Białostocczanie już do przerwy prowadzili 4:0 po dwóch golach Daniela Gajdzińskiego oraz pojedynczych trafieniach Adriana Citki i Mateusza Lisowskiego. Po zmianie stron na 5:0 podwyższył Marcin Firańczyk uderzając silnie z około 9 metrów w kierunku przeciwległego słupka. Gnieźnianie starali się odrabiać straty. W 24. minucie Marcin Greser wykorzystał nieporozumienie szeregach gospodarzy przy wyprowadzaniu piłki z własnej strefy obronnej i pokonał Norberta Jendruczka. Trzy minuty później bramkarz MOKS najpierw zablokował mocny strzał Dariusza Rychłowskiego, a następnie uderzył z własnego pola karnego trafiając do pustej bramki Mieszka. Przez kolejnych dziesięć minut gnieźnianie naciskali, gospodarze bronili się jednak skutecznie i rezultat meczu nie ulegał zmianie. Dopiero w 37. minucie Paweł Kaźmierczak strzelając precyzyjnie umieścił piłkę w bramce tuż przy słupku. Po tym trafieniu mieszkowcy jeszcze bardziej zdecydowanie ruszyli do ataku, ale narazili się na szybkie kontry i w końcówce gospodarze jeszcze powiększyli przewagę. W ciągu dwóch minut białostocczanie zdobyli aż cztery bramki. Ich autorami byli kolejno: Adrian Citko, Mateusz Lisowski, Krzysztof Kożuszkiewicz i Mateusz Nakielski.
MOKS Słoneczny Stok Białystok - Mieszko Gniezno 10:2 (4:0)
Bramki:
MOKS Słoneczny Stok - Adrian Citko - 2 (10’, 38’), Daniel Gajdziński - 2 (11’, 13’), Mateusz Lisowski - 2 (16’, 39’), Marcin Firańczyk - 1 (23’), Norbert Jendruczek - 1 (27’), Krzysztof Kożuszkiewicz - 1 (39’), Mateusz Nakielski - 1 (40’)
Mieszko Gniezno - Marcin Greser - 1 (24’), Paweł Kaźmierczak - 1 (37’)
MOKS Słoneczny Stok - Norbert Jendruczek, Jakub Szatyłowicz, Patryk Hryckiewicz, Mateusz Łukasiewicz, Krzysztof Kożuszkiewicz, Mateusz Nakielski, Mateusz Lisowski, Adrian Citko, Marcin Firańczyk, Karol Szczawiński, Krzysztof Mojsik, Daniel Gajdziński
Mieszko Gniezno - Dawid Kasprzyk, Michał Wasielewski, Marcin Greser, Adam Heliasz, Paweł Kaźmierczak, Bartosz Banasik, Mariusz Sawicki, Adam Alamenciak, Dariusz Rychłowski, Mikołaj Bereźnicki, Łukasz Chełmikowski, Jakub Szydzik
Radosław Kossakowski/foto archiwum
Liczba komentarzy : 0