Na inaugurację piłkarskiej wiosny Lech pokonał zespół z Niecieczy wykorzystując trzy rzuty karne

2017-02-11

W piątek, 10 lutego, po zimowej przerwie wznowione zostały rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy. Zespół Lecha Poznań podejmował tego dnia Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Podczas spotkania rozegranego na INEA Stadionie bramki padały tylko z rzutów karnych, a gospodarze zwyciężyli 3:0.

Gdyby nie niedzielne starcie na szczycie ligowej tabeli pomiędzy wiceliderem - Lechią Gdańsk i liderem - Jagiellonią Białystok, to poznański mecz mógłby nosić miano spotkania kolejki. Obie drużyny sąsiadowały bowiem w górnej części ligowej tabeli. Goście zajmowali czwarte miejsce z dorobkiem 33 punktów, a Lech mając jedno oczko mniej plasował się tuż za rywalem z Niecieczy.  Emocji przy Bułgarskiej nie brakowało, i ci kibice którzy zdecydowali się przybyć na stadion mimo  kilkustopniowego mrozu na pewno nie żałowali swej decyzji.

Mimo niesprzyjającej aury tempo meczu było szybkie choć rywalizacja toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Nie sprawdziły się zatem przewidywania, że podopieczni Czesława Michniewicza przyjadą do Poznania z wyraźnie defensywnym nastawianiem. Lechici mieli jednak i tak problem ze stworzeniem klarownych sytuacji podbramkowych. Pierwsza z nich miała miejsce dopiero w 29. minucie, kiedy to po szybkiej, koronkowej akcji przeprowadzonej na prawym skrzydle z udziałem czterech partnerów Dawid Kownacki trafił w poprzeczkę. Trzy minuty później młody napastnicy Lecha starał się przyjąć na piątym metrze dośrodkowanie Darko Jevticia, ale został sfaulowany przez Kornela Osyrę i sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny. Jego egzekutorem był sam poszkodowany zdobywając pierwszego w tym roku gola w spotkaniu ligowym. Prowadzeniem Lecha 1:0 zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Na początku drugiej lechici jeszcze nieznacznie przeważali. W 65. minucie strzał Tomasza Kędziory obronił nogą Krzysztof Pilarz, a piłka odbiła się jeszcze przypadkowo od Vladislavsa Gutkovskisa i trafiła w słupek. Wkrótce potem po starciu z jednym z zawodników gości problemy ze stopą miał Matus Putnocky. Konieczna była interwencja służb medycznych, a związku z tym, że już w pierwszej połowie Łukasza Trałkę, który doznał urazu stawu skokowego, zastąpił Abdul Aziz Tetteh, na boisku znajdowało się dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej (oprócz Tetteha jeszcze debiutujący w Lechu Wołodymyr Kostewycz) . W sytuacji gdyby Putnocky musiał zejść z boiska, trener Nenad Bjelica musiałby zrobić podwójną zmianę, bowiem rezerwowym bramkarzem gospodarzy był Jasmin Burić (a Bośnia nie należy do EU). Poważniejszym problemem dla Lecha był jednak fakt, że mniej więcej od 70. minuty to goście zaczęli przejmować inicjatywę starając się doprowadzić do remisu. Między innymi silny strzał z lewego narożnika pola karnego po szybkim kontrataku oddał Vladislavs Gutkovskis, a Matus Putnocky miał niemałe problemy z jego obroną. Końcówka spotkania należała jednak ponownie do lechitów, którym wyraźnie dopomogło w tym spotkaniu szczęście. W 88. minucie gospodarze egzekwowali rzut rożny. Po zbyt dalekiej wrzutce wydawało się, że goście już opanowali piłkę, ale przy próbie jej wyprowadzania z własnego pola karnego  Wojciech Kędziora dość przypadkowo, aczkolwiek ewidentnie, dotknął piłki ręką.  Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się wprowadzony kilka minut wcześniej Marcin Robak. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie gry nie wykorzystał natomiast idealnego podania od Radosława Majewskiego i mając przed sobą tylko Krzysztofa Pilarza posłał piłkę obok prawego słupka. Napastnik Lecha chwilę później wywalczył jednak trzeci rzut karny dla gospodarzy, kiedy to urywając się obrońcom gości został przytrzymywany przez Artema Putiwcewa. O ile „jedenastka” nie podlegała w tej sytuacji dyskusji, to czerwona kartka dla Ukraińca była co najmniej kontrowersyjna. Egzekutorem trzeciego karnego był Darko Jevtić, który pewnym strzałem ustalił wynik spotkania na 3:0 puentując w ten sposób swój naprawdę dobry występ w tym spotkaniu. Po zdobyciu gola przez Szwajcara sędzia zakończył ten niecodzienny mecz, w którym bramki padały tylko z rzutów karnych, a wynik nie do końca odzwierciedla układ sił na boisku.Obie drużyny zamieniły się miejscami w ligowej tabeli. Lech jest czwarty mając w dorobku 35 punktów i o dwa wyprzedza zespół z Niecieczy.  

 

Lech Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:0 (1:0)

 

Bramki:

Lech - Dawid Kownacki (33’ - karny), Marcin Robak (89’ - karny), Darko Jevtić (90+4’ - karny)

 

Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz, Maciej Makuszewski (90+1. Marcin Wasielewski), Maciej Gajos, Radosław Majewski, Łukasz Trałka (36. Abdul Aziz Tetteh), Darko Jevtic, Dawid Kownacki (85. Marcin Robak)

 

Bruk-Bet Termalica - Krzysztof Pilarz, Dalibor Pleva, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Sitya Guilherme, Samuel Stefanik (66. Wojciech Kędziora), Bartłomiej Babiarz, Vlastimir Jovanovic, Mateusz Kupczak (73. Dawid Nowak), Patrik Misak (46. Roman Gergel), Vladislavs Gutkovskis

 

Sędziował  Paweł Gil z Lublina
Widzów - 10 453

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,na-inauguracje-pilkarskiej-wiosny-lech-pokonal-zespol-z-niecieczy-wykorzystujac.html