Porażka gnieźnieńskich futsalistów w Zgierzu

2020-03-01

Na mecz 16. kolejki spotkań grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno wyjechał do Zgierza gdzie w niedzielę, 1 marca, byli podejmowani przez tamtejszy FC 10. Spotkanie rozegrane w hali MOSiR przy ul. Wschodniej długo było wyrównane, ale ostatecznie zakończyło się wygraną gospodarzy 5:3.

Gospodarze zajmujący piątą pozycję w ligowej tabeli byli faworytami tego pojedynku. Tymczasem mecz na początku był wyrównany i prowadzony w dość  szybkim tempie. W 4.  minucie gospodarze objęli  jednak prowadzenie. Sebastian Ceglarz po podaniu Norberta Bałszczyka z prawego skrzydła, stojąc przy dalszym słupku, z trzeciego metra pokonał Dawida Kasprzyka.  Osiem minut później Marcin Greser mógł doprowadzić do remisu, ale piłka po jego silnym  uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Z upływem czasu gospodarze naciskali coraz mocniej spychając gnieźnieński zespół do defensywy. W 16. minucie, w  konsekwencji zagrania ręką we własnym polu karnym przez jednego z gnieźnian, sędziowie podyktowali rzut karny dla gospodarzy. Jego skutecznym egzekutorem okazał się  Marcin Karasiński, który pewnym strzałem pokonał Dawida Kasprzyka i do przerwy było 2:0. Po zmianie stron gospodarze od razu ruszyli do ataku przeprowadzając kilka groźnych akcji, ale gnieźnianie bronili się skutecznie. Kilkoma dobrymi interwencjami popisał się też Dawid Dymek, który w drugiej połowie zastąpił w bramce Dawida Kasprzyka. Gnieźnianie grali głównie z kontrataku. Do walki poderwał biało-czerwonych Dariusz Rychłowski, który najpierw strzelił z dalszej odległości, ale to uderzenie zablokował Maciej Kaźmierski. W 31. minucie  popularny „Rysiu” zdobył natomiast kontaktowego gola po odegraniu piłki przez Mikołaja Bereźnickiego sprzed pola karnego na prawą stronę. Minutę później gnieźnianie doprowadzili do remisu. Goście egzekwowali rzut wolny na lewej stronie boiska. Po krótkim zagraniu  w kierunku dalszego słupka bramki uderzył Paweł Kaźmierczak.  Piłka odbiła się od nóg jednego z obrońców, ale w polu karnym wślizgiem dobił ją do bramki Szymon Urtnowski. Mecz ponownie wyrównał się, jednak końcówka spotkania należała  do gospodarzy. W 37. minucie Dawida Dymka pokonał strzałem z około dwunastu metrów grający trener gospodarzy Marcin Karasiński. Gnieźnianie po utracie tego gola zdecydowali się na zastępowanie bramkarza piątym zawodnikiem, ale zamiast doprowadzić do wyrównania szybko stracili kolejną bramkę. Po szybkiej akcji podanie z lewego skrzydła wykorzystał Norbert Błaszczyk wbijając piłkę z bliska do bramki tuż obok grającego od kilku chwil w żółtej koszulce Mikołaja Bereźnickiego. Gnieźnianie konsekwentnie, do końca grali jednak bez bramkarza. Niestety, przy konstruowaniu kolejnego ataku pozycyjnego  w przedostatniej minucie zbyt łatwo stracili piłkę i Wojciech Banaszczyk strzałem z własnej połowy boiska umieścił futbolówkę  w pustej bramce gości. W ostatniej minucie gnieźnianie zdołali jednak zakończyć atak pozycyjny zdobyciem gola. Zagranie z lewego narożnika boiska zdołał wykorzystać Szymon Urtnowski wpychając piłkę do bramki z bliskiej odległości i ustalając wynik spotkania na  5:3.

 

FC 10 Zgierz - KS  Gniezno 5:3 (2:0)

 

Bramki: 

 

FC 10 Zgierz  –  Marcin Karasiński -  2 (16' – k., 37'), Sebastian Ceglarz – 1 (4’), Norbert Błaszczyk – 1 (38’), Wojciech Banaszczyk – 1 (39’)

 

KS Gniezno – Szymon Urtnowski – 2 (32’, 40’), Dariusz Rychłowski – 1 (31’)

 

Mimo porażki w Zgierzu zespół Klubu Sportowego Gniezno utrzymał ósmą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 13 punktów. Najbliższy mecz gnieźnianie rozegrają za przed własną publicznością. W derbach Wielkopolski

podejmą w sobotę, 7 marca, Futsal Oborniki.

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 


 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,porazka-gnieznienskich-futsalistow-w-zgierzu.html