Sokół latał wyżej od Pelikana

2015-08-23

Ciekawy i wyrównany mecz na szczycie trzecioligowej tabeli obejrzeli w sobotnie południe 22 sierpnia kibice w Kleczewie. Liderujący Sokół pokonał 2:0 wiceliderującego Pelikana Niechanowo. Mecz rozstrzygnął się w drugiej odsłonie.

Rozpoczęło się od wzajemnego badania obu ekip i wyrównanej gry. W 13 minucie jako pierwszy sygnał do ataku dał w ekipie Sokoła Arkadiusz Bajerski, który strzelał z ok. 30 metrów ale posłał futbolówkę nieznacznie obok bramki gości. Trzy minuty potem w kapitalnej sytuacji po szybkim kontrataku znalazł się Tomasz Bzdęga. Napastnik zielono-czarnych próbował jeszcze obsłużyć wbiegającego w pole karne Mateusza Roszaka, ale zrobił to na tyle źle, że jeden z defensorów Sokoła wybił piłkę na rzut rożny. W 18 minucie, po dośrodkowaniu Krzysztofa Wolkiewicza w dogodnej sytuacji znalazł się Hubert Oczkowski, który jednak niepotrzebnie przyjmował futbolówkę i wybił mu ją jeden z graczy miejscowych. W 21 minucie pierwszą w tym spotkaniu bardzo udaną interwencją popisał się Daniel Szczepankiewicz, który w bardzo ładnym stylu obronił strzał Oczkowskiego zmierzający tuż przy słupku. Dwie minuty po tej sytuacji na indywidualną akcję zdecydował się Jakub Dębowski, kapitan Sokoła wbiegając w pole karne Pelikana zdecydował się na strzaŁł który obronił Borowczak. W kolejnych fragmentach pierwszej odsłony trwała wyrównana walka, a żadnej z drużyn nie udało się trafić do siatki.
 
Druga połowa rozpoczęła się pomyślnie dla gości. Po akcji Bzdęgi sprzed linii bramkowej piłkę wybił Wiktor Patrzykąt. Pięć minut potem, po centrze Mateusza Roszaka na bramkę Sokoła strzelał Marcin Trojanowski, ale futbolówka minęła słupek. W 57 minucie w doskonałych okolicznościach po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Roszaka znalazł się Tomasz Bzdęga. Niestety uderzenie głową naszego piłkarza przeszło po rękach Szczepankiewicza i wyszło na rzut rożny. I kiedy wydawało się, że podopieczni Jerzego Cyraka mają spotkanie pod kontrolą, z niczego padła bramka dla Sokoła. Dośrodkowanie z lewej strony boiska pod bramkę Borowczaka, gdzie najwyżej wyskoczył Łukasz Cichos i po uderzeniu głową byłego gracze między innymi Korony Kielce futbolówka wylądowała w siatce. Odpowiedź Pelikana mogła być natychmiastowa, ale piłka po strzale głową Krzysztofa Wolkiewicza zatrzymała się na kleczewskiej poprzeczce. Zaangażowanie gości w próby odrobienia strat, próbowali w kontratakach wykorzystać gospodarze. W 65 minucie Łukasz Cichos znalazł się sam na sam z Borowczakiem, ale jego uderzenie przeszło obok bramki. W 70 minucie ponownie Cichos mógł zdobyć drugiego gola dla Sokoła, ale po zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym strzelił nad bramką. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 71 minucie. Wtedy to fatalny błąd popełnił Patryk Borowczak, który bardzo źle wprowadził piłkę do gry, a zaskoczonego takim obrotem sprawy Dawida Radomskiego uprzedził jeden z kleczewian, który mając przed sobą tylko bramkarza z Niechanowa podał piłkę do Cichosa, a ten skierował ją do pustej bramki. W ostatnim kwadransie niechanowianie próbowali jeszcze odrabiać straty ale na ich przeszkodzie stawał doskonale dysponowany w kleczewskiej bramce Daniel Szczepankiewicz. Najpierw bramkarz Sokoła obronił strzał Marcina Trojanowskiego, następnie bardzo dobrze skrócił kąt Tomaszowi Bzdędze, który był z nim oko w oko i napastnik Pelikana przerzucił piłkę nad bramką, a w 86 minucie w sobie tylko znany sposób odbił strzał oddany z zaledwie pięciu metrów przez Jacka Figaszewskiego. W 88 minucie goście mieli jeszcze jedną wyborną okazję do zdobycia gola, ale po rozegraniu rzutu pośredniego najpierw dwukrotnie gospodarze wybijali piłkę z linii bramkowej, a na koniec nad bramką posłał ją Roszak. Ostatni akcent tego meczu należał do Sokoła, ale Łukasz Cichos będąc w dogodnej sytuacji posłał futbolówkę obok słupka.
 
Ostatecznie ten ciekawy i stojący na dobrym poziomie mecz zakończył się wygraną Sokoła 2:0. Jednak niechanowianie wcale nie byli gorszym zespołem, a o losach rywalizacji zdecydowały detale i prawdopodobnie fatalny błąd naszego golkipera z 71 minuty.
 
Teraz przed niechanowianami dwa kolejne wyjazdy. Najpierw do Ostrowa Wielkopolskiego, a następnie do Swarzędza i tam koniecznie trzeba szukać punktów.
 
Bramki: Łukasz Cichos 2x (60, 71) - dla Sokoła
 
Sędziowali: Maciej Pelka, Arkadiusz Koronka, Rafał Pater, Eliasz Pawlak (Poznań)
 
Widzów: 250 (w tym 40 z Niechanowa)
 
"Pelikan": Borowczak - Oczkowski, Bartkowiak (78 Steinke), Otuszewski, Ciarkowski - Trojanowski, Radomski, Figaszewski, Roszak, Trojanowski - Bzdęga
 
"Sokół": Szczepankiewicz - Patrzykąt, Pingot, Jędras, Antas (58 Grzelak) - Kowalczuk, Śmiałek, Bajerski (84 Sobieraj), Debowski, Thiakane (46 Kujawa) - Cichos (90 Koziorowski)
 
Żółte kartki: Oczkowski, Ciarkowski (Pelikan) Thiakane, Patrzykąt (Sokół)
 
Pelikan Niechanowo/ foto Roman Strugalski
 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,sokol-latal-wyzej-od-pelikana.html