Porażka z beniaminkiem w Legnicy

2019-03-10

Na mecz 25. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań wyjechał do Legnicy, gdzie był podejmowany przez tamtejszą Miedź. Beniaminek nie wystraszył się utytułowanego rywala. Zagrał dobre spotkanie. Spore emocje aż do końca towarzyszyły kibicom, którzy niemal w komplecie wypełnili trybuny stadionu przy ul. Hetmańskiej. Ostatecznie spotkanie wygrali jednak gospodarze 3:2.

Zespół Lecha fatalnie rozpoczął ten mecz tracąc bramkę już w 4. minucie. Rzut wolny z lewej strony boiska egzekwował Petteri Forsell. Ni to strzał, ni dośrodkowanie Fina odbił przed siebie po koźle Jasmin Burić, ale na tyle nieszczęśliwie, że piłka trafiła wprost do  Bozo Musy, który schylając się nieco, strzałem głową pokonał bramkarza Kolejorza. Gospodarze uskrzydleni objęciem prowadzenia starali się zdobyć drugą bramkę. W 25. minucie silnym, płaskim strzałem sprzed pola karego popisał się Petteri Forsell, ale tym razem Jasmin Burić  zdołał wychwycić futbolówkę. Bramkarz Lecha był jednak bezradny przy kolejnym uderzeniu Fina. Tym razem Petteri Forsell zdecydował się na strzał z około 25 metrów posyłając jednak piłkę górą w okienko bramki drużyny gości. Pod koniec pierwszej połowy w podobnej sytuacji, tyle że po przeciwnej stronie boiska uderzył Vernon de Marco, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła prawy słupek bramki gospodarzy i do przerwy beniaminek prowadził 2:0. Po zmianie stron lechici byli aktywniejsi. W 52. minucie po szybkiej akcji środkiem boiska w boczną siatkę bramki Miedzi trafił Christian Gytkjaer. Trzy minuty później poznanianie zdobyli kontaktowego gola. Akcję na prawym skrzydle rozpoczął Maciej Makuszewski zagrywając piłkę w pole karne do Pedro Tiby. Ten mimo presji dwóch obrońców zdołał zagrać wzdłuż linii pola bramkowego do Macieja Gajosa, który czubkiem buta sięgnął piłkę kierując ją do bramki gospodarzy. Lechici naciskali, mieli kolejne dogodne sytuacje i nie wiadomo jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie rzut karny przyznany gospodarzom przez arbitra po analizie VAR w 82. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Nikola Vujadinović dotknął piłki ręką. Sędzia początkowo tego nie wychwycił, ale po obejrzeniu zapisu video podyktował rzut karny, który na trzecią bramkę dla gospodarzy zamienił Omar Santana. Lechici walczyli do końca, tym bardziej że arbiter doliczył aż osiem minut do drugiej połowy. W połowie tego doliczonego czasu poznanianie zdobyli kontaktowego gola. Nieudane wybicie Łukasza Sapeli w walce w powietrznym pojedynku z Timurem Żamaletdinowem wykorzystał Joao Amaral strzelając z woleja pod poprzeczkę. Lechici jeszcze przycisnęli w końcówce, ale nie zdołali doprowadzić do remisu. Po  porażce z beniaminkiem, o której zadecydowała głównie słaba postawa w pierwszej połowie i rzut karny po niefrasobliwym zagraniu ręką Nikoli Vujadinovicia marzenia Lecha o mistrzostwie Polski wyraźnie się oddaliły, chociaż z pewnością podopieczni trenera Adama Nawałki wciąż mają szansę na miejsce na podium.

 

Miedź Legnica - Lech Poznań 3:2 (2:0)

 

Bramki:

Miedź - Bozo Musa - 1 (4’), Petteri Forsell - 1 (36’), Omar Santana  - 1 (83’- k.)
Lech  - Maciej Gajos - 1 (56’), Joao Amaral - 1 (90+4’)

 

Miedź - Łukasz Sapela, Grzegorz Bartczak (Tomislav Bozić 55), Bozo Musa, Aleksandar Miljković - Paweł Zieliński, Rafał Augustyniak, Borja Fernandez, Juan Camara, Omar Santana (Adrian Purzycki 90), Petteri Forsell, Mateusz Szczepaniak (Fabian Piasecki 87).

 

Lech - Jasmin Burić, Piotr Tomasik, Nikola Vujadinović, Thomas Rogne, Robert Gumny, Vernon De Marco (Darko Jevtić 72), Maciej Gajos, Pedro Tiba, Maciej Makuszewski, Christian Gytkjaer (Timur Żamaletdinow 90), Kamil Jóźwiak (Joao Amaral 41).

 

Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
Widzów – 5 462

 

Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,porazka-z-beniaminkiem-w-legnicy.html