Mieszku Gniezno udało się przełamać passę dwóch meczy bez wygranej

2014-10-18

Drużyna Mieszka Gniezno w sobotę 18 października, rozegrała na własnym boisku przy ulic Strumykowej kolejne swoje spotkanie mistrzowskie w ramach 11. serii wielkopolskiej IV ligi grupy północnej

.Przeciwnikiem biało-niebieskich była przedostania drużyna rozgrywek czwartoligowych a zarazem beniaminek tych zmagań Sparta Szamotuły, która awans wywalczyła w poprzednim sezonie 2013/2014 zajmując pierwsze miejsce w poznańskiej klasie okręgowej grupie zachodniej. Przed tym meczem najwierniejsi fani drużyny Mieszka Gniezno, zadawali sobie pytanie czy podopiecznym Mikołaja Tarczyńskiego, uda się przełamać passę dwóch meczy bez wygranej. Po ostatnich dwóch porażka, które biało-niebiescy odnotowali na swoim koncie  kiedy to  Mieszko Gniezno, poległ  w meczu wyjazdowym w Międzychodzie przegrywając z miejscowa Warta aż 8:4 a wcześniej na własnym trenie uległo Wełnie Skoki aż 6:0. Gnieźnianom nie pozostało nic innego jak w sobotnim meczu przełamać passę dwóch meczów bez wygranej a co za tym idzie rozstrzygnąć tą potyczkę piłkarską na swoją korzyść z niezbyt wymagającym rywalem. Podopieczni Mikołaja Tarczyńskiego, cel założony przed tym spotkaniem zrealizowali w stu procentach pokonując swojego przeciwnika 1:0. Już pierwsze minuty sobotniego meczu pokazały że gnieźnianie będą chcieli spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Biało-niebiescy zdecydowanie przeważali a co za tym idzie stwarzali sobie dogodne sytuacje po szybkich kontrach do zdobycia bramki dającej im prowadzenie nad zespołem z Szamotuł. Już w 6 minucie po faulu na Danielu Szymańskim rzut wolny egzekwował z 20. metra Andrzej Stefański, po którego uderzeniu piłka poszybował kilka centymetrów nad poprzeczką bramki gości. Dwie minuty później na bramkę Szamotuł, z ostrego konta z lewej strony boiska strzał oddał Daniel Szymański. Tym razem na posterunku był bramkarz gości Patryk Boczek, broniąc z trudem uderzoną piłkę przez napastnika gospodarzy. Po raz kolejny gorąco pod bramką gości zrobiło się w 14 minucie. Po faulu na Danielu Szymański, rzut wolny prawie z końcowej linii boiska egzekwował Andrzej Stefański. Do piłki wrzuconej w pole karne Sparty najwyżej wyskoczył kapitan biało-niebieskich Wojciech Gąsiorowski, a piłka uderzona przez niego głową zatrzymała się na poprzeczce bramki gości. Takich sytuacji  po których mieszkowcy mogli zdobyć bramkę a co za tym idzie objąć prowadzenie w meczu mięli jeszcze sporo lecz nie przyniosły one upragnionego gola. Goście w pierwszej połowie, która zakończyła się zresztą wynikiem bezbramkowym, tylko raz zagrozili bramce strzeżonej tego dnia przez Patryka Szafrana a było to w 40 minucie. Po faulu na Hubercie Słomińskim, na oddanie strzału bezpośredniego z około 18. metrów na bramkę gnieźnieńską zdecydował się Jakub Paździerski. Uderzona piłka jednak przez Paździerskiego poszybował nad poprzeczką bramki gnieźnieńskiej.

Dopiero po zmianie stron gnieźnianie zdobyli pierwszą jak się później okazało jedyną bramkę w meczu na wagę zwycięstwa i trzech punktów. W 48 minucie z egzekwowanego rzutu rożnego przez Andrzeja Stefańskiego i po interwencji obrońców gości piłkę w polu karnym na 12. metrze przejął Daniel Szymański. Napastnik biało-niebieskich długo się nie zastanawiając posłał piłkę w stronę bramki gości, która wpadła wprost w samo jej okienko i golkiper Sparty Patryk Boczek zmuszony był wyjmować futbolówkę z swojej bramki. O tego momentu gnieźnianie prowadzili z Spartą Szamotuły 1:0. Wprawdzie w 68 minucie mieszkowcy zdobyli drugiego gola lecz bramka, której autorem okazał się strzelec pierwszego gola Daniel Szymański. Bramka jednak nie została uznana przez sędziego prowadzącego ten mecz Łukasza Słomki reprezentującego Kolegium Sędziowskie z Piły, ponieważ napastnik gospodarzy w trakcie oddawania strzału był na pozycji spalonej. Goście podobnie jak w pierwszej połowie jedynie raz poważnie zagrozili bramce gnieźnieńskiej a było to w 75 minucie kiedy to po uderzeniu przez jednego z zawodników Sparty z około 30. metra piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki gnieźnieńskiej. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie mimo że podopieczni Mikołaja Tarczyńskiego, mięli kilka sytuacji do zdobycia drugiej bramki w meczu i spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Mieszka Gniezno.

Skład Mieszka Gniezno: Patryk Safran, Robert Pepliński, Łukasz Mokrzycki, Alan Polus, Daniel Szymański, Patryk Kryszak, Dawid Urbaniak, Damian Garstka, Karol Karasiewicz (77’ Mikołaj Zawadka), Andrzej Stefański i Wojciech Gąsiorowski.

Teraz zespół Mieszka Gniezno, czeka pracowity tydzień. W środę 22 października biało-niebiescy w ramach 1/8 Pucharu Polski szczebla okręgu poznańskiego o godzinie 15.30 zmierzą się u siebie na boisku przy ulicy Strumykowej w Gnieźnie z trzecioligową drużyną Unią Swarzędz. Trzy dni później mieszkowców czeka kolejna walka o punkty ligowe. W sobotę 25 października biało-niebiescy udadzą się do Obornik, gdzie o godzinie 15.00 podejmowani będą przez zespół miejscowej Sparty.

Roman Strugalski + foto
 

               





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mieszku-gniezno-udalo-sie-przelamac-passe-dwoch-meczy-bez-wygranej.html