Pilanie objęli prowadzenie w 7. minucie. Po szybkim kontrataku lewym skrzydłem piłkę z bliskiej odległości do bramki gospodarzy skierował Marcin Ciesielski. Dwie minuty później piłka, po zagraniu jednego z rywali trafiła w rękę Pawła Kaźmierczaka. Podyktowany w tej sytuacji rzut karny wykorzystał Jakub Skwarek podwyższając na 0:2. Cztery minuty później bliski zdobycia kontaktowego gola był Marcin Greser. Po podaniu z rzutu wolnego z lewego skrzydła trafił jednak tylko w słupek bramki rywali. W 14. minucie skuteczniejszy był Marcin Marcinkowski, który uderzył w pełnym biegu z lewego skrzydła pod poprzeczkę bramki Bogdana Iwanczenki. Cztery minuty później gnieźnianie mieli stuprocentową okazję do wyrównania. Kamil Kijak i Paweł Kadłubowicz z bliska ostrzeliwali bramkę Best Drive, ale pierwsze uderzenie obronił Bogdan Iwanczenko, a dobitka trafiła w słupek. Do przerwy gnieźnianie przegrywali 1:2. Na początku drugiej połowy goście podwyższyli prowadzenie. W 24. minucie w sytuacji „sam na sam” z Dawidem Dymkiem znalazł się Piotr Przygocki, który minął zwodem gnieźnieńskiego bramkarza i wbił piłkę do pustej bramki. Trzy minuty później ponownie kontaktowego gola zdobył Marcin Marcinkowski tym razem uderzając silnie z około dziesięciu metrów. W 28. minucie gnieźnianie mieli znakomitą szansę na doprowadzenie do remisu. Prawym skrzydłem popędził Dariusz Rychłowski zagrywając do środka do Mikołaja Bereźnickiego. Ten uderzył z pierwszej piłki, ale trafił tylko w słupek bramki gości. Cztery minuty później doszło do kuriozalnej sytuacji. W polu karnym gości piłka trafiła w rękę jednego z obrońców. Było to o wiele wyraźniejsze zagranie niż ręka Pawła Kaźmierczaka z pierwszej połowy (kapitan gospodarzy trzymał wtedy przedramię wzdłuż tułowia). Tymczasem obaj sędziowie nie zauważyli faulu, a konsekwencją protestów gospodarzy była tylko żółta kartka dla… trenera Adama Heliasza. W 34. minucie gnieźnianie jednak wyrównali. Piłkę w strefie obronnej rywali przechwycił sprytnie Marcin Greser i uderzył technicznie pokonując Bogdana Iwanczenkę. W 38. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale w sumie trzy strzały Mikołaja Bereźnickiego i Bartosza Banasika obronił Bogdan Iwanczenko. Pilanie także mieli swoje okazje, ale kilkoma dobrymi interwencjami popisał się Dawid Dymek.
Remis 3:3 jest chyba sprawiedliwym rezultatem, oddającym układ sił na parkiecie. Trudno dywagować, czy decyzja sędziów o niepodyktowaniu rzutu karnego zmieniłaby losy tego spotkania. Wszak karny, to jeszcze nie bramka, a nawet gdyby gospodarze wykorzystali tę okazję, było jeszcze sporo czasu na inne rozstrzygnięcia. Niewątpliwie jednak arbitrzy o meczu w Gnieźnie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć, a jeśli chodzi o gospodarzy, to mimo remisu należy docenić, ambitną postawę, odrobienie dwubramkowej straty i walkę do końca o zwycięstwo co jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi spotkaniami w decydującej fazie rozgrywek. Trzeba też docenić zdobycie punktu, który może okazać się bardzo istotny w ostatecznym rozrachunku.
Grinbud KS Gniezno - Best Drive Piła 3:3 (1:2)
Bramki:
Grinbud KS Gniezno – Marcin Marcinkowski – 1 (14’, 27’), Marcin Greser – 1 (34’Best Drive Piła – Marcin Ciesielski – 1 (7’), Jakub Skwarek – 1 (9’), Piotr Przygocki – 1 (24’)
Zespół Klubu Sportowego Gniezno z dorobkiem 18 punktów zajmuje jdenastą pozycję w ligowej tabeli. Najbliższy mecz gnieźnianie rozegrają w niedzielę, 20 marca, w Mosinie z tamtejszym Orlikiem. Przed własną publicznością zagrają w sobotę, 26 marca, kiedy to w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 podejmą Dynamika Toruń.
Radosław Kossakowski + foto (fotogaleria)
Liczba komentarzy : 0