Możdżeń uratował honor Lecha

2013-12-01

W meczu 18. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lech Poznań zaledwie zremisował Zagłębiem Lubin 1:1. W sobotę, 30 listopada, na kiepskiej nawierzchni INEA Stadionu przy ul. Bułgarskiej faworyzowani lechici nie zdołali pokonać broniącego się przed spadkiem zespołu Oresta Lenczyka, który przerwał dobrą passę Kolejorza skutecznie goniącego od trzech kolejek ligową czołówkę.

Po niesamowitej wygranej z ówczesnym sąsiadem w ligowej tabeli – Cracovią wydawało się, że lechici w podobnym stylu ograją również Zagłębie. Goście przystąpili do meczu z dużym respektem i wyraźnie defensywnym nastawieniem, broniąc się całym zespołem na własnej połowie. Taka sytuacja trwała jednak zaledwie kwadrans. Kiedy w 10.  minucie Łukasz Teodorczyk uderzając z około 25 metrów posłał piłkę minimalnie obok prawego słupka, a cztery minuty później Michał Gliwa popisał się  piękną paradą  po strzale głową Marcina Kamińskiego lubinianie zaczęli nabierać przekonania, że wcale nie są w Poznaniu  „skazani na pożarcie”. Z upływem czasu najpierw kontrataki, a później również ataki pozycyjne Zagłębia  były coraz groźniejsze.  W 20. minucie Maciej Gostomski skracając dystans obronił strzał Aleksandra Kwieka, a sześć minut później wygrał pojedynek „sam na sam” z Davidem Abwo , który wespół z Arkadiuszem Piechem przeprowadził groźną kontrę. W 31. minucie Abwo upadł w polu karnym Lecha po starciu z Manulem Arboledą. Sędzia jednak nie zdecydował się na odgwizdanie „jedenastki”. Pięć minut później miedziowi egzekwowali rzut różny.  Dośrodkowanie Aleksandra Kwieka piąstkował Maciej Gostomski, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że trafił piłką w wyskakującego przed nim Bartosza Rymaniaka. Futbolówka odbita od pleców kapitana Zagłębia wpadła do bramki obok próbującego interweniować w ostatniej chwili Rafała Murawskiego.

 

 

Do przerwy przy Bułgarskiej pachniało zatem sensacją. Gospodarze przegrywali 0:1. Na początku drugiej połowy podopieczni Mariusza Rumaka znowu zamknęli rywali na ich połowie, ale presja ta nie trwała dłużej niż kilka minut. Aktywny, podobnie jak w pierwszej części meczu był Szymon Pawłowski, grający przeciwko dawnym kolegom, z Zagłębia, ale akcje pomocnika Lecha nie przynosiły specjalnego zagrożenia. Inna rzecz, że na trudnej nawierzchni występujący przed laty w Mieszku Gniezno pomocnik nie mógł wykorzystać w pełni swego największego atutu – szybkości.

 

 

Generalnie poczynania zespołu Lecha świadczyły o tym, że gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie skutecznej defensywy gości. A miedziowi chwytali się różnych sposobów na to aby zyskać na czasie. A to co chwilę upadali - sugerując arbitrowi faule, a to odpowiednio długo celebrowali każdy moment wznawiania gry. Kuriozalną wręcz była  sytuacja, kiedy to Bartosz Rymaniak  wrzucając piłkę z autu dwukrotnie nie trafił w… boisko. Bliski przełamania niemocy Kolejorza był w 77. minucie Rafał Murawski. Kapitan Lecha strzelił potężnie z około 20 metrów, ale piłka trafiła w poprzeczkę bramki Zagłębia. Sześć minut później po faulu Davida Abwo na szarżującym lewym skrzydłem Barrym Douglasie poznanianie egzekwowali rzut wolny. Piłkę około 20 metrów od  bramki ustawił sobie Mateusz Możdżeń i pięknym strzałem ponad murem skierował ją do bramki w taki sposób, że Michał Gliwa nie próbował nawet interweniować. Lechitom łącznie z doliczonym czasem pozostało dziesięć minut, aby rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, ale mimo zepchnięcia rywali do defensywy nie zdołali zadać decydującego ciosu i mecz zakończył się remisem 1:1, który tak naprawdę należy uznać za porażkę walczącego o najwyższe cele Lecha.

 

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)

 

Bramki:

 

Lech – Mateusz Możdżeń  – 1 (83’)

 

Zagłębie  - Bartosz Rymaniak – 1 (36’)

 

Składy:

Lech: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Barry Douglas - Gergo Lovrencsics, Rafał Murawski, Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka (71. Karol Linetty), Szymon Pawłowski (64. Luis Henriquez) - Łukasz Teodorczyk (85. Bartosz Ślusarski)

 

Zagłębie: Michał Gliwa - Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - David Abwo (84. Arkadiusz Woźniak), Łukasz Piątek, Aleksander Kwiek, Sebastian Bonecki, Miłosz Przybecki (59. Adrian Błąd) - Arkadiusz Piech (90+2. Michal Papadopulos).
Sędziował Tomasz Wajda z Żywca.  Widzów – 12 689.

 

Wypowiedzi pomeczowe na konferencji prasowej:

 

 



Radosław Kossakowski + foto
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mozdzen-uratowal-honor-lecha.html