W sobotę 29 kwietnia mieszkowcy rozegrali mecz ligowy na własnym terenie w ramach 25 kolejki ligowej wielkopolskiej IV ligi ARTVUD sezonu 2022/2023 pokonując zespół Kotwicy Kornik w stosunku 3:2. Dwa dni później gnieźnianie po dniu odpoczynku udali się do Jarocina gdzie w ramach 1/8 finału wielkopolskiego Pucharu Polski w poniedziałek 1 maja walczyli a awans do kolejnej rundy z drugim zespołem jarocińskiego klubu Witaszyce występującym na co dzień w zmaganiach piłkarskich wielkopolskiej klasy okręgowej Red Box grupy VI. Spotkanie pomiędzy obiema drużynami było pierwszą konfrontacją piłkarską w historii klubów na szczeblu pucharowym gdyż zespół Jaroty II Witaszyce zgłoszony został do zmagań ligowych wielkopolskiej klasy okręgowej Red Box grupy VI od sezonu 2020/2001. Faworytem poniedziałkowej potyczki piłkarskiej w Jarocinie byli piłkarze Mieszka Gniezno, zwarzywszy na fakt iż gnieźnianie, znowu są na fali wznoszącej po ostatnich dwóch zwycięstwach ligowych z rzędu na własnym trenie w ramach rozgrywek wielkopolskiej IV ligi ARTBUD trwającego sezonu 2022/2023. Mieszkowcy między innymi pokonali w 24 kolejce Wartę Międzychód w stosunku 3:1 a następnie ograli w ostatniej 25 kolejce zespół Kotwicę Kórnik w stosunku 3:2. I zajmuje w swojej grupie drugie miejsce zaraz za Notecią Czarnków. Rywal Mieszka Gniezno czyli Jarota II Witaszyce w tabeli wielkopolskiej klasy okręgowej Red Box grupy VI przed tym meczem plasował się w swojej tabeli dopiero 6 miejscu. Mimo że obie drużyny dzieliły dwie klasy rozgrywkowe to gospodarze wzmocnieni zawodnikami trzecioligowej drużyny Jaroty Jarocin, okazali większą determinacje grze i mimo że do przerwy przegrywali 1:3 to ostatecznie wygrali całe spotkanie 4:3 awansując tym samym do kolejnej rundy finałowej rundy wielkopolskiego Pucharu Polski.
Jak do tego doszło że gnieźnianie, w Jarocinie roztrwonili prowadzenie po pierwszej połowie 3:1 a tym samym nie awansowali do dalszej rundy PP. Podopieczni Przemysława Urbaniaka i jego asystenta Tomasza Zakrzewskiego, do poniedziałkowego meczu przystąpi mocno osłabieni. Z powodu urazów szkoleniowiec Mieszka Gniezno, tego dnia nie mógł skorzystać z usług Michała Steinke, Tomasza Bzdęgi, Dawida Radomskiego, Gracjana Koniecznego na dodatek nadal do gry z powodu nabytych kontuzji nie byli zdolni Adam Konieczny, Patryk Szafran a także mimo wznowionych treningów Dawid Urbaniak. Zmiennicy wymienionych wyżej piłkarzy w pierwszej połowie całkiem nieźle poczynali sobie na boisku w konfrontacji z zespołem Jaroty 2 Witaszycze. Wprawdzie to gospodarze już w 5 minucie stworzyli sobie dogodną sytuację do zdobycia bramki kiedy to Miłosz Kowalski z 8 metra posłał piłkę nad poprzeczką bramki gnieźnieńskiej strzeżonej tego dnia przez Filipa Budasza. Lecz to gnieźnianie zdobytą bramką w 12 minucie wyszli na prowadzenie 1:0. Po szybkiej akcji całej drużyny Mieszka, po której wykonywali rzut rożny w polu karnym jeden z piłkarzy Jaroty piłkę zatrzymał nieprzepisowo ręką i sędziemu prowadzącemu spotkanie nie pozostało nic innego jak wskazanie na wapno oddalone na 11 metrze od bramki gospodarzy. Pewnym egzekutorem jedenastki w zespole Mieszka okazał się Damian Garstka. W 15 minucie gnieźnianie mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Stanisław Piotrowski celnym podaniem z środkowej części boiska uruchomił Jakuba Hoffmanna, który mimo asysty dwóch obrońców gospodarzy przedarł się na pozycję sam na sam z golkiperem miejscowych Jakubem Bautom. Pomocnik Mieszka wprawdzie próbował posłać golkiperowi gości piłkę strzałem za linii pola karnego pod jego nogami lecz ten uprzedził zamiary ,,Lokiego” i po udanej interwencji wybił ją w plac gry. Co to nie udało się Hoffmannowi trzy minuty wcześniej udało się w 18 minucie Adrianowi Franczakowi, który wykorzystując zagranie w pole karne piłki przez Aleksandra Pawlaka uderzeniem z głowy wpakował do bramki swojego rywala z 3 metra. I Mieszko Gniezno, prowadziło 2:0. Po zdobytym drugim golu mieszkowcy poszli za przysłowiowym ciosem i w 21 minucie podwyższyli swoje prowadzenie na 3:0. Tym razem na listę strzelców w ekipie gnieźnieńskiej wpisał się Jakub Hoffmann, który po akcji prawą stroną boiska pociągnął piłkę do końcowej linii boiska tuż przy prawym słupku bramki Jaroty oddał strzał na nią z metra a ta odbiła się od nogi jednego z obrońców gospodarzy i wpadła do siatki. Gospodarze z naparu mieszkowców otrząsnęli się dopiero po dwóch kwadransach gry i w 31 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Zabawę gry piłką w powietrzu w polu karnym gnieźnian, wykorzystał zawodnik Jaroty – Szymon Komiedziński, który uderzając głową futbolówkę celnym trafieniem umieścił w bramce Mieszka strzeżonej przez Filipa Budasza. Wynik do przerwy nie uległ zmianie i Mieszka Gniezno schodziło na przerwę prowadząc 3:1 co zapowiadało spore emocje na boisku w Jarocinie w drugiej części poniedziałkowego meczu.
