Drużyna gospodarzy wszystkie swoje spotkania w rundzie jesiennej rozgrywała na własnym stadionie ze względu na zaplanowany remont murawy, który rozpocznie się na wiosnę. Stan boiska jakie kłecczanie zastali w Poznaniu umocnił ich w przekonaniu, że wymiana nawierzchni jest jak najbardziej wskazana. Początek spotkania był dość niemrawy w wykonaniu obu ekip, pierwszy celny strzał oddali piłkarze Lechity dopiero w 13. minucie meczu za sprawą Kacpra Serwatki. Jednak bramkarz gospodarzy nie miał problemów z obroną. Cztery minuty później udało się Lechicie Kłecko nawet zdobyć bramkę, ale Mateusz Wojnowski był na minimalnym spalonym i sędzia słusznie nie uznał gola. Lotnik odpowiedział groźną kontrą, ale napastnik z Poznania przegrał pojedynek sam na sam z Michałem Karwańskim. Do absurdalnej sytuacji doszło w 43. minucie, gdy obrońca Lotnika wykonywał rzut wolny z odległości ok 45 metrów od bramki kłecczan. Posłana w pole karne piłka gości minęła wszystkich zawodników po czym odbiła się od płyty boiska w taki sposób, że kompletnie zaskoczyła bramkarza Lechity Kłecko i na przerwę podopieczni Piotra Siudzińskiego schodzili przegrywając 0:1. Na szczęście w drugiej połowie oglądaliśmy już o klasę lepiej grający zespół Lechity. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry do wyrównania doprowadził Alan Tomkowiak, który płaskim strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Najlepszą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki miał Kacper Serwatka, jednak jego strzał zablokował obrońca stojący na linii bramkowej. Z każdą ubiegającą minutą kłecczanie mieli coraz większa przewagę, której niestety nie potrafili zamienić na gola. W krótkim odstępie czasowym swoje sytuację mieli kolejno Piotr Saskowski oraz wprowadzeni w drugiej części gry Rafał Walczak i Szymon Drejza. Lotnik także miał dwie dobre okazję do zdobycia bramki, najpierw po groźnym strzale z rzutu wolnego z odległości ok 20 metrów i już w samej końcówce spotkania, kiedy to Michał Kaczor wybił piłkę głową z niemal już pustej bramki. Lechita Kłecko ostatecznie zremisował z bardzo trudnym a także ostrym meczu (sędzia pokazał pięć żółtych kartek – cztery dla graczy Lotnika) 1:1 i z pewnością podopieczni Piotra Siudzińskiego czują niedosyt, aczkolwiek po słabej grze w pierwszej połowie kłecczanie muszą pogodzić z takim wynikiem.
Lechita Kłecko rozgrywki w rundzie jesiennej zakończył jako beniaminek tych zmagań ligowych na wysokim 3. miejscu z zdobytymi łącznie w 12. spotkaniach 26. punktami. Jedno spotkanie nie zostało jeszcze rozstrzygnięte gdyż o losach tego meczu derbowego pomiędzy Lechitą a Wełnianką Kiszkowo zadecyduje Wydział Dyscyplinarny-WZPN-u w Poznaniu
KS Lotnik 1997 Poznań – GKS Lechita Kłecko 1:1 (1:0)
bramka: Alan Tomkowiak 48’
Skład Lechity Kłecko: Michał Karwański, Krzysztof Kabalewski, Mateusz Wojnowski, Michał Kędziora, Krzysztof Strycharz, Michał Kaczor, Bartosz Wiśniewski (72’ Rafał Walczak), Damian Wiśniewski, Piotr Saskowski, Kacper Serwatka, Alan Tomkowiak (75’ Szymon Drejza)
Artur Borowiak + Foto