Osłabiony Lech przegrał w Norwegii, ale nie stracił szans na awans

2017-07-13

W czwartek, 13 lipca, zespół Lecha Poznań zmierzył się w pierwszym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Europy z FK Haugesund - czwartą drużyną ligi norweskiej.

Nenad Bjelica ze względu na urazy nie mógł zabrać do Norwegii Mario Situma, Nickiego Bille oraz Vernona De Marco. Do Haugesund nie poleciał też Marcin Robak, a także Emir Dilaver. W tej sytuacji gospodarze od początku mieli optyczną przewagę i do przerwy prowadzili 1:0. Gola zdobył w 24. minucie Liban Abdi, który bez większych problemów ograł w polu karnym obrońców Lecha i strzałem z ostrego kąta pokonał Matusa Putnocky'ego. Gospodarze mieli kolejne okazje do podwyższenia prowadzenia, ale nie zdołali ich wykorzystać i na przerwę schodzili z minimalną zaliczką. Po zmianie stron wydawało się, że Lech zaczyna przejmować inicjatywę. Dogodne do zdobycia wyrównującego gola sytuacje mieli Radosław Majewski i dwukrotnie Christian Gytkjaer. Norwegowie jednak bronili się aktywnie, wracając do defensywy niemal całym zespołem i groźnie kontratakowali. Jedna z takich kontr przeprowadzona w 71. minucie sprawiła, że dwaj zawodnicy FK Haugesund mieli przed sobą tylko Matusa  Putnocky’ego. Liban Abdi zamarkował strzał i podał na prawo  do Harisa Hajradinovicia, który trafiając do pustej bramki podwyższył wynik na 2:0. Kiedy  dwie minuty później trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Shuaibu Ibrahim wykorzystując prostopadłe podanie za linię obrony zanosiło się na to, że Kolejorz będzie miał spory problem z wywalczeniem awansu. Jednak już w 75. minucie nadzieje odżyły, kiedy to  Radosław Majewski wykorzystał dośrodkowanie Darko Jevticia i strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Lechici zepchnęli rywali do defensywy i w doliczonym czasie gry zmniejszyli rozmiary porażki. Akcję zainicjował Wołodymir Kostewicz zagrywając do Mihaia Raduta. Ten podczas dryblingu w polu karnym został sfaulowany przez jednego z obrońców FK  i sędzia wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki gospodarzy.  Rzut karny w stylu Roberta Lewandowskiego wykorzystał  Darko Jevtić. W tej sytuacji FK Haugesund zwyciężył tylko 3:2 i w rewanżu Lech ma spore szanse na wywalczenie awansu.

 

FK Haugesund - Lech Poznań 3:2 (1:0)

 

Bramki:
Haugesund  - Liban Abdi - 1 (24'), Harid Hajradinović - 1 (71'), Shuaibu Ibrahim - 1 (73')
Lech - Radosław Majewski - 1 (75'), Darlo Jevtić  - 1 (90' - karny)

 

FK Haugesund -  Per Bråtveit, Kristoffer Haraldseid, Frederik Pallesen Knudsen, Vegard Skjerve, Alexander Stølås, Sondre Tronstad, Filip Kiss, Bruno Leite, Liban Abdi (72. Tor Arne Andreassen), Harid Hajradinović (79. Frederik Gytkjaer), Shuaibu Ibrahim (82. Erik Huseklepp)

 

Lech: Matus Putnocky - Robert Gumny, Łukasz Trałka, Lasse Nielsen, Wołodymir Kostewicz, Maciej Gajos (84. Mihai Radut), Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski, Maciej Makuszewski (79. Nicklas Barkroth), Christiaj Gytkjaer (79. Deniss Rakels), Darko Jevtić

 

Sędziował Alain Bieri ze Szwajcarii
Widzów ok. 3000

 

Rewanż z FK Haugesund rozegrany zostanie 20 lipca w Poznaniu.

 

Radosław Kossakowski/foto lechpoznan.pl

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,oslabiony-lech-przegral-w-norwegii-ale-nie-stracil-szans-na.html