z prawej na lewą stronę boiska przez gości piłka trafia wprost pod nogę ich pomocnika, który strzałem z kilkunastu metrów posyła piłkę pomiędzy wyskakującego bramkarza Mieszka a poprzeczkę. Niewiarogodne, że ta piłka ocierając się jeszcze o poprzeczkę wpada do bramki. Emocje sięgają zenitu, gdy na dwie minuty przed końcem meczu płaskie podanie otrzymuje środkowy napastnik, który wyprzedza obrońcę wbiegając w pole karne i w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem nie zdobywa jednak bramki dającej remis w tym spotkaniu. Po upływie 60 min. czystej gry z obu stron sędzia kończy to spotkanie wynikiem 4:3 dla Akademii Reissa. Zespół Mieszka Gniezno był bardzo blisko zwycięstwa lub co najmniej remisu w tym spotkaniu, ale zabrakło tym razem trochę szczęścia. Stworzył świetne widowisko stojące momentami na bardzo wysokim poziomie zarówno sportowym jak i emocjonalnym. Brawo chłopcy, brawo !!!

 
Zespół Mieszka wystąpił w składzie:

1. M.Koronka   2. B.Rynarzewski   3. A.Wierzelewski   4.M.Wilkosz  5.K.Potrawa  6.J.Łuczak 7.J.Reszel 8.J.Lewicki 9.A.Potocki 10.A.Bujanowski 11.D.Manuszak 12.A.Przybylski  13.M.Szymski

Bramki dla Mieszka zdobyli :
Albert Potocki - 1 ( asysta D.Manuszak )
Jakub Łuczak -1
Marcel Szymski -1 ( asysta A.Bujanowski )

Radosław Potocki + foto
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mieszko-gniezno-2005-tym-razem-bez-punktow-ligowych.html