Stal przygniotła Lecha w końcówce

2021-05-01

W sobotę, 1 maja, w meczu 28. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań podejmował Stal Mielec. Lechici prowadzili w tym spotkaniu po atomowym uderzeniu Tymoteusza Puchacza, ale beniaminek miał niesamowitą końcówkę i to on zdobył w Poznaniu komplet punktów.

Początek spotkania był wyrównany. Beniaminek przystąpił do meczu z Lechem bez żadnego respektu, a wręcz zdeterminowany w walce o utrzymanie w gronie czołowych drużyn w kraju. W tej sytuacji pierwszą dobrą okazję do objęcia prowadzenia gospodarze mieli dopiero w  38. minucie. Po dośrodkowaniu Daniego Ramireza z rzutu rożnego mielczanie wybili piłkę przed własne pole karne. Tam dopadł do niej Tymoteusz Puchacz  i uderzył silnie posyłając futbolówkę minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką po lewej stronie bramki gości. Dwie minuty później Dani Ramirez sam uderzył z lewej strony w kierunku dalszego słupka, ale Rafał Strączek zdołał zatrzymać futbolówkę. W końcówce pierwszej połowy spore zmieszanie w polu karnym Lecha nie zostało wykorzystane przez gości i do przerwy było 0:0. Na początku drugiej połowy po raz kolejny dał o sobie znać Tymoteusz Puchacz. Kapitan poznańskiej drużyny  pędząc lewym skrzydłem uderzył z ponad dwudziestu metrów w pełnym biegu, ale trafił tylko w bliższy słupek. W 55. minucie kolejna potężna bomba pomocnika Lecha poszybowała minimalnie nad poprzeczką bramki rywali.  Sześć minut później Alan Czerwiński popędził prawym skrzydłem opanowując zagraną prostopadle na wolne pole piłkę, ale w sytuacji „sam na sam” nie zdołał pokonać Rafała Strączka. W 68. minucie szansę mieli goście, ale uderzenie Macieja Urbańczyka obronił Filip Bednarek. W 80. minucie Lech objął prowadzenie. Dośrodkowanie Alana Czerwińskiego z prawego skrzydła przedłużył głową Pedro Tiba. Piła Trafiła do niepilnowanego Tymoteusza Puchacza, który po raz kolejny uderzył potężnie. Tym razem piłka tuż przy bliższym słupku znalazła drogę do bramki. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Wprawdzie pięć minut później piłka znalazła się po raz drugi w bramce gości, ale trafienie Jakuba Kamińskiego nie zostało uznane, albowiem zawodnik Lecha był na pozycji spalonej. Tymczasem końcówka spotkania należała już do gości. W 89. minucie Petteri Forsell daleko wrzucił piłkę z autu w pole karne, a niefortunnie interweniujący Wasyl Krawets wepchnął ją do bramki Filipa Bednarka. Sytuacja ta była długo analizowana, albowiem jeden z zawodników Stali był na pozycji spalonej, ale nie brał udziału w grze i gol został uznany. W 6. minucie doliczonego czasu gry kolejna daleka wrzutka z autu Petteri Forsella przyniosła gościom zwycięstwo. Tym razem wykorzystał ją Jonathan de Amo, który strzałem z piątego metra pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 1:2.

 

Lech Poznań – Stal Mielec 1:2 (0:0)
 

Bramki:

 

Lech – Tymoteusz  Puchacz – 1 (80’)
Stal -  Wasyl Krawets (89’- sam.), Jonathan de Amo – 1 (90+6’)

 

Sędziował Jarosław Przybył z Kluczborka
Spotkanie rozegrane bez udziału publiczności

 

Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,stal-przygniotla-lecha-w-koncowce.html