Startowcy chcąc zachować szansę na pozostanie w gronie najlepszych drużyn w kraju musieli to spotkanie wygrać. Początek rywalizacji wskazywał na to, że taki właśnie plan będzie konsekwentnie realizowany. Już w 9. minucie Robert Grotowski dał gospodarzom prowadzenie. W drugiej kwarcie na 2:0 podwyższył jego brat Marcin i do przerwy czerwono-czarni prowadzili 2:0. Tymczasem po zmianie stron goście ze Śląska zaczęli coraz odważniej atakować i w 44. minucie zdobyli kontaktową bramkę, której autorem był Kamil Gryma. Cztery minuty później gospodarze mieli szansę na podwyższenie prowadzenia, ale rzutu karnego nie wykorzystał Mariusz Gromadzki. Ostatnia kwarta tego pojedynku to istna wymiana ciosów. Bliżsi szczęścia byli goście trafiając między innymi w słupek i poprzeczkę po interwencji Marcina Trzaskawki. Ostatecznie gnieźnianie zdołali utrzymać jednobramkową przewagę do końca meczu, Zwycięstwo nad Siemianowiczanką 2:1 sprawiło, że startowcy awansowali na 7. miejsce w ligowej tabeli i zagrają w turnieju barażowym o utrzymanie w elicie (która od przyszłego sezonu zostanie zredukowana do 8 zespołów) z LKS Gąsawa oraz dwoma czołowymi zespołami II ligi - Lipnem Stęszew i Stellą Gniezno.
Radosław Kossakowski/foto archiwum