Pelikan Niechanowo przełamał się w Szamotułach!!!

2014-10-11

Prawie cztery miesiące trwało oczekiwanie na kolejne wyjazdowe zwycięstwo piłkarzy Pelikana Niechanowo. W X kolejce czwartoligowych zmagań zielono-czarni zasłużenie pokonali w sobotę 11 października w Szamotułach tamtejszą Spartę 1:0.

Początek sobotniego meczu nie wskazywał na to, że mecz może zakończyć się pozytywnym wynikiem dla gości. Pierwszy kwadrans był nieco chaotyczny w wykonaniu podopiecznych Mirosława Czuryło i skończyło się na jednej bardzo dobrej sytuacji i jednej stuprocentowej dla zespołu z Szamotuł. Już w 3 minucie w bardzo dogodnych okolicznościach znalazł się Tomasz Paul, ale wychodzącego na "czystą" pozycję pomocnika gospodarzy, w odpowiednim momencie powstrzymał Damian Zamiar broniąc uderzenie Paula. Osiem minut później, po prostopadłym podaniu, Paul znalazł się sam na sam z Zamiarem ale skuteczną interwencją popisał się golkiper zielono-czarnych i na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy remis. Po pierwszym kwadransie otrząsnęli się goście i od tego momentu niechanowianie całkowicie panowali na boisku. W 16 minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod bramką Patryka Boczka. Akcję lewą stroną boiska zainicjował Przemysław Otuszewski, znajdując się w polu karnym miejscowych dośrodkował do Kamila Chopcia, który zgrał futbolówkę przed bramkę do Huberta Oczkowskiego. Niestety pomocnik gości był tyłem do bramki Sparty i jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. W 21 minucie przed szansą ponownie stanął Oczkowski strzelając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Roszaka. Niestety piłka w tym przypadku przeleciała tuż obok bramki szamotulan. Siedem minut potem kolejną okazję rozpoczął Otuszewski, który znajdując się w okolicach pola karnego podawał do Łukasza Zagdańskiego, którego strzał trafił bramkarza Sparty w ... głowę. W 31 minucie pokazał się Damian Pawlak, który strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć Boczka. Faktycznie strzał ten był zaskoczeniem dla golkiperaq gdyż odbił on futbolówkę przed siebie. Dopadł do niej jeszcze Łukasz Zagdański i kiedy wydawało się, że bramka jest nieunikniona asystent arbitra podniósł chorągiewkę wskazując pozycję spaloną napastnika gości. W 34 minucie na zaskakujące uderzenie z ok. 25 metrów zdecydował się Przemysław Otuszewski. Niestety zmierzającą tuż przy słupku piłkę na rzut rożny zdołał wybić Patryk Boczek. Pięć minut po tej sytuacji groźną kontrę wyprowadzili szamotualnie. Po akcji Jakuba Paździerskiego prawą stroną boiska w wyśmienitej sytuacji znalazł się Marcel Stanischewski jednak w ostatniej chwili okoliczności uratował Adrian Bartkowiak "wygarniając" piłkę spod nóg pomocnikowi Sparty. Przed przerwą jeszcze jedną okazję stworzyli sobie niechanowianie. W 42 minucie, po dośrodkowaniu Mateusza Roszaka z rzutu rożnego, z najbliższej odległości głową strzelał Hubert Oczkowski, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki Sparty i na przerwę zespoły schodziły z bezbramkowym remisem.

W drugiej części obraz gry niewiele się zmienił poza tym, że Sparta wyprowadziła więcej groźnych kontrataków. W 57 minucie jako pierwsi przed szansą stanęli gracze Pelikana. Łukasz Zagdański zagrał wzdłuż bramki gospodarzy, a "zamykający" całą sytuację Hubert Oczkowski fatalnie przestrzelił posyłając piłkę nad poprzeczką. Dwie minuty później, kiedy wydawało się, że już nic nie uratuje gospodarzy od utraty gola Łukasz Zagdański trafił w ... słupek. W 64 minucie kolejną bardzo dogodną okazję miał Hubert Oczkowski, ale jego uderzenie z zaledwie kilku metrów, ponownie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusza Roszaka, znowu przeszło nieznacznie nad bramką Patryka Boczka. Tak duża przewaga Pelikana przyniosła w końcu bramkę w 67 minucie gry. Po akcji i podaniu Kamila Chopci najprzytomniej w pole karnym Sparty odnalazł się Łukasz Zagdański który głową wepchnął futbolówkę do siatki. Po zdobyciu gola impet gości nieco zmalał, a w zamian za to szamotualnie próbowali wyprowadzić coraz to groźniejsze akcję po których mogli wyrównać. Jedna z takich kontr niepotrzebnie wywołała wiele emocji na trybunach szamotulskiego stadionu. W 85 minucie Tomasz Stelmaszyk znalazł się w dogodnej sytuacji ale powstrzymywany był w polu karnym niechanowian przez Pawła Ignasińskiego. W decydującym momencie napastnik gospodarzy w dość teatralny sposób przewrócił się, domagając się rzutu karnego. Naszym jednak zdaniem, naprawdę bardzo dobrze prowadzący te zawody Adam Kubsik, nakazał grać dalej i nie nabrał się na aktorskie popisy Stelmaszyka. Jednak na tym się nie skończyło gdyż napastnik Sparty w wysoce niekulturalny sposób znieważył arbitra, za co ujrzał najpierw żółtą kartkę, a kilkanaście sekund później czerwoną. W samej końcówce meczu niechanowianie stanęli dwukrotnie przed szansą podwyższenia prowadzenia, ale wyśmienitych okazji nie wykorzystali najpierw Damian Pawlak, a chwilę potem Adrian Chopcia. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się minimalną, ale całkowicie zasłużoną wygraną Pelikana. Goście byli zdecydowanie lepsi i górowali nad szamotulską drużyną pod każdym względem, jedynym mankamentem była skuteczność...

W ten sposób zielono-czarni przełamali wyjazdową niemoc, która towarzyszyła naszym od początku czwartoligowej rywalizacji. Przypomnijmy, że ostatni wyjazdowy pojedynek Pelikan wygrał na zakończenie zmagań w klasie okręgowej z Lasem Puszczykowo... A było to już dość dawno bo w czerwcu...

Bramka: Łukasz Zagdański (67) - dla Pelikana

Sędziowali: Adam Kubsik, Grzegorz Świerniak, Mariusz Borkowski (Poznań)

Widzów: 100

"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski, Ignasiński, Bartkowiak, Ciarkowski (46 Kaczor) - Kamil Chopcia (85 Adrian Chopcia), Oczkowski, Otuszewski, Roszak, Pawlak (89 Kruczyński) - Zagdański

"Sparta": Boczek - Rzeszowski, Lura, Łach, Gil - Paździerski, Paul (46 Stelmaszyk), Słomiński, Suchorski (70 Kryg), Stanischewski (76 Lachowicz) - Chmal

Żółte kartki: Stelmaszyk, Rzeszowski, Kryg (Sparta), Adrian Chopcia (Pelikan)

Czerwona kartka: Tomasz Stelmaszyk (Sparta) w 86 minucie

Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,pelikan-niechanowo-przelamal-sie-w-szamotulach.html