Odchodzi po 50 latach

2024-02-03

W ostatnich dniach gnieźnieńskie środowisko sportowe obiegła informacja o zakończeniu pracy w GTM Start przez Helenę Brzeźniak, wieloletnią sekretarkę klubu, pracującą w nim przez ponad pół wieku. (Na zdjęciu w 2016 roku z ówczesnym dyrektorem klubu Piotrem Mikołajczakiem).

Pracę przy Wrzesińskiej rozpoczęła 7 stycznia 1974 roku jako absolwentka II Liceum Ogólnokształcącego im. Dąbrówki w Gnieźnie. Osoby bliżej związane ze Startem nazywały ją po prostu „panią Helenką”, a niemal wszystkie sprawy dotyczące klubowej działalności musiały „przejść” przez jej gabinet i biurko. Sam pamiętam, że jako zawodnik sekcji hokeja na trawie, w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku,  niejednokrotnie byłem wysyłany przez trenera do pani Helenki, aby załatwić taką, czy inną sprawę. Zawsze przyjmowała mnie z uśmiechem, częstowała cukierkami, czy ciasteczkami. Tak pozostało również w kolejnych latach, kiedy w klubie pojawiałem się już jako dziennikarz. Helena Brzeźniak była w Starcie człowiekiem instytucją. Przez te pięćdziesiąt lat współpracowała z dwunastoma prezesami. Ze wszystkimi potrafiła się porozumieć. Ma po prostu taki charakter. Z dużym, wręcz stoickim, spokojem podchodzi do wielu spraw. Stara się hamować emocje zarówno te pozytywne, kiedy wszyscy fetują zwycięstwo, jak i negatywne – po przegranych meczach. Nawet kiedy pisałem, czy mówiłem dość niepochlebnie o poczynaniach, czy wynikach zespołu czerwono-czarnych, a kolejni prezesi czasem wręcz kipieli ze złości na te słowa, pani Helenka zwracała mi uwagę w bardzo dyplomatyczny sposób. I mimo, że w dziennikarskim przekonaniu o „niesieniu prawdy i faktów ponad wszystko”  nie zawsze te uwagi przyjmowałem, to z czasem dochodziłem do wniosku, że na wiele spraw można spojrzeć z szerszej perspektywy, nie w kontekście tylko jednego wydarzenia.
           

Helena Brzeźniak jest przy tym osobą bardzo skromną, nieszukającą rozgłosu. Kiedy w 2016 roku za wieloletnią działalność na rzecz klubu została uhonorowana przez prezydenta  Gniezna Tomasza Budasza Medalem Koronacyjnym, odmówiła mi wywiadu. Była zresztą bardzo zaskoczona tym wyróżnieniem. Pół wieku pracy w klubie, tylu ludzi, tyle historii. To można byłoby napisać książkę, a nie tylko wywiad, ale cóż, pani Helenka jest stanowcza – zresztą jak zawsze. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ale też trzeba kiedyś odpocząć. Jak poinformował Radosław Majewski, dyrektor klubu, w sekretariacie pojawiła się już osoba, która stopniowo wdrażać się będzie w obowiązki pełnione do tej pory przez Helenę Brzeźniak. A ona sama, mimo że przez pół wieku była związana z żużlowym klubem, to  nie widziała chyba żadnego meczu na żywo w całości. W większości przypadków musiała zadowolić się szczątkowymi relacjami osób, które sporadycznie wpadały podczas meczów do jej gabinetu. Nieco później na bieżąco słuchała relacji radiowych, a ostatnio oglądała przekazy telewizyjne. Teraz będzie mogła wreszcie w spokoju zasiąść na trybunie Stadionu im. Pułkownika Hynka i emocjonować się rywalizacją zawodników na „motocyklach bez hamulców”.

 

Radosław Kossakowski / foto archiwum

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,odchodzi-po-50-latach.html