Tak też było ale to za sprawą determinacji gospodarzy, którzy od pierwszych minut drugiej połowy ruszyli z zdecydowanymi atakami na bramkę Mieszka Gniezno, dwojąc się i trojąc w zdobyciu kolejnego gola. Podopieczni Krzysztofa Matuszaka, swego dopięli swego już w 56 minucie kiedy to po zdobyciu drugiej bramki z podyktowanego rzutu karnego zmniejszyli prowadzenie Mieszka Gniezno do 3:2. Po faulu na Sebastianie Kamińskim w polu karnym Mieszka przez obrońcę gnieźnian pewnym egzekutorem jedenastki w zespole Jaroty 2 Witaszyce okazał się Adrian Ratajczak, po którego strzale piłka odbiła się od lewej wewnętrzne części słupka i wpadła w przeciwległy róg bramki Filipa Budasza golkipera Mieszka Gniezno. W 75 minucie stało się tego co się chyba się nikt w sztabie szkoleniowym Mieszka się nie spodziewał. Gospodarze bowiem doprowadzili do stanu 3:3. Zawodnik gospodarzy posłał piłkę w pole karne gnieźnian lot piłki głową przedłużył stojący w nim Emil Ratajczak a ta wpadła do bramki Mieszka. I mecz rozpoczął się od nowa. I kiedy wydawało się że o awansie jednej jak i drugiej drużyny do dalszej rundy PP szczebla wojewódzkiego czyli ćwierćfinałów zadecydują rzutu karne. W 89 minucie gospodarze poniedziałkowego meczu zadali decydujący cios. Błąd w interwencji w polu karnym Mieszka popełnił golkiper Filip Budasz mijając się z piłką co wykorzystał w pełni zawodnik gospodarzy Emil Jędraszak posyłając ją z 8 metra na bramkę gnieźnian ta mimo interwencji dwóch obrońców biało-niebieskich i tak wpadła do jej siatki. I Jarota 2 Witaszyce wyszła na prowadzenie 4:3, którego jak się później okazało nie oddała do końca meczu. Co do poczynań drużyny Mieszka Gniezno, w drugiej połowie na boisku w Jarocinie to można napisać tyle że przy zdecydowanej przewadze gospodarzy podopieczni Przemysława Urbaniaka, starali sobie wypracowywać dogodne sytuacje strzeleckie z których jednak nic nie wynikało. Tą porażką zespół Mieszka Gniezno, zakończył swoją przygodę z finałem wojewódzkiego Pucharu Polski. Z kolei Jarota 2 Witaszyce po zwycięstwie nad zespołem Mieszka Gniezno, wywalczył awans do kolejnej rundy czyli ćwierćfinałów PP.
Teraz Mieszko Gniezno, zaliczy dzień przerwy by środę 3 maja w ramach maratonu piłkarskiego jakie zafundował jemu Wydział Gier WZPN w Poznaniu gdzie w ciągu pięciu dni biało-niebiescy rozegrają trzy mecze. W 26 kolejce ligowej wielkopolskiej IV ligi ARTBUD sezonu 2022/2023 drużyna Przemysława Urbaniaka uda się do Kępna gdzie o godzinie 17.30 zmierzy się z ekipą Polonia 1908 Marcinki.
Skład Mieszka Gniezno: Filip Budasz, Adrian Franczak, Jakub Hoffmann, Kacper Zimmer, Marcel Góralski (80’ Vasyl Kuzyk), Stanisław Piotrowski (48’ Kacper Hoffmann), Miłosz Brylewski, Krzysztof Wolkiewicz (46’ Nikodem Szociński), Damian Garstka, Aleksander Pawlak, Patryk Kryszak
Roman Strugalski + foto - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Kredyt gotówkowy (bs.gniezno.pl)
Liczba komentarzy : 0