Piłkarze ręczni Szczypiorniaka Bank Spółdzielczy Gniezno zakończyli niedawno sezon Wielkopolskiej Ligi Mężczyzn. Jak oceniasz ten sezon w wykonaniu gnieźnieńskich „Wilków”?
-To był niezwykle trudny sezon w warunkach pandemicznych, bez udziału kibiców. Do tego można powiedzieć, że niezwykle pechowy dla nas po wieloma względami. Uważam, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, wygraliśmy 2 pierwsze mecze w lidze i… zaczęły się problemy. Zaczęło się od problemów z dostępnością hali, przez co do meczów z APR-em Poznań oraz Hagardem Strzałkowo w I rundzie podchodziliśmy praktycznie z marszu, bez żadnego treningu. Na szczęście dzięki pomocy i uprzejmości Pani Wójt Marii Suplickiej dostaliśmy możliwość trenowania na nowoczesnej hali w Zdziechowie. Mieliśmy też spore problemy kadrowe. Nasz nowo pozyskany bramkarz Bartosz Szypulski, bohater ostatniej akcji meczu z Koninem, zagrał tylko w tym jednym meczu. Najpierw był wyłączony z gry i treningów z powodu koronawirusa, a następnie odnowiła mu się kontuzja kolana. Przez to Piotrek Wolny zagrał cały sezon bez zmiany. Tacy zawodnicy jak Przemek Gadecki czy Maciej Kapella, którzy stanowią ważne ogniwo w naszym zespole musieli zrezygnować z gry z powodów zawodowych. Rozgrywającemu świetny sezon Rafałowi Siudeji odnowiła się kontuzja barku. Również z powodów zdrowotnych nie doczekaliśmy się występu w naszym zespole Filipa Lewandowskiego, który miał być dużym wzmocnieniem na drugą rundę. Do tego z powodów zawodowych i osobistych wielu zawodników wypadało nam w kolejnych meczach. Chociażby na mecz do Konina pojechaliśmy bez nominalnego kołowego, a w ostatnim meczu sezonu ze Stalą Gorzów zagraliśmy w 11-osobowym składzie składającym się głównie z młodych zawodników. Podsumowując ten sezon. Jeżeli chodzi o miejsce w tabeli, to na pewno nasze oczekiwania były dużo wyższe. Obejmując ten zespół liczyłem, że skończymy na podium. Niestety to się nie udało, a dopiero 6 miejsce w tabeli można nazwać rozczarowaniem. Do pozytywów należy jednak zaliczyć postęp naszych młodych zawodników, którzy dostawali sporo minut na boisku i przeważnie wywiązywali się z zadań jakie mieli do wykonania.
Jak wyglądają najbliższe plany drużyny? Czy zespół zamierza się wzmocnić, aby w następnym sezonie powalczyć o coś więcej?
-Na ten moment wszyscy musimy odpocząć po bardzo ciężkim sezonie. Za jakiś czas na pewno wszyscy się spotkamy i porozmawiamy wspólnie o dalszych planach. Przede wszystkim o tym na kogo możemy liczyć w przyszłym sezonie. Na ten moment myślimy o pozyskaniu drugiego bramkarza, ponieważ został nam tylko Piotrek Wolny, który poza pierwszym meczem z Koninem, nie miał zmiennika. Najważniejsze dla nas jest to, aby jak najwięcej zawodników z obecnego składu zostało na przyszły sezon i zagwarantowało obecność na największej liczbie treningów i meczów.
W tym sezonie w paru meczach drużyna potrafiła wygrywać z wyżej notowanymi rywalami takimi jak chociażby APR Poznań, ale też odniosła kilka większych porażek. Jak oceniasz z perspektywy czasu te mecze i ogólnie tegoroczną rywalizację w Wielkopolskiej Lidze Mężczyzn?
-Tegoroczna rywalizacja w Wielkopolskiej Lidze Mężczyzn była niezwykle interesująca. Widać to chociażby po małej różnicy punktowej między zespołami w tabeli. Każdy tutaj wygrywał z każdym, a niespodzianki pojawiały się niemal w każdej kolejce. Niezwykle mocno żałuję straconego punktu w końcówce meczu z Lesznem. Gdybyśmy stamtąd wywieźli 3 pkt zamiast 2, to skończyliby sezon 2 pozycje wyżej – na 4 miejscu. Myślę, że najbardziej może cieszyć to, że potrafiliśmy wygrywać mecze w samych końcówkach czy też nawet w ostatnich sekundach. Mam tu na myśli takie spotkania jak to z Koninem, APR-em Poznań czy SPR Włoszakowice. O porażkach, nawet tych wysokich, staramy się szybko zapominać, wcześniej je oczywiście analizując i wyciągając wnioski.
W trakcie sezonu do zespołu dołączyło kilku młodych graczy z Akademii Szczypiorniaka Gniezno. Jak oceniasz ich postępy?
-Młodzi zawodnicy bardzo ciężko pracują i starają się na treningach. W przeciągu sezonu widać było spory postęp, ale jeszcze dużo pracy przed nimi. Myślę, że jeżeli dalej nie zabraknie im takiej chęci i entuzjazmu, to niebawem zaczną nam przynosić dużo powodów do radości.
W przyszłym sezonie o ile nic się nie zmieni wreszcie będziecie mogli grać z kibicami. Czy brakowało Wam wsparcia ze strony trybun podczas meczów?
-Zdecydowanie tak. Kibice zawsze mocno nas wspierali i cieszymy się, że w końcu mogą wrócić na trybuny. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będą mogli zapełniać obiekty sportowe w 100%, bo bez nich widowiska sportowe dużo tracą.
W jaki sposób będziecie przygotowywać się do nowego sezonu? Czy drużyna wzorem lat ubiegłych planuje wziąć udział w rozgrywkach piłki ręcznej plażowej?
-Nasz sezon zaczyna się zazwyczaj trochę później, bo dopiero w połowie października. Teraz czeka nas trochę odpoczynku, chociaż mam nadzieję, że większość chłopaków będzie aktywnie spędzać ten czas. Spotkamy się pewnie wszyscy razem na treningach w połowie sierpnia, a wcześniej zawodnicy dostaną rozpiski treningów indywidualnych. Co do piłki plażowej, to na pewno nie będziemy wystawiać drużyny seniorów. Zawodnicy Szczypiorniaka grają w drużynie Lakers Powidz (Grzelak, Kniaź, Stempuchowski, Gaweł, Światłowski) oraz BHT Piotrkowianinie (Karol Kędziora).Michał Grubczak próbuje zaszczepić za to tę dyscyplinę w młodzikach. Brali oni udział w Mistrzostwach Wielkopolski w piłce ręcznej plażowej w Wągrowcu, gdzie zajęli 5 miejsce na 8 drużyn.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.