To był niezwykle trudny sezon w warunkach pandemicznych, bez udziału kibiców

2021-06-09

Z trenerem piłkarzy ręcznych Szczypiorniaka Bank Spółdzielczy Gniezno, Łukaszem Krakowiakiem m.in. na temat podsumowania sezonu w wykonaniu drużyny, postępów młodzieży,powrotu kibiców na trybuny oraz przygotowań do nowego sezonu rozmawia Łukasz Gądek.

Piłkarze ręczni Szczypiorniaka Bank Spółdzielczy Gniezno zakończyli niedawno sezon Wielkopolskiej Ligi Mężczyzn. Jak oceniasz ten sezon w wykonaniu gnieźnieńskich „Wilków”?

-To był niezwykle trudny sezon w warunkach pandemicznych, bez udziału kibiców. Do tego można powiedzieć, że niezwykle pechowy dla nas po wieloma względami. Uważam, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, wygraliśmy 2 pierwsze mecze w lidze i… zaczęły się problemy. Zaczęło się od problemów z dostępnością hali, przez co do meczów z APR-em Poznań oraz Hagardem Strzałkowo w I rundzie podchodziliśmy praktycznie z marszu, bez żadnego treningu. Na szczęście dzięki pomocy i uprzejmości Pani Wójt Marii Suplickiej dostaliśmy możliwość trenowania na nowoczesnej hali w Zdziechowie. Mieliśmy też spore problemy kadrowe. Nasz nowo pozyskany bramkarz Bartosz Szypulski, bohater ostatniej akcji meczu z Koninem, zagrał tylko w tym jednym meczu. Najpierw był wyłączony z gry i treningów z powodu koronawirusa, a następnie odnowiła mu się kontuzja kolana. Przez to Piotrek Wolny zagrał cały sezon bez zmiany. Tacy zawodnicy jak Przemek Gadecki czy Maciej Kapella, którzy stanowią ważne ogniwo w naszym zespole musieli zrezygnować z gry z powodów zawodowych. Rozgrywającemu świetny sezon Rafałowi Siudeji odnowiła się kontuzja barku. Również z powodów zdrowotnych nie doczekaliśmy się występu w naszym zespole Filipa Lewandowskiego, który miał być dużym wzmocnieniem na drugą rundę. Do tego z powodów zawodowych i osobistych wielu zawodników wypadało nam w kolejnych meczach. Chociażby na mecz do Konina pojechaliśmy bez nominalnego kołowego, a w ostatnim meczu sezonu ze Stalą Gorzów zagraliśmy w 11-osobowym składzie składającym się głównie z młodych zawodników. Podsumowując ten sezon. Jeżeli chodzi o miejsce w tabeli, to na pewno nasze oczekiwania były dużo wyższe. Obejmując ten zespół liczyłem, że skończymy na podium. Niestety to się nie udało, a dopiero 6 miejsce w tabeli można nazwać rozczarowaniem. Do pozytywów należy jednak zaliczyć postęp naszych młodych zawodników, którzy dostawali sporo minut na boisku i przeważnie wywiązywali się z zadań jakie mieli do wykonania.

Jak wyglądają najbliższe plany drużyny? Czy zespół zamierza się wzmocnić, aby w następnym sezonie powalczyć o coś więcej?


-Na ten moment wszyscy musimy odpocząć po bardzo ciężkim sezonie. Za jakiś czas na pewno wszyscy się spotkamy i porozmawiamy wspólnie o dalszych planach. Przede wszystkim o tym na kogo możemy liczyć w przyszłym sezonie. Na ten moment myślimy o pozyskaniu drugiego bramkarza, ponieważ został nam tylko Piotrek Wolny, który poza pierwszym meczem z Koninem, nie miał zmiennika. Najważniejsze dla nas jest to, aby jak najwięcej zawodników z obecnego składu zostało na przyszły sezon i zagwarantowało obecność na największej liczbie treningów i meczów.

W tym sezonie w paru meczach drużyna potrafiła wygrywać z wyżej notowanymi rywalami takimi jak chociażby APR Poznań, ale też odniosła kilka większych porażek. Jak oceniasz z perspektywy czasu te mecze i ogólnie  tegoroczną rywalizację w Wielkopolskiej Lidze Mężczyzn?

-Tegoroczna rywalizacja w Wielkopolskiej Lidze Mężczyzn była niezwykle interesująca. Widać to chociażby po małej różnicy punktowej między zespołami w tabeli. Każdy tutaj wygrywał z każdym, a niespodzianki pojawiały się niemal w każdej kolejce. Niezwykle mocno żałuję straconego punktu w końcówce meczu z Lesznem. Gdybyśmy stamtąd wywieźli 3 pkt zamiast 2, to skończyliby sezon 2 pozycje wyżej – na 4 miejscu. Myślę, że najbardziej może cieszyć to, że potrafiliśmy wygrywać mecze w samych końcówkach czy też nawet w ostatnich sekundach. Mam tu na myśli takie spotkania jak to z Koninem, APR-em Poznań czy SPR Włoszakowice. O porażkach, nawet tych wysokich, staramy się szybko zapominać, wcześniej je oczywiście analizując i wyciągając wnioski.

W trakcie sezonu do zespołu dołączyło kilku młodych graczy z  Akademii Szczypiorniaka Gniezno. Jak oceniasz ich postępy?

-Młodzi zawodnicy bardzo ciężko pracują i starają się na treningach. W przeciągu sezonu widać było spory postęp, ale jeszcze dużo pracy przed nimi. Myślę, że jeżeli dalej nie zabraknie im takiej chęci i entuzjazmu, to niebawem zaczną nam przynosić dużo powodów do radości.

W przyszłym sezonie o ile nic się nie zmieni wreszcie będziecie mogli grać z kibicami. Czy brakowało Wam wsparcia ze strony trybun podczas meczów?

-Zdecydowanie tak. Kibice zawsze mocno nas wspierali i cieszymy się, że w końcu mogą wrócić na trybuny. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będą mogli zapełniać obiekty sportowe w 100%, bo bez nich widowiska sportowe dużo tracą.

W jaki sposób będziecie przygotowywać się do nowego sezonu? Czy drużyna wzorem lat ubiegłych planuje wziąć udział w rozgrywkach piłki ręcznej plażowej?

-Nasz sezon zaczyna się zazwyczaj trochę później, bo dopiero w połowie października. Teraz czeka nas trochę odpoczynku, chociaż mam nadzieję, że większość chłopaków będzie aktywnie spędzać ten czas. Spotkamy się pewnie wszyscy razem na treningach w połowie sierpnia, a wcześniej zawodnicy dostaną rozpiski treningów indywidualnych. Co do piłki plażowej, to na pewno nie będziemy wystawiać drużyny seniorów. Zawodnicy Szczypiorniaka grają w drużynie Lakers Powidz (Grzelak, Kniaź, Stempuchowski, Gaweł, Światłowski) oraz BHT Piotrkowianinie (Karol Kędziora).Michał Grubczak próbuje zaszczepić za to tę dyscyplinę w młodzikach. Brali oni udział w Mistrzostwach Wielkopolski w piłce ręcznej plażowej w Wągrowcu, gdzie zajęli 5 miejsce na 8 drużyn.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,to-byl-niezwykle-trudny-sezon-w-warunkach-pandemicznych-bez-udzialu.html