Porażka na własne życzenie

2015-11-08

Srogi zawód sprawili swoim najwierniejszym sympatykom piłkarze Pelikana Niechanowo. W kolejnym meczu rozgrywanym na własnym stadionie w sobotę 7 listopada zielono-czarni nie potrafili zdobyć kolejnego kompletu punktów, przegrywając tym razem z Wdą Świecie 0:1. To trzecia przegrana niechanowian w szóstym meczu na własnym boisku.

Gospodarze przystąpili do sobotniego pojedynku w mocno przemeblowanym składzie, a niektóre decyzje trenera Sławomira Majaka mogły być sporym zaskoczeniem. Pierwsza połowa, zresztą tak jak i całe spotkanie, toczyła się według podobnego scenariusza. Wda skoncentrowana na szczelnej defensywie wyprowadzała groźne kontrataki i nastawiała się na stałe fragmenty gry dobrze wykonywane przez Patryka Urbańskiego, a miejscowi utrzymywali się przy piłce więcej ale kompletnie nic z tego nie wynikało. W pierwszych trzech kwadransach golkiper przyjezdnych tylko dwukrotnie musiał się ciut mocnej napocić aby obronić strzały zielono-czarnych. W 15 minucie z rzutu wolnego uderzał Krzysztof Wolkiewicz, ale Łukasz Zapała w ładnym stylu odbił piłkę. Cztery minuty później ponownie po strzale Wolkiewicza świecki bramkarz pewnie złapał futbolówkę. Goście natomiast dwa razy bardzo poważnie zagrozili bramce Patryka Borowczaka. Najpierw w 20 minucie po głębokiej wrzutce z rzutu wolnego Patryka Urbańskiego, w bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Bartosz Sikierka jednak jego strzał odbił Borowczak. Z kolei w 42 minucie rywale zdobyli gola. Dalekie diagonalne podanie do Sikierki i pomocnik Wdy wykorzystał złe ustawienie Huberta Oczkowskiego, wbiegł w nasze pole karne i strzałem tuż przy słupku wyprowadził gości na prowadzenie. Wynikiem 1:0 dla przyjezdnych zakończyła się pierwsze odsłona tego meczu.

W drugiej połowie nieco żwawiej zaczęli atakować niechanowianie, jednak nadal niewiele z tego wynikało. Pelikan stworzył sobie jedną stuprocentową sytuację po tym jak po rykoszecie po wykonywanym rzucie wolnym, sam na sam z Zapałą znalazł się Łukasz Zagdański. Niestety nasz napastnik przekonał się, że golkioper Wdy wie na czym polega bramkarski fach. Minutę potem ponownie sytuację miał Zagdański ale jego uderzenie głową na rzut rożny odbił bramkarz. W następnych momentach gospodarze nadal przeważali, utrzymywali się więcej przy piłce ale co z tego? Skoro Łukasz Zapała był praktycznie bezrobotny. Nie pomogła nawet zmiana ustawienia na bardziej ofensywne. Kompletnie niewidoczny był Dawid Retlewski, żadnego zagrożenia nie stanowiły akcje skrzydłami, po których w poprzednich meczach nasza drużyna zdobywała wiele bramek. W samej końcówce to Wda bliższa była kolejnego gola. W 88 minucie Patryk Borowczak w dobrym stylu obronił strzał Radosława Mika. Ostatecznie Pelikan przegrał ten istotny dla układu tabeli w jej czołówce mecz 0:1 i zmarnował tym samą szansę na dogonienie liderujących ekip. Jednak bez wątpienia przegraną z Wdą można zinterpretować tylko i wyłącznie jako poniesioną na własne życzenie...

Bramka: Bartosz Sikierka (42) - dla Wdy

Sędziowali: Piotr Łęgosz, Dariusz Łęgosz, Adrian Rybowicz (Włocławek)

Widzów: 150

"Pelikan": Borowczak - Oczkowski (58 Zagdański, Steinke, Maksymiv, Otuszewski - Wolkiewicz, Figaszewski, Roszak (82 Budzyń), Kruczyński (58 Buszta) - Bzdęga, Retlewski

"Wda": Zapała - Urbański, Frelek, Czyżniewski, Lipiński - Szczukowski (77 Przesmycki), Brzeziński, Maliszewski (34 Mik), Rożnowski (90 Andrzejewski), Siekierka - Kamiński (82 Pybiński)

Żółte kartki: Maksymiv (Pelikan), Mik, Frelek (Wda)

Pelikan Niechanowo/foto Roman Strugalski
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,porazka-na-wlasne-zyczenie.html