W walce o to miejsce rywalizowały drużyny Grunwaldu Poznań i Startu Gniezno. Grunwald to obrońca mistrzowskiego tytułu, który jednak w tym sezonie radził sobie zaskakująco słabo. Gnieźnianie z kolei zajęli drugie miejsce w rozgrywkach I ligi. Poznanianie, którzy jeszcze tydzień temu walczyli w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych w Wiedniu byli faworytami tego starcia. Gnieźnianie długo jednak toczyli wyrównany pojedynek z obrońcami tytułu. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 1:1. Do przerwy Grunwald prowadził 2::1, ale p zmianie stron czerwono-czarni przycisnęli. Mieli szansę na wyrównanie, ale nie wykorzystali dwóch stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Zawodzili także przy egzekwowaniu karnych strzałów rożnych. Wojskowi byli skuteczniejsi i po trzech kwartach prowadzili 4:1. W ostatniej odsłonie gnieźnianie nawiązali jeszcze walkę zdobywając bramkę z rzutu karnego, ale Grunwald odpowiedział dwoma trafieniami. Na ostatnie trzy minuty trener Jakub Stranz zdecydował się wprowadzić szóstego zawodnika w miejsce bramkarza, ale nie zmieniło to już losów pojedynku. Gnieźnianie nie sprawili w Gąsawie sensacji jaką byłoby zapewne zdegradowanie obrońców mistrzowskiego tytułu i awans do Superligi. Grunwald zwyciężył 6:2 i obronił resztki honoru po zdecydowanie nieudanym dla tej drużyny sezonie. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Mikołaj Głowacki, a po jednej Łukasz Kosmaczewski, Damian Jarzembowski, Tomasz Dutkiewicz i Michał Lange. Dla Startu po jednym trafieniu zaliczyli Damian Szymański i Błażej Zieliński.
Radosław Kossakowski / foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)