Niełatwa przeprawa w starciu z beniaminkiem z Podkowy Leśnej

2021-10-30

W meczu 6. kolejki rozgrywek grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Grinbud Gniezno podejmował beniaminka - Podkowa Teqball Club. Spotkanie rozegrane w sobotę, 30 października, w hali GOSiR przy ul. Sportowej była wyrównane i emocjonujące. Ostatecznie to jednak gospodarze zwyciężyli 4:2.

Przed tym meczem Grinbud Klub Sportowy Gniezno z dorobkiem 6 punktów zajmował siódmą pozycję w ligowej tabeli. Drużyna z Podkowy Leśnej rozegrała do tej pory tylko 3 spotkania i zamykała ligową tabelę z zerowym dorobkiem. Po cennym zwycięstwie w Zgierzu biało-czerwoni zapowiadali walkę o kolejne zwycięstwo tymczasem w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 beniaminek zawiesił gospodarzom poprzeczkę bardzo wysoko, a na rozstrzygnięcie trzeba było czekać do końcowych minut.  Na początku spotkania sporo walki było w środkowej strefie boiska.  Mimo szybkiej gry oba zespoły pozostawały z czystymi kontami jeśli chodzi o faule. Nie było jednak także bramek. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 16. minucie Dariusz Rychłowski trafił w słupek bramki gości, a w odpowiedzi Bartosz Czarnecki uderzył w poprzeczkę. Minutę później w sytuacji „sam na sam” z Dawidem Dymkiem znalazł się Piotr Cygan, ale napastnik drużyny z Podkowy Leśnej posłał piłkę obok prawego słupka bramki gospodarzy. Szybkie tempo gry wiązało się też z błędami, które z kolei dawały początek kontratakom po obu stronach  boiska. Najpierw w sytuacji „sam na sam” z Dawidem Dymkiem znalazł się Bartosz Czarnecki trafiając w słupek. W odpowiedzi  słupek bramki gości obił także Kamil Kijak. W 19. minucie szybki indywidualny kontratak przeprowadził Patryk Kamiński i uderzył na wprost bramki,  a Dawid Dymek przepuścił piłkę między nogami i goście objęli prowadzenie.  Odpowiedź gnieźnian była jednak niemal natychmiastowa. Po niespełna minucie Dariusz Rychłowski strzałem z około dziesięciu metrów pokonał Dariusza Nowaka. W końcówce dwie szanse na zdobycie bramki dającej gospodarzom prowadzenie miał jeszcze Mariusz Sawicki, ale najpierw uderzył obok prawego słupka, a w  drugim przypadku jego akcję przerwała syrena kończąca pierwszą połowę przy remisie 1:1.
Po zmianie stron znowu szanse miał popularny Sawka, ale uderzając z prawego skrzydła  posłał piłkę obok dalszego słupka. Kolejną okazję już jednak wykorzystał pokonując Dariusza Nowaka strzałem z około siedmiu metrów tuż przy prawym słupku. W 26. minucie goście mieli znakomitą okazję do wyrównania, ale silny strzał  Bartosza Czarneckiego z  dalszej odległości obronił Dawid Kasprzyk, który w drugiej połowie zastąpił Dawida Dymka w bramce gospodarzy.  Trzy minuty później gnieźnianie popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki z własnej strefy obronnej. Futbolówka trafiła do Piotra Cygana, który w sytuacji „sam na sam” pokonał Dawida Kasprzyka doprowadzając do remisu 2:2. W 33. minucie gnieźnianie przeprowadzili akcję prawym skrzydłem. Dośrodkowanie Dariusza Rychłowskiego z prawego skrzydła wykorzystał stojący przy dalszym słupku Jakub Goździński wpychając piłkę do bramki rywali.  Dwie minuty później gnieźnianie przeprowadzili szybki kontratak. Atakowali trójką zawodników przeciwko dwójce gości. Mariusz Sawicki zdecydował się jednak na indywidualną akcję i w sytuacji „sam na sam” pokonał Dariusza Nowaka podwyższając na 4:2.  Trzy minuty przed końcem spotkania goście  w akcjach ofensywnych zaczęli zastępować bramkarza piątym zawodnikiem. Nie przyniosło to im jednak bramki, a niewiele brakowało by gospodarze podwyższyli jeszcze prowadzenie. Dwukrotnie miał taką szansę Dariusz Rychłowski, a raz Bartosz Banasik. Ostatecznie Grinbud KS Gniezno pokonał beniaminka z Podkowy Leśnej 4:2.

 

Radosław Kossakowski / foto Arkadiusz Kossakowski (fotorelacja)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,nielatwa-przeprawa-w-starciu-z-beniaminkiem-z-podkowy-lesnej.html