To nie Prima Aprilis! Lech pokonany przez drugoligowca w półfinale Pucharu Polski!!!

2015-04-01

Kiedy w środę, 1 kwietnia, przed południem ktoś powiedziałby, że piłkarze poznańskiego Lecha przegrają w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Polski z grającymi dwie klasy niżej Błękitnymi Stargard Szczeciński można byłoby to tratować jako primaaprilisowy żart. Tymczasem fakty są takie, że podopieczni Macieja Skorży zostali pokonani przez rewelację pucharowych zmagań aż 3:1 i pewny, wydawać by się mogło, awans lechitów do zaplanowanego na 2 maja finału na Stadionie Narodowym stanął pod dużym znakiem zapytania.

Mecz odbywał się w trudnych warunkach atmosferycznych, przy silnym wietrze i przelotnych opadach deszczu i gradu.  Z upływem czasu nie najlepiej wyglądał też stan nawierzchni, choć i tak w porównaniu z drugim półfinałem w Bielsku-Białej drugoligowcy nie mieli się czego wstydzić.  Lechici dobrze rozpoczęli to spotkanie.  Już w 9. minucie  objęli prowadzenie, kiedy po dalekim zagraniu Paulusa Arajuuriego piłkę w polu karnym gospodarzy opanował Zaur Sadajew. Rosjanin z łatwością ograł obrońcę Błękitnych i bez trudu pokonał Marka Ufnala. Szybkie zdobycie gola uspokoiło poczynania Lecha, który oddał inicjatywę rywalom. Grający pod wiatr Błękitni do przerwy nie zagrozili jednak specjalnie bramce ekstraligowców. Sytuacja zmieniła się diametralnie w drugiej połowie. Gospodarze zaczęli grać z wiatrem, który wspierał ich ambitne poczynania. Liczne akcje ofensywne Błękitnych szybko zakończyły się sukcesem, a bohaterem miejscowych okazał się zawodowy strażak - Tomasz Pustelnik. To on popisując się ładnym strzałem z woleja najpierw wyrównał w  54. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a 6 minut później  także wykorzystując centrę z kornera  strzałem głową dał drugoligowcom prowadzenie. Piłkarze Lecha wydawali się być zupełnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Mimo prób nie potrafili skutecznie sforsować defensywy rywali, a Błękitni grali jak w transie niewiele ustępując ekstraligowcom  wyszkoleniem technicznym, a o głowę bijąc ich ambicją i zaangażowaniem w grę. Co chwilę prawym skrzydłem szybkie akcje przeprowadzał Łukasz Kosakiewicz, który w 77. minucie zacentrował wzdłuż linii pola karnego i niewiele brakowało, a byłoby 3:1, akcja nie została jednak zamknięta z lewej strony. Sześć minut później aktywny pomocnik Błękitnych sam wpisał się na listę strzelców ustalając wynik meczu.  Lech kończył spotkanie w „dziesiątkę” po tym jak drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Zaur Sadajew za przepychanki z rywalami. Błękitni pokonując Lecha 3:1 pokazali, że ich udział w półfinale Pucharu Polski nie jest przypadkowy. Oczywiście  lechici przed rewanżem nie stoją na straconej pozycji, ale 9 kwietnia w Poznaniu, muszą zagrać o niebo lepiej, aby wyeliminować rewelacyjnego drugoligowca i zagrać w finale, w którym udział już chyba zapewniła sobie warszawska Legia pokonując w Bielsku-Białej Podbeskidzie różnicą aż trzech bramek (1:4).   

 

Błękitni Stargard Szczeciński - Lech Poznań 3:1 (0:1)

 

Bramki:

Błękitni  - Tomasz Pustelnik - 2 (54’, 64’), Łukasz Kosakiewicz - 1 (83’)

Lech - Zaur Sadajew - 1 (9’)

 

Błękitni  - Marek Ufnal, Piotr Wojtasik (90. Andrzej Kotłowski), Wojciech Fadecki, Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk, Bartłomiej Poczobut, Robert Gajda (81. Sebastian Inