„Muszę mierzyć wysoko”

2020-01-06

rozmowa z Damianem Stalkowskim – zawodnikiem GTM Start Gniezno

 - Po zakończeniu wieku młodzieżowca przez Kevina Fajfera zanosi się na to, że w kolejnym sezonie, to ty możesz być liderem formacji juniorskiej gnieźnieńskiego Startu jak to odbierasz?
            -
Na pewno będę do tego dążył. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli.  Powiem więcej - mam nadzieję, że będę nie tylko mocnym zawodnikiem Startu Gniezno, ale także czołowym juniorem w rozgrywkach pierwszej ligi. To jest takie moje mocne postanowienie, ale muszę do tego dążyć, bo to już ostatni sezon w mojej karierze w kategorii juniorskiej. Jeśli mam nadal istnieć w tym sporcie, to muszę mierzyć wysoko.
            - Z drugiej strony naciskają młodsi zawodnicy. Kilku w minionym sezonie zdało egzamin na licencję, kilku przygotowuje się do takiego egzaminu już wiosną. Obawiasz się kogoś z tej grupy?
            -
To trudno na razie powiedzieć. Potrzebują oni na pewno jeszcze trochę czasu. Ja kiedyś też myślałem, że to jest takie wszystko miłe łatwe i przyjemne po egzaminie, a później przychodził mecz ligowy i już wcale tak fajnie nie było. Myślę, że każdy z nich musi nabierać jeszcze stopniowo doświadczenia, ale mam nadzieję i wierzę w to, że kiedy ja już zakończę wiek juniorski, to będę miał jakiegoś godnego następcę.
            - Mimo, że twoja kariera nie  jest zbyt długa, to doświadczyłeś już kilku kontuzji, które z pewnością  hamowały twój sportowy rozwój. Jak wygląda teraz stan twojego zdrowia?
            - Rzeczywiście było kilka takich przypadków przy upadkach. To były głównie różne złamania, ale one w miarę szybko były leczone i wracałem do sportu bez większych problemów. Niestety, jedna z kontuzji - wybity bark i zerwanie więzozrostu obojczykowo-barkowego cały czas powoduje, że nie do końca mogę czuć się komfortowo i to nawet nie chodzi o same ćwiczenia, ale nawet  leżenie w pewnej pozycji, czy podparcie się na łokciu. To oczywiście powoduje pewien dyskomfort, ale z drugiej strony, przynajmniej na razie, nie wpływa negatywnie na możliwość jazdy na motocyklu czy przygotowania do sezonu. Mam też nadzieję, że z każdym upływającym tygodniem, również dzięki rehabilitacji i ćwiczeniom, będzie to wyglądało coraz lepiej i przed rozpoczęciem nowego sezonu ta kontuzja będzie już tylko niemiłym wspomnieniem.
            - Jak wyglądają twoje przygotowania ogólnorozwojowe do sezonu?
            - Przygotowuję się z kolegami w Bydgoszczy. Zacząłem już praktycznie w drugiej połowie listopada na zasadzie takiego rozruchu. Gram w piłkę, chodzę do parku trampolin, na zajęcia z akrobatyki, trochę na basen. Ta pierwsza faza jest taka typowo ogólnorozwojowa i niezbyt intensywna, aby spokojnie wprowadzić organizm w obciążenia treningowe.
Z czasem będą one oczywiście coraz większe, bardziej specjalistyczne. Już teraz zaczynam na przykład pokonywać coraz dłuższe odcinki podczas treningów biegowych. Na pewno będę też przyjeżdżał do Gniezna na sprawdziany czy konsultacje oraz może też jakieś treningi z chłopakami ze Startu jeśli będą takie możliwości. Staram się przygotować do sezonu jak najlepiej. W mijającym roku bywało tak, że mieliśmy zawody co dwa, trzy dni i w każdym z nich  jeździłem po pięć biegów. Nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu i myślę, że podobnie będzie w kolejnym sezonie.
            - Jakim sprzętem będziesz dysponował
            - W zasadzie w większości będę dysponował  takim samym sprzętem, jaki miałem w minionym sezonie. Podwozia zostaną odpowiednio wyremontowane, a jeden silnik będzie wymieniony i oczywiście całość odpowiednio przygotowana do nadchodzącego sezonu. Jako juniorowi trudno jest mi wydatkować większe środki na przygotowania sprzętowe. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby utonąć w długach, ale mam nadzieję, że te inwestycje,  które poczynię  pozwolą mi realizować cele, o których mówiłem na początku.

 

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

foto Roman Strugalski

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,musze-mierzyc-wysoko.html