Minimalne zwycięstwo Lecha w meczu przyjaźni z Cracovią

2017-12-10

W niedzielę, 10 grudnia, w spotkaniu 19. kolejki LOTTO Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował na INEA Stadionie Cracovię. Kibice obu drużyn sympatyzują ze sobą od lat i tym razem na boisku także panowała spokojna, a czasem nawet wręcz senna atmosfera. mimo, że piłkarze obu drużyn czterokrotnie umieścili piłkę w bramce, to uznany został tylko jeden gol - Emila Dilavera, który przesądził o zwycięstwie gospodarzy 1:0.

Na początku meczu odważnie zaatakowali krakowianie. W 4. minucie Javi Hernandez dośrodkował z prawego skrzydła na pole do piłki wyskoczył Krzysztof Piątek i  strzałem głową umieścił ją w bramce gospodarzy. Przy czym w swej akcji napastnik Cracovii pomógł sobie opierając się na ramionach Emila Dilavera. Arbiter skorzystał z systemu VAR i słusznie  nie uznał tego gola. Z upływem czasu to Lech przejął inicjatywę. W 18. minucie Darko Jevtić zbiegając z prawego skrzydła do  środka boiska przymierzył z około 20 metrów strzelając w kierunku bliższego słupka, ale skuteczną interwencją popisał się Grzegorz Sandomierski. W 25. minucie lechici przeprowadzali kolejny atak. Darko Jevtić zgrał na prawe skrzydło do Macieja Makuszewskiego, który poślizgnął się w momencie dojścia do piłki i upadł w polu karnym.  Pomocnik reprezentacji Polski musiał opuścić boisko, jego ewentualny wyjazd na mistrzostwa świata stanął pod dużym znakiem zapytania. Na osłodę po tej fatalnej sytuacji w  38. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Dośrodkowanie Darko Jevticia z rzutu rożnego wykorzystał  Emil Dilaver, który mocnym strzałem głową dał Lechowi prowadzenie, chociaż dwie minuty wcześniej to goście trafili do bramki Lecha. Strzelający Krzysztof Piątek był jednak wyraźnie na pozycji spalonej. W 44. minucie  nieuznany został także gola dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z lewej strony boiska Maciej Gajos głową skierował piłkę do bramki gości, ale sędzia po wideoweryfikacji uznał, że kapitan Lecha w momencie podania był na pozycji spalonej.  Już w doliczonym czasie pierwszej połowy silny strzał zza pola karnego oddał Krzysztof Piątek, ale Matus Putnocky rzucił się w kierunku prawego słupka i zdołał wychwycić futbolówkę. Do przerwy Lech prowadził 1:0 i to najwyraźniej zadowalało zespół Kolejorza.  Po zmianie stron gospodarze kontrolowali przebieg meczu, ale ponad dwudziestotysięczna widownia mogła się setnie wynudzić, bo akcji bramkowych było jak na lekarstwo. Padający w końcówce śnieg spuentował chyba najlepiej tę sytuację wskazując, że piłkarzom przydałaby się już zimowa przerwa. Niewiele brakowało, a to „dowożenie jednobramkowego prowadzenia” do końca spotkania mogło lechitów kosztować 2 punkty. W ostatniej akcji meczu już w doliczonym czasie gry

Minimalna wygrana w meczu przyjaźni umożliwiła Lechowi awans na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Styl w jakim  zwycięstwo zostało odniesione i kontuzja Macieja Makuszewskiego z pewnością jednak nie dają powodów do radości.

 

Lech Poznań - Cracovia 1:0 (1:0)

 

Bramka:

Lech - Emir Dilaver- 1 (38’)

 

Lech - Matus Putnocky, Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz, Maciej Makuszewski (28. Nicklas Barkroth), Łukasz Trałka, Darko Jevtic, Maciej Gajos (46. Abdul Aziz Tetteh), Mihai Radut, Christian Gytkjaer (80. Deniss Rakels)

 

Cracovia - Grzegorz Sandomierski, Matic Fink, Michał Helik, Piotr Malarczyk, Kamil Pestka,  Jaroslav Mihalik (72. Diego Ferraresso), Szymon Drewniak, Javi Hernandez (54. Mateusz Szczepaniak), Adam Deja, Jakub Wójcicki (59. Mateusz Wdowiak), Krzysztof Piątek

 

Sędziował  Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Widzów - 20 692

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,minimalne-zwyciestwo-lecha-w-meczu-przyjazni-z-cracovia.html