Skromnym zwycięstwem nad gdańską Lechią zawodnicy Lecha zakończyli piłkarską jesień

2014-12-13

W spotkaniu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował w sobotę, 13 grudnia, drużynę Lechii Gdańsk. Spotkanie rozegrane na INEA Stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu zakończyło się minimalnym zwycięstwem Kolejorza 1:0.

Przed meczem z Lechią nikt w Poznaniu nie wątpił, że Kolejorz zdobędzie trzy punkty i zimową przerwę spędzi na ligowy podium. Tymczasem podopieczni byłego lechity Jerzego Brzęczka nastawieni wyraźnie defensywnie chcieli te plany pokrzyżować, choć trzeba przyznać, że sami gospodarze również nie postarali  się, aby zwycięstwo nad ekipą z Gdańska było bardziej okazałe. Poznanianie od początku przeważali, ale razili też brakiem skuteczności. Dogodnych do zdobycia bramek sytuacji nie wykorzystali między innymi:  strzelający zbyt słabo zza pola karnego Dariusz Formella, będący w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości Muhamed Keita, czy nie trafiający w piłkę będąc na idealnej pozycji Zaur Sadajew.  Czeczen miał natomiast ważny udział w zdobyciu jedynego  w tym spotkaniu, a zwycięskiego dla drużyny Lecha gola. W 32. minucie zagrał on dokładną, prostopadłą piłkę do wbiegającego z prawej trony w pole karne Dariusza Formelli, a ten bez namysłu, strzałem w lukę między interweniującym Mateuszem Bąkiem, a bliższym słupkiem umieścił futbolówkę w bramce rywali. W końcówce pierwszej połowy jeszcze dwie okazje do podwyższenia prowadzenia miał Muhamed Keita, ale najpierw jego uderzenie z dalszej odległości  bez większych problemów wychwycił bramkarz Lechii, a tuż przed przerwą czarnoskóry zawodnik Lecha strzelając z ostrego kąta trafił w boczną siatkę i po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 1:0. Od początku drugiej części meczu Kolejorz nadal grał ze zdecydowanie ofensywnym nastawieniem i nadal nie wykorzystywał stuprocentowych okazji. W 58. minucie w polu karnym Lechii sfaulowany został Darko Jevtić, który  fenomenalnym dryblingiem  ograł obrońców gości.  Sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki gdańszczan. Karny, to jednak nie bramka! Egzekutorem „jedenastki” był Kasper Hamalainen. Fin uderzył piłkę dość silnie, ale w środek bramki tak, że Mateusz Bąk nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Obroniony rzut karny dodał wiary w odrobienie strat gościom, którzy zaczęli prowadzić grę w środku pola, ale tak naprawdę nie zdołali poważniej zagrozić bramce Jasmina Burića. W końcówce ponownie bardziej zdecydowanie zaatakowali lechici. Jednak skuteczność strzelecka była tego dnia najsłabszą stroną gospodarzy. Najpierw po raz drugi w tym spotkaniu otrzymując dokładne podanie kilka metrów przed bramką Zaur Sadajew fatalnie skiksował, a kiedy w ostatniej minucie  dokładnie zagrał  do wychodzącego na idealną pozycję Kaspera Hamalainena, Fin przegrał pojedynek „sam na sam” z bramkarzem gości i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem Lecha 1:0. Zwycięstwem, które zapewniło jednakowoż trzecią lokatę zespołowi Kolejorza przed zimową przerwą w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy.

 

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)

 

Bramka:

Lech - Dariusz Formella - 1 (32’)

 

Lech - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri (53. Jan Bednarek), Marcin Kamiński, Luis Henriquez, Łukasz Trałka, Darko Jevtić, Dariusz Formella (89. Hubert Wołąkiewicz), Kasper Hamalainen, Muhamed Keita (60. Dawid Kownacki), Zaur Sadajew

 

Lechia - Mateusz Bąk, Mateusz Możdżeń, Tiago Valente, Damian Garbacik, Marcin Pietrowski, Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes (59. Daniel Łukasik), Bartłomiej Pawłowski (75. Paweł Czychowski), Piotr Wiśniewski, Bruno Nazario (84. Piotr Grzelczak), Antonio Colak

 

Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.

Widzów - 16 029

 

Radosław Kossakowski/ foto www.lechpoznan.pl

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,skromnym-zwyciestwem-nad-gdanska-lechia-zawodnicy-lecha-zakonczyli.html