Miotła Majaka zamiatała skuteczniej

2015-10-18

Bardzo udany debiut w roli trenera Pelikana zaliczył Sławomir Majak. Jego nowa drużyna pokonała w sobotę 17 października w Toruniu tamtejszą Elanę 3:2 i tym sposobem zmazała plamę po ubiegłotygodniowej porażce na Plantach.

Gdyby beniaminek z Niechanowa przed własną publicznością grał równie dobrze jak na wyjazdach, wówczas prawdopodobnie walczyłby o awans do II ligi. Jednak jak dotąd zielono-czarni nie mogą w III lidze odczarować swojego boiska i dlatego notują mocno zróżnicowany poziom sportowej formy. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że na finiszu rundy jesiennej niechanowianie zaczną grać tak jak dzisiaj w Toruniu, czy choćby poprzednio we Wronkach i wówczas bez wątpienia kibice z Niechanowa będą mieli więcej okazji do radości oglądając popisy swoich ulubieńców występujących w roli gospodarzy.
 
Jeśli chodzi o sobotnie spotkanie naszej drużyny na gorącym terenie w grodzie Kopernika to pierwsza połowa toczyła się absolutnie pod kontrolą gości. Osłabiony Pelikan (brakowało Huberta Oczkowskiego, Adriana Bartkowiaka i Dawida Radomskiego) grał pewnie i nie dopuszczał do jakiegokolwiek zagrożenia pod swoją bramką. W 30 minucie niechanowianie przeprowadzili akcję kombinacyjną po której Tomasz Bzdęga zagrał wzdłuż bramki Huberta Świtalskiego, a najprzytomniej znalazł się w tych okolicznościach Krzysztof Wolkiewicz, który strzałem przy słupku wyprowadził przyjezdnych na jednobramkowe prowadzenie.  W 40 minucie na zaskakujący strzał z ponad 25 metrów zdecydował się Tomasz Bzdęga (przy piłce). Futbolówka na zmoczonej od opadów deszczu murawie dostała poślizgu i zaskoczyła interweniującego Świtalskiego, który musiał po raz drugi wyjmować piłkę z siatki. Tak korzystnego wyniku jednak nie udało się podopiecznym Sławomira Majaka dowieźć do przerwy. W 43 minucie przypadkowe obicie piłki przez któregoś z zawodników Pelikana spowodowało, że w bardzo dogodnych okolicznościach znalazł się Krystian Tomaszewski, który zagrał piłkę wzdłuż naszej bramki, a tam skierował ją do siatki Bartosz Maćkiewicz. Na przerwę obie jedenastki schodziły z wynikiem 1:2 dla gości.
 
Na początku drugiej połowy gra była wyrównana, ale od ok. 50 minuty inicjatywę przejęła Elana, która wszelkimi sposobami dążyła do wyrównania. Jednak jako pierwsi przed doskonała okazją do zdobycia bramki stanęli niechanowianie, niestety w 55 minucie sytuację tę zmarnował Marcin Trojanowski. Pomocnik zielono-czarnych znalazł się oko w oko z bramkarzem i zdecydował się go lobować. Niestety piłka minęła nieznacznie bramkę Elany Odpowiedź Elany była bardzo bolesna, w 57 minucie po akcji prawą stroną boiska Adriana Wróblewskiego w dogodnych okolicznościach znalazł się Krystian Tomaszewski i strzałem po ziemi nie dał szans Patrykowi Borowczakowi. W kolejnych dziesięciu minutach nadal przeważała ekipa z Torunia, która jednak nie mogła przebić się przez szczelne zasieki obronne zielono-czarnych. Od 70 minuty ponownie do głosu zaczęli dochodzić gracze Pelikana i osiem minut potem zostali nagrodzeni. W zamieszaniu podbramkowym Hubert Świtalski przewrócił we własnym polu karnym Łukasza Zagdańskiego i arbiter podyktował rzut karny. Jedenastka egzekwowana była przez Tomasza Bzdęgę dwukrotnie, gdyż za pierwszym podejściem za wcześnie w pole karne wbiegł Dawid Retlewski. Jednak zawodnik naszego zespołu wytrzymał tę wojnę nerwów i zdobył trzeciego gola dla Pelikana. Chwilę potem arbiter mógł podyktować drugi rzut karny dla niechanowian, ale puścił grę po tym jak powalony w polu karnym został Marcin Trojanowski. W samej końcówce zdenerwowani niekorzystnym wynikiem gospodarze "podkręcili" nieco atmosferę na boisku, ale żadnej sytuacji już im nie udało się stworzyć. Okazję po drugiej stronie miał natomiast Marcin Trojanowski, który stanął oko w oko z bramkarzem Elany ale strzelił wprost w niego. W ten sposób w konfrontacji dwóch beniaminków lepszym okazał się ten z Niechanowa, który po Jarocie Jarocin jest drugą drużyną która z Torunia wywiozła komplet oczek. Teraz czas na to aby równie udanie zaprezentować się na własnym stadionie w pojedynku derbowym z Nielbą Wągrowiec. Wcześniej jednak niechanowian czeka potyczka pucharowa z Polonią Środa Wlkp.
 
Bramki: Krzysztof Wolkiewicz (30), Tomasz Bzdęga 2x (40, 77 z karnego) - dla Pelikana, Bartosz Maćkiewicz (43), Krystian Tomaszewski (57) - dla Elany
 
Sędziowali: Artur Rózga, Dariusz Drozd, Krzysztof Giczela (Bydgoszcz)
 
Widzów: 350
 
"Pelikan": Borowczak - Maksymiv, Steinke, Otuszewski, Ciarkowski - Trojanowski, Figaszewski (59 Budzyń), Roszak (63 Retlewski), Wolkiewicz - Bzdęga, Zagdański
 
"Elana": Świtalski - Wróblewski, Parzyszek, Więckowski, Czajkowski - Żurowski, Witucki (75 Kot), Majchrzak (88 Grudziński), Szatkowski (59 Poczwardowski)- Maćkiewicz, Tomaszewski
 
Żółte kartki: Maksymiv, Roszak, Steinke, Zagdański (Pelikan), Tomaszewski, Więckowski, Czajkowski, Świtalski, Żurowski (Elana)
 
Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,miotla-majaka-zamiatala-skuteczniej.html