Nie mogę się doczekać powrotu na parkiet, ale nadal muszę być cierpliwy

2021-02-18

Z koszykarzem drużyny Sklep Polski MKK Gniezno, Dariuszem Dobrzyckim na temat planowanego powrotu na parkiet, przyszłości w trenerce, oceny gry zespołu, najbliższego rywala w lidze oraz gry bez kibiców rozmawia Łukasz Gądek.

Kibice MKK z  pewnością zastanawiają się jak z Twoim zdrowiem i czy jest szansa, że w najbliższym czasie wrócisz na parkiet? Jest na to szansa?

-Ze zdrowiem coraz lepiej, uczestniczę w treningach wykonując coraz więcej elementów. Nie jestem jeszcze gotów na 100%, ale jestem coraz bliżej. W przyszłym tygodniu mam wizytę u lekarza prowadzącego i sam jestem ciekaw co mi powie. Nie mogę się doczekać powrotu na parkiet, ale nadal muszę być cierpliwy

Czy masz w planach wzorem Twojego kolegi z drużyny, Piotra Golasińskiego pójść drogą trenerską i zacząć szkolić dzieci i młodzież?

-Jeśli okazałoby się, że z moim zdrowiem jest wszystko w jak najlepszym porządku, to nie widziałbym przeszkód, by pograć jeszcze z 2-3 lata. Co do kariery trenerskiej. Na pewno myślę o tym. Chciałbym uczestniczyć w życiu klubu po odwieszeniu butów na kołek. Czy to w roli trenera grup młodzieżowych czy też tych młodszych. Koszykówka w moim życiu jest, była i będzie bardzo ważna, więc „trenerka” prawdopodobnie będzie kolejnym krokiem mojej przygody z basketem.

Jak oceniasz grę seniorów MKK w obecnym sezonie? Czego brakuje drużynie, że mecze, w których prowadziliście zostały przez Was przegrane?

-Przegraliśmy dużą ilość meczów w tym sezonie, które były spokojnie do wygrania. Porażki minimalną ilością punktów bolą podwójnie, bo w takich spotkaniach o wygranej decydują detale, pojedyncze akcje czy rzuty. Nie powiedziałbym, że gramy źle. Problemem jest na pewno skuteczność rzutowa w poszczególnych meczach. Rzuty, które na treningach wpadają nie znajdują drogi do kosza podczas meczów. Jest jeszcze trochę czasu do końca sezonu, więc liczę na stabilizację jeśli chodzi o skuteczność, a co za tym idzie zwycięstwa, których potrzebujemy jak tlenu.

W najbliższy weekend szansa na przełamanie, bo zmierzycie się z niżej notowanym SharksAWFiS Portem Gdynia. Co można powiedzieć o tej drużynie?


-Jest  to drużyna, która występuje w 2 lidze pierwszy sezon. Swoją taktykę opiera w dużym stopniu na szybkim ataku, grze 1x1 i indywidualnych umiejętnościach poszczególnych zawodników. Od kilku meczów do drużyny dołączył Komenda, który na pewno jest wzmocnieniem. Myślę jednak, że jeśli zagramy spotkanie na swoim poziomie, wrócimy znad morza z kompletem punktów.

Z pewnością brakuje Wam na  meczach gnieźnieńskich kibiców, którzy zawsze wiernie wspierali drużynę.  Jak Wam się gra przy pustych halach i czy liczysz, że już wkrótce kibice się pojawią?

-To prawda. Kibice zawsze stanowią ważną część widowiska sportowego. Niestety, na pewno tą nieobecność „dodatkowego zawodnika” czuć na parkiecie. Zawsze w ciężkich momentach na boisku, doping pozwalał wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady energii. Liczymy, że w najbliższej przyszłości ludzie chcący obejrzeć widowisko sportowe, będą w końcu mogli obejrzeć je na żywo, na trybunach, a nie tylko przed ekranami.

Dziękuję za rozmowę.


Dziękuję również.

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,nie-moge-sie-doczekac-powrotu-na-parkiet-ale-nadal-musze.html