Derbowy pojedynek rozegrany w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki z najsłabszą drużyną tegorocznych rozgrywek okazał się wbrew przewidywaniom bardzo emocjonującym. Do tego spotkania drużyna z Kalisza w obecnym sezonie nie zdobyła jeszcze punktów i w tej sytuacji gospodynie były zdecydowanymi faworytkami. Tymczasem przez większość meczu to zespół z Kalisza miał kilkubramkową przewagę i ostatecznie spotkanie zakończyło się niespodziewaną porażką gospodyń 30:32.
Gospodynie pierwsze objęły prowadzenie po celnym rzucie Nikoli Głębockiej. Kaliszanki szybko wyrównały, a w 3. minucie to one wyszły na prowadzenie dzięki bramce Jeleny Gieorgijewskiej. Po pięciu minutach gry było 2:4, a po dziewięciu 4:7. Wtedy po raz pierwszy o czas poprosił trener gnieźnianek Robert Popek. Rozmowa przy ławce niewiele pomogła. Wprawdzie część strat odrobił celny rzut Nikoli Głębockiej, ale po niespełna kwadransie było 5:10, a po dwudziestu minutach 9:15. Wykorzystany rzut karny przez Malwinę Hartman i trafienie, po szybkiej kontrze, Oliwii Kuriaty sprawiły, że na trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy przewaga gości zmalała do czterech punktów (13:17). Do przerwy było 14:19, chociaż wraz z syreną Patrycję Chojnacką pokonała Katarzyna Cygan, ale bramka ta nie została uznana (jako zdobyta po czasie). Od początku drugiej połowy gra toczyła się bramka za bramkę. Oba zespoły popełniały sporo błędów i przez siedem minut zdobyły zaledwie po trzy bramki. Z upływem czasu coraz skuteczniejsze były gnieźnianki zmniejszając przewagę rywalek do trzech punktów (20:23). W 40. minucie kaliszanki grały w podwójnym osłabieniu ale gospodynie nie zdołały tego wykorzystać. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania było 22:25. Gospodynie poderwały się jeszcze do walki. Szybki kontratak zakończyła celnym rzutem Zofia Bartkowiak, a gdy w 47. minucie kontaktową bramkę zdobyła Magdalena Nurska o czas poprosił trener kaliszanek Pether Krautmeyer. Rozmowa przy ławce rezerwowych poskutkowała tym, że trzy minuty później po rzucie z prawego skrzydła Mileny Kaczmarek było 24:27. Gnieźnianki walczyły jednak ambitnie. W 52. minucie, po kolejnym rzucie karnym pewnie wykorzystanym przez Malwinę Hartman przewaga kaliszanek ponownie zmalała do punktu. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania było 28:30. Gnieźnianki grały szczelnie w obronie i starały się odrabiać straty. W 57. minucie kontaktową bramkę zdobyła Magdalena Nurska, a minutę później wyrównała Żaneta Lipok. Wydawało się, że gnieźnianki są bliskie przełamania rywalek. Niestety, rzut Oliwii Kuriaty obroniła Patrycja Chojnacka, a na pół minuty przed końcem spotkania rzut karny egzekwowany przez Malwinę Hartman obroniła Patrycja Chojnacka. Chwile później, po drugiej stronie boiska „siódemkę” wykorzystała natomiast Jeleny Gieorgijewska ustalając wynik meczu na 30:32. Radość zawodniczek z Kalisza była ogromna. Wszak zespół gości odniósł pierwsze w tym sezonie zwycięstwo!
MKS URBIS Gniezno – Energa Szczypiorno Kalisz 30:32 (14:19)
Najwięcej punktów dla MKS Urbis zdobyły: Katarzyna Cygan – 6, Zofia Bartkowiak, Malwina Hartman i Żaneta Lipok po 4. W ekipie Energi Szczypiorno najskuteczniejsze były: Digdem Hosgor - 8 i Jelena Giorgijewska - 6.
Gnieźnieńskie szczypiornistki zajmują piątą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 20 punktów.
Radosław Kossakowski / foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0