To nie był Huragan, to był tylko zefirek

2015-03-29

Wysokie zwycięstwo odnieśli w pierwszym meczu wyjazdowym w tym roku piłkarze niechanowskiego Pelikana. Zielono-czarni pokonali w Pobiedziskach Huragan 5:1, jednak swoją grą wcale nie zachwycili.

Spotkanie ułożyło się wyjątkowo pomyślnie dla gości. Już w 2 minucie w stuprocentowej sytuacji znalazł się Damian Pawlak i gdy próbował mijać interweniującego golkipera został sfaulowany. Arbiter nie miał innego wyjścia i podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Tomasz Bzdęga i Pelikan wyszedł na prowadzenie. Bramka ta jednak wybitnie uśpiła podopiecznych Ryszarda Łukasika. Goście zaczęli popełniać proste błędy i w 13 minucie mieliśmy remis. Najpierw brak komunikacji pomiędzy Damianem Zamiarem i Hubertem Oczkowskim, a następnie błąd tego drugiego wykorzystał Mikołaj Kidawa, który znalazł się oko w oko z niechanowskim bramkarzem i mocnym uderzeniem nie dał mu szans. Radość miejscowych trwała jednak bardzo krótko. Kolejna sytuacja w polu karnym Huraganu zakończyła się drugim trafieniem przyjezdnych. Łukasz Zagdański precyzyjnie obsłużył Damiana Pawlaka, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Dziesięć minut potem czerwono-czarni stanęli przed stuprocentową okazją do doprowadzenia do remisu. Wtedy to sam na sam z Zamiarem znalazł się Krystian Nowicki, ale na szczęście dla naszej drużyny strzał napastnika Huraganu trafił w słupek. W 32 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się pod drugą bramką Damian Pawlak, jednak jego strzał minimalnie minął słupek bramki gospodarzy. Bardzo gorąco po bramką Marcina Kamińskiego było także w 39 minucie kiedy to najpierw Pawlak będąc sam przed bramkarzem najpierw pozwolił mu na skuteczną interwencję, a dobitkę Łukasz Zagdańskiego z linii bramkowej wybił Tomasz Andersz. I kiedy wydawało się, że w tej części już nic się nie wydarzy, Tomasz Bzdęga idealnie "obsłużył" prostopadłym podaniem Łukasza Zagdańskiego, który będąc sam na sam z Kamińskim nie dał mu żadnych szans. Jak tylko piłka wpadła do siatki bardzo dobrze prowadzący te zawody arbiter zakończył pierwszą połowę.
 
Druga rozpoczęła się dla Pelikana równie pomyślnie jak pierwsza. Już w 51 minucie po ładnej akcji duetu Zagdański - Bzdęga, ten drugi popisał sie precvyzyjnym strzałem z linii pola karnego i bramkarz miejscowych musiał wyjmować piłkę z siatki. Osiem minut później ponownie przed szansą zdobycia gola stanęli gracze Jakuba Ostrowskiego. Tym razem Krystian Nowicki przegrał pojedynek sam na sam z Zamiarem. W 62 minucie gospodarzy od straty gola uratowała poprzeczka po strzale głową Adriana Bartkowiaka, a dobitkę Michała Steinke z najbliższej odległości w znakomitym stylu obronił Kamiński. W 65 minucie golkiper Huraganu po raz piąty musiał wyjmować piłkę z siatki. Tym razem precyzyjnym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Bartosz Ciarkowski, a celnym strzałem drogę do siatki znalazł Jakub Budzyń. Mimo wysokiego prowadzenia niechanowianie w kolejnych minutach nadal atakowali stwarzając sobie dogodne, a nawet wyśmienite okazje bramkowe. Takową miał w 70 minucie Łukasz Zagdański, który niemal idealnie został obsłużony przez Dominika Drzewieckiego, ale strzelając z najbliższej odległości trafił wprost w golkipera. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przed szansą stanął ponownie Damian Pawlak, ale wbiegając sam w pole karne Huraganu zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez defensorów czerwono-czarnych. Ostatecznie niedzielne spotkanie zakończyło się wysoką wygraną Pelikana 5:1, co bez wątpienia jest wynikiem zasłużonym, ale trzeba przyznać, że kibice zielono-czarnych oglądali w przeszłości lepsze spotkania w wykonaniu swoich ulubieńców. Dodajmy, że pobiedziszczanie ostatni raz w tak wysokich rozmiarach przegrali na własnym stadionie 26 października 2008 roku w rozgrywkach klasy okręgowej, kiedy to ulegli średzkiej Polonii 0:4.
 
Bramki: Tomasz Bzdęga 2x (2, 51) z karnego, Damian Pawlak (14), Łukasz Zagdański (45), Jakub Budzyń (65) - dla Pelikana, Mikołaj kidawa (13) - dla Huraganu
 
Sędziowali: Michał Waskowski, Damian Jankowski, Piotr Rychły i Łukasz Jaskólski (Poznań)
 
Widzów: 200 (50 z Niechanowa)
 
"Pelikan": Zamiar - Maksymiv, Bartkowiak (72 Owczarek), Steinke (76 Wojciechowski), Ciarkowski (67 Drzewiecki) - Oczkowski (58 Budzyń), Otuszewski, Roszak, Pawlak - Zagdański, Bzdęga
 
"Huragan": Kamiński - Pająk, Andersz, Król, Powałowski (66 Napieralski) - Jóźwiak, Kidawa (79 Witaszyk), Żołądkiewicz, Andrusieczko, Jackowiak - Nowicki
 
Żółte kartki: Król, Andrusieczko (Huragan)
 
Pelikan  Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
 
 
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,to-nie-byl-huragan-to-byl-tylko-zefirek.html