Pelikan Niechanowo niczym Legia

2015-05-07

Piłkarze Pelikana Niechanowo nie wykorzystali okazji do odskoczenia od grupy pościgowej w tabeli grupy północnej IV ligi. W zaległym spotkaniu w Plewiskach podopieczni Ryszarda Łukasika przegrali z Gromem 1:2.

Obserwując poczynania niechanowian w tej rundzie trudno nie znaleźć podobieństwa do warszawskiej Legii. Warszawiacy w rozgrywkach ekstraklasy, mimo że są liderem, co rusz tracą w niespodziewany sposób cenne punkty i tym sposobem utrzymuje się niewielka przewaga mistrzów Polski nad grupą pościgową. W ostatnim czasie podobnie jest z naszą drużyną, która wyraźnie nie chce oderwać się od goniących ją ekip.

Wtorkowy mecz rozpoczął się bardzo pechowo dla Pelikana, gdyż już w 3 minucie na skutek urazu boisko musiał opuścił kapitan zielono-czarnych Michał Steinke. Mimo roszad w formacji defensywnej niechanowianie w tym fragmencie spotkania byli stroną dominującą. W 12 minucie przed szansą stanął Hubert Oczkowski, którego uderzenie głową wyłapał Łukasz Berczyński. Trzy minuty później kontratakiem odpowiedzieli plewiszczanie, ale uderzenie Adriana Napierały poszybowało tuż obok bramki. W 19 minucie goście wyszli na prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Gromu znalazł się Łukasz Zagdański i strzałem po ziemi wyprowadził Pelikana na prowadzenie. Piętnaście minut później przyjezdni zmarnowali stuprocentową sytuację do podwyższenia prowadzenia. Strzał Huberta Oczkowskiego, w dogodnych okolicznościach przeszedł tuż obok słupka. Przed przerwą okazję stworzyli sobie jeszcze gospodarze, jednak piłka po uderzeniu głową Damiana Przepióry przeszła tuż obok naszej bramki. Na przerwę Pelikan schodził z jednobramkowym prowadzeniem.

Pierwszy kwadrans drugiej odsłony również wyglądał obiecująco w wykonaniu niechanowian. Nasi utrzymywali kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, a w 58 minucie bliscy byli drugiego gola po tym jak sprzed pola karnego mocne uderzenie oddał Damian Pawlak. Katastrofa gości rozpoczęła się w 61 minucie kiedy to z rzutu rożnego dośrodkował Kołodziej, a Jakub Sobczak przeskoczył w naszym polu karnym Macieja Wojciechowskiego. Piłka po główce obrońcy Gromu wylądowała tuż przy słupku bramki Damiana Zamiara. Dziesięć minut później stuprocentową sytuację do pokonania Berczyńskiego miał Hubert Oczkowski, ale będą sam przed bramkarzem strzelił wprost w jego nogi. W odpowiedzi bardzo groźną sytuację stworzyli sobie miejscowi. W 72 minucie w stuprocentowych okolicznościach spudłował Adrian Napierała. W 77 minucie Maciej Wojciechowski sfaulował przed własnym polem karnym Macieja Waskowskiego i arbiter podyktował rzut wolny, który perfekcyjnie wykonał Krzysztof Kołodziej. W ostatnich minutach niechanowianie starali się rzucić do odrabiania strat, ale czegoś zabrakło...

W ten sposób nasza drużyna przegrała drugi mecz w rundzie wiosennej i tym samym nadal w tabeli wyprzedza rywali o przysłowiowy "włos".

Bramki: Jakub Sobczak (61), Krzysztof Kołodziej (77) - dla Gromu, Łukasz Zagdański (19) - dla Pelikana

Sędziowali: Paweł Wrzeszczyński, Piotr Marucha, Arkadiusz Nowakowski, Rafał Żubrowski (Kalisz)

Widzów: 150

"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski, Steinke (4 Trawiński), Maksymiv, Kaczor - Oczkowski (85 Kruczyński), Roszak, Bzdęga, Pawlak (78 Drzewiecki) - Zagdański, Smuk (73 Owczarek)

"Grom": Berczyński - Brych, Przepióra, Sobczak, Firlej - Smura, Deckert (46 Szczepański), Maruniak (81 Maćkowiak), Kołodziej, Trlenkler - Napierała (73 Waskowski)

Żółte kartki: Wojciechowski, Oczkowski (Pelikan)

Pelikan Niechanowo/ foto Roman Strugalski
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,pelikan-niechanowo-niczym-legia.html