W sobotę 23 maja w ramach XXVI kolejki ligowej wielkopolskiej IV ligi grupy północnej seniorzy drużyny Mieszka Gniezno rozegrali kolejne swoje spotkanie mistrzowskie w rundzie wiosennej trwającego sezonu 2014/2015.
Przeciwnikiem podopiecznych Mikołaja Tarczyńskiego w Szamotułach w ramach dziesiątej kolejki rundy rewanżowej była przedostania drużyna rozgrywek czwartoligowych a zarazem beniaminek tych zmagań ligowych miejscowa drużyna Sparty. Przypomnijmy iż drużyna z Szamotuł awans do grona zespołów czwartoligowych wywalczyła w sezonie 2012/2013 zajmując pierwsze miejsce w poznańskiej klasie okręgowej grupie zachodniej. Przed tym spotkaniem kibice piłki nożnej w grodzie Lecha z pewnością zadawali sobie pytanie czy drużynie Mieszka Gniezno, po ostatnich wygranych z Wełną Skoki oraz Wartą Międzychód przy widocznej w ostatnim czasie wzroście formy uda się podtrzymać dobrą passę i na swoim koncie zapisać trzecie zwycięstwo z rzędu. Do takiego jednak scenariuszu nie doszło. Spotkanie, które przebiegało pod kontrolą biało-niebieskich zakończyło się z drużyną, która raczej nie ma szansy na wydostanie się z strefy spadkowej remisem 2:2 a co za tym idzie podziałem punktów w ligowej tabeli.
Gnieźnianie już w 10 minucie sobotniego meczu mogli wyjść na jednobramkowe prowadzenie. Po uderzeniu piłki przez Krzysztofa Jackowiaka z 11. metra ta zamiast wpaść do bramki szamotulskiej zatrzymała się na jej poprzeczce. Gospodarze, którzy tylko dwukrotnie w pierwszej połowie zagrozili groźnie bramce gnieźnieńskiej z tych dwóch akcji jedną zamienili na gola. W 22 minucie zespół z Szamotuł na prowadzenie 1:0 wyprowadził Dominik Rzeszewski. Obrońca gospodarzy piłkę z bliskiej odległości umieścił w bramce Mieszka Gniezno, w sytuacji sam na sam z bramkarzem biało-niebieskich Mikołajem Miczyńskim. A że więcej goli w pierwszej części meczu obie drużyny nie zdobyły. To pierwsze czterdzieści pięć minut zakończyło się prowadzeniem gospodarzy 1:0.
Po zmianie stron, gnieźnianie podrażnieni takim obrotem sprawy że mimo że to oni kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku w Szamotułach w pierwszej połowie przegrywają jedną bramką z gospodarzami sobotniego meczu. Od pierwszych minut drugiej części jeszcze bardziej zdecydowanie ruszyli na bramkę swojego rywala dążąc do zmiany niekorzystnego wyniku. Ta postawa podopiecznych Mikołaja Tarczyńskiego, przyniosła efekt po dziesięciu minutach gry zdobyciem bramki wyrównującej stan spotkania 1:1. W 50 minucie po zagraniu piłki w pole karne gospodarzy przez Andrzeja Stefańskiego, piłkę do bramki szamotulskiej celnym strzałem z 5. metra umieścił Michał Góralski. Gnieźnianie idąc za ciosem w 67 minucie zdobyli drugiego gola, którym objęli prowadzenie nad gospodarzami w stosunku 2:1. Bramkę na swoim koncie zapisał w drużynie Mieszka Gniezno – Andrzej Stefański, który umieścił ją w bramce gospodarzy po strzale z 13. metra. Po tej bramce gnieźnianie wprawdzie mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji strzeleckich do podwyższenia swojego prowadzenia nad zespołem Szamotuł. Jednak to gospodarze na cztery minuty przed końcem spotkania zdołali zdobyć gola, którym wyrównali stan meczu 2:2. W 86 minucie po egzekwowanym rzucie rożnym piłkę z najbliższej odległości do bramki gnieźnieńskiej głową skierował w drużynie Sparty Szamotuły obrońca tej drużyny Kacper Lazur. Spotkanie ostatecznie, w którym Mieszko Gniezno zwycięstwo miało już na przysłowiowe wyciągnięcie reki zakończyło się remisem i podziałem punktów ligowych w tabeli z Spartą Szamotuły. A szkoda bo na pewno niedosyty w szeregach gnieźnian po tym meczu pozostał.
Skład Mieszka Gniezno: Mikołaj Miczyński, Robert Pepliński, Dawid Urbaniak, Łukasz Mokrzycki, Patryk Pawłowski, Michał Góralski, Karol Karasiewicz (46’ Hubert Nowak), Kamil Chopcia, Krzysztof Jackowiak, Andrzej Stefański, Wojciech Gąsiorowski.
A już w najbliższą sobotę 30 maja zespół Mieszka Gniezno, rozegra kolejne swoje spotkanie mistrzowskie z rundy rewanżowe. Tym razem podopieczni Mikołaja Tarczyńskiego, na własnym boisku przy ulicy Strumykowej w Gnieźnie o godzinie 17.00 podejmować będą zespół Sparty Oborniki.
Roman Strugalski/ foto archiwum SportGniezno.pl
