Mirosław Jabłoński - „Taka nagroda należy się wszystkim zawodniczkom i zawodnikom”

2018-01-28

Mirosław Jabłoński został sportowcem roku w Gnieźnie. Podczas uroczystej gali odebrał statuetkę Orła Gnieźnieńskiego Sportu.

- Wydawałeś się zaskoczony tym wyborem. Jak teraz, już po opadnięciu emocji odbierasz to wyróżnienie?
            - Tak naprawdę uważam, że taka nagroda należy się wszystkim zawodniczkom i zawodnikom obecnym na tej gali. Wiem, że wszyscy ciężko pracują na swoje sukcesy. Często bardzo ciężko. Nie wszystkie dyscypliny są u nas równie popularne jak żużel i dlatego czasem ta ich praca i osiągnięcia pozostają niezauważone i niedocenione. Ja tę swoją nagrodę odbieram przede wszystkim jako uznanie dla naszego drużynowego sukcesu jakim był awans do żużlowej pierwszej ligi. Mimo, że to osiągnięcie jest indywidualne, to na mój sukces zapracowali także koledzy z drużyny i sztab ludzi, którzy mi pomagali.
            - Ale to ty musiałeś wsiąść na motocykl, opanować emocje i walczyć często na granicy ryzyka  uzyskując najlepszą średnią biegową w drużynie...  
            - To fakt. Takie miałem zresztą założenia na ten sezon. Nie jeździłem asekuracyjnie. Często stawiałem wszystko na jedną kartę. Walczyłem ze wszystkich sił i dało to rezultat.  
            - Udział  w gali pokrzyżował  podobno twoje plany treningowe. Miałeś jechać na narty?
           
- Były takie plany, ale już wcześniej musiały zostać zmodyfikowane.
            - Czyli nie będzie przygotowań w górach?
           
- Już w pewnym stopniu były, a na pewno będę chciał jeszcze wyjechać na narty z rodziną w czasie ferii.
            - Wiem, że uwielbiasz narciarstwo. Swego czasu  śmigaliśmy razem w Szklarskiej Porębie i Harrachovie...
           
- Ja kocham zimę. Uwielbiam nie tylko narciarstwo, ale wiele sportów zimowych - łyżwiarstwo, hokej na lodzie...
            - Powiedzmy sobie szczerze - jesteś naprawdę dobry w wielu dyscyplinach.  Świetnie grasz też przecież w siatkówkę, czy piłkę nożną. Można chyba śmiało postawić tezę, że jesteś najbardziej wszechstronnym zawodnikiem w Gnieźnie...
           
- Nie wykluczam...
            - Tym bardziej więc można stwierdzić, że Orzeł trafił w godne ręce...
            -
Cieszę się!
            -  Na jakim etapie są twoje przygotowania do nowego sezonu? Wyzwania przed tobą i całą drużyną Startu są przecież dużo większe niż w minionym roku.
            - Oczywiście. Myślę, że pod względem przygotowania fizycznego, czy mentalnego nie jestem w stanie zrobić już nic więcej. Ja zawsze przygotowuję się w tych obszarach naprawdę solidnie i tam nie ma miejsca już na jakiekolwiek rezerwy. Takie są na pewno jeszcze  jeśli chodzi o przygotowanie sprzętu. To są z pozoru drobne niuanse, jakieś nowinki techniczne,   które trzeba śledzić na bieżąco, bo to one właśnie często decydują o tym czy przyjeżdżasz pierwszy, drugi, czy trzeci. Dlatego w ostatnim czasie bardzo dużo czasu poświęcam też na pracę przy sprzęcie i mam nadzieję, że to zaprocentuje na tym wyższym szczeblu rozgrywek.
            - Co będzie dla ciebie sukcesem w nadchodzącym sezonie?
            - Taka sama średnia biegopunktowa jak w tym roku jeśli chodzi o wyniki indywidualne, a jeśli chodzi o zespół to myślę, że piąte miejsce można nazwać wymarzonym. Wielu  skazuje nas na porażki i degradację, a osiągając taki rezultat zamknęlibyśmy usta wszystkim niedowiarkom, którzy kpią sobie z tego, że można pojechać takim składem w pierwszej lidze.
            - Rafael Wojciechowski, wasz menadżer twierdzi, że przedsezonowym założeniem dla drużyny jest walka o czołową „czwórkę”...

            - Dlatego ja nie twierdzę, że nie będziemy walczyć. Na pewno będziemy! Jeśli awansujemy do rundy finałowej będę przeszczęśliwy. Ale jestem realistą i uważam, że jeśli zajmiemy piąte miejsce to będzie także nasz duży sukces.  

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

foto - Roman Strugalski


 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,miroslaw-jablonski-taka-nagroda-nalezy-sie-wszystkim-zawodniczkom.html