Niespodziewana porażka futsalistów KS Gniezno

2013-10-19

W spotkaniu 3. kolejki rozgrywek I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno podejmował drużynę AZS UW Warszawa. Mimo, że akademicy do tej pory nie zdobyli ani jednego punktu będąc „czerwoną latarnią zmagań”, to w Gnieźnie nie tylko odnieśli pierwsze zwycięstwo, ale od razu przeskoczyli biało-czerwonych w ligowej tabeli.

Na początku meczu obie drużyny ze sporym wzajemnym respektem próbowały przeprowadzać  akcje ofensywne, ale celnych strzałów było jak na lekarstwo. Tę grę nerwów lepiej wytrzymali goście obejmując w 9. minucie prowadzenie po szybkim rajdzie Krzysztofa Jarosza lewym skrzydłem i precyzyjnym wystawieniu do Macieja Piwowarczyka, który strzałem z metra pokonał Michała Wasielewskiego. Po utracie gola gnieźnianie bardziej zdecydowanie ruszyli do przodu, jednak dopiero w końcówce pierwszej połowy realnie zagrozili bramce akademików. W 18. minucie Piotr Błaszyk po akcji lewym skrzydłem uderzył silnie, ale  Kamil Madzio zdołał zatrzymać futbolówkę. Dwie minuty później Błaszyk miał natomiast spory udział w zdobyciu wyrównującej bramki przez Marcina Gresera, który wykorzystał jego dokładne zagranie z prawego skrzydła. Do przerwy był zatem remis 1:1. Początek drugiej połowy był bardzo nerwowy w wykonaniu gospodarzy, którzy po pięciu minutach gry mieli na koncie aż cztery przewinienia. Jednocześnie akcje ofensywne gospodarzy nie przynosiły efektów. W 23. minucie strzał Marcina Gresera z około 10 metrów obronił Kamil Madzio, a dwie minuty później Paweł Kaźmierczak strzelając z około 12 metrów trafił w słupek. W 27. minucie dwie groźne akcje przeprowadził Krzysztof Jarosz. Michał Wasielewski zdołał jednak najpierw obronić strzał zawodnika AZS z około 11 metrów, a chwilę później w sytuacji „sam na sam” skutecznie zablokować dostęp do bramki KS.  Napór gości wzmagał się jednak z każdą minutą, a warszawianie próbowali stosować niekonwencjonalne zagrania - między innymi Maciej Piwowarczyk próbował zaskoczyć Michała Wasielewskiego strzałem piętą, ale zagranie to okazało się minimalnie niecelne. W 29. minucie to gnieźnianie mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale Marcin Greser mając przed sobą pustą bramkę posłał piłkę minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką. Po kilku nieudanych akcjach z obu stron boiska tempo meczu wyraźnie spadło i zanosiło się na kolejny remis biało-czerwonych. Tymczasem w 36. minucie Adam Grzyb wykorzystał dokładne podanie od Krzysztofa Jarosza, który przeprowadził szybki kontratak prawym skrzydłem i warszawianie ponownie objęli prowadzenie. Po utracie gola gnieźnianie w akcjach ofensywnych zastępowali bramkarza piątym zawodnikiem. Niestety, manewr  ten nie przyniósł wyrównującego gola, a wręcz przeciwnie - to goście zdołali jeszcze powiększyć przewagę. W 38. minucie Kamil Madzio  po obronie strzału jednego z gnieźnian trafił do bramki gospodarzy uderzając celnie z własnego pola karnego. W 39. minucie goście egzekwowali przedłużony rzut karny. Szóste przewinienie gnieźnian było efektem faulu taktycznego  przerywającego kontratak rywali. Okazję do zdobycia bramki wykorzystał Grzegorz Och podwyższając na 1:4. W 40. minucie goście egzekwowali rzut karny po faulu Michała Wasielewskiego na Mateuszu Olkowskim. Piłkę na siódmym metrze ustawił sam poszkodowany, ale jego uderzenie było niecelne. Siedem sekund przed końcem spotkania goście mieli jeszcze jedną okazję do podwyższenia prowadzenia. Kolejny przedłużony rzut karny tym razem egzekwował Kamil Madzio. Pierwsze silne uderzenie bramkarza akademików obronił Michał Wasielewski, a dobitka okazała się niecelna. Mecz ostatecznie przyniósł zatem  zupełnie nieoczekiwaną porażkę  gnieźnian 1:4.

KS GNIEZNO  - AZS UW   1:4 (1:1)

 

BRAMKI:
KS Gniezno – Marcin Greser – 1 ( 20’)
AZS UW  – Maciej Piwowarczyk – 1 (9’), Adam Grzyb – 1 (36’), Kamil Madzio – 1 (38’), Grzegorz Och – 1 (39’)
 
Radosław  Kossakowski/Foto Roman Strugalski

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,niespodziewana-porazka-futsalistow-ks-gniezno.html