Pierwsza połowa to słaba gra z obu stron, Pelikan kolejny raz w meczu miał inicjatywę, z której kompletnie nic nie wynikało. Co prawda dwie sytuacje z typu stuprocentowych w pierwszej odsłonie miał Zbyszek Kościański. Za pierwszym razem jednak przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości, drugim razem nie trafił w światło bramki. Dopiero w okolicach 44 minuty sprawy w swoje ręce wziął Krzysztof Jackowiak, który podprowadził piłkę i z ok. 20 mera uderzył precyzyjnie tuż przy słupku. Gol do szatni dawał nadzieję na lepszą grę w drugiej odsłonie. Nic bardziej mylnego, gra wyglądała źle, a zespół zdawał się być rozbity taktycznie. Goście widząc nieporadność Pelikan podeszli wyżej i stworzyli kilka groźnych sytuacji. Swego dopięli w 83 minucie i to w najmniej klarownej sytuacji. Wrzut z autu w pole karne na głowę jednego z gości okazał się zabójczy dla Pelikana. Nie starczyło czasu, a przede wszystkim woli na ponowne objęcie prowadzenia i mecz zakończył się remisem. Przy wczorajszej wygranej Olimpii i dzisiejszej prawdopodobnej wygranej Czarnych, dystans do czołówki niestety się zwiększa. A za tydzień mega ważny mecz z Olimpią Poznań....więc drużyna głowa do góry i walczymy!

Pelikan nie "dowiózł" wygranej i zremisował z Kleszczewem