Pieniądze, pieniądze, pieniądze... A co z żużlem?

2014-04-04

Jak w tytule, żużlem niewątpliwie zaczyna rządzić pieniądz. Stwierdzenia tego nikt nie może podważyć, jest ono jak najbardziej realistyczne. Czasami zastanawiam się do czego to wszystko zmierza. Na pewno nie w dobrą stronę, mamona wiele zmieniła... Kiedyś speedway był prawdziwym sportem. A teraz? No właśnie, co teraz?

Zacznijmy mniej więcej od początku. W skrócie przypomnijmy sobie czasy dość już nam odległe. Kiedy w polskich ligach jeździli tylko i wyłącznie krajowi zawodnicy. Kiedy motocykle były własnością klubu, a zawodnik nie dostawał żadnej zapomogi na przygotowanie sprzętowe. Teraz... Teraz ściągamy do Polski coraz to nowsze twarze zagraniczne. Zastanawiam się po co. Gdyby nie przepis o obowiązku posiadania danej ilości polskich żużlowców w składzie, pewnie wcale by ich nie było. Za jakiś czas nie będziemy mieli nowych, zdolnych juniorów, ponieważ zamiast szkolić młodzież kluby wolą kupić obcokrajowca. Który nie dość, że rząda ogromne kwoty na tzw. przygotowanie do sezonu, to jeszcze otrzymuje niesłychanie duże pensje za występ w meczu.

Wracając do czasów nam obecnych. Jak dla mnie śmieszną sprawą jest zniesienie KSM. Teraz już w ogóle zacznie wygrywać PIENIĄDZ, a nie drużyna. Dziwna sprawa. Liga z systemem KSM, według mnie, była bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie rozumiem komu to przeszkadzało, teraz najbogatsze kluby zaczną zwyciężać, nie będzie się liczyły czysto sportowe emocje, a to kto ile ma "w portfelu". Przez to pojawiają się ogromne problemy w klubach. Przykładem może być kilka drużyn ekstraligowych. Unibax Toruń też nie może być do końca pewny swego. Póki co może i mają najsilniejszy skład w lidze, ale co z tego jak pan Karkosik za rok zrezygnuje i Toruń... No właśnie i u Krzyżaków również pojawią się kłopoty.

Co więcej, trzeba też spojrzeć na to ile kosztuje awans do Enea Ekstraligi. Za przykład weźmy Carbon Start Gniezno. W zeszłym roku w najwyższej polskiej lidze żużlowej, w tym roku ogromne problemy finansowe. Podobnie sytuacja ma się z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, tylko tutaj sytuacja wydaje się być jeszcze gorsza. Gdańszczanie bowiem, już zmagają się z róźnymi wadami. Strach pomyśleć co będzie dalej... Wspomnieć by też można o problemach Częstochowy, Wrocławia... I kilku innych klubów. Co z tego, że dążymy do wszelkich udoskonaleń, co z tego, że ciągle sprowadzamy nowych, lepszych (w mniemaniu klubów) zawodników? Wszystko to może zdać się na nic, jeżeli sponsorzy przestaną finansować ten sport, a zarządy drużyn staną się niewypłacalne. I co wtedy? Wtedy żużel może wyginąć, czego niewątpliwie bardzo nie chcemy.

Trzeba o tym pomyśleć. Jest to temat bardzo, bardzo istotny. Ważne, aby odpowiednie osoby w odpowiednim czasie zareagowały na to, co dzieje się w krajowym speedway'u. Niech na tor znów wróci prawdziwa walka, prawdziwy żużel. Oddzielmy sport od pieniądza. Jest to niewątpliwie trudne do zrealizowania, chociażby ze względu na czasy nam współczesne, ale wszystko jest możliwe.

Mateusz Domański





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,pieniadze-pieniadze-pieniadze-a-co-z-zuzlem.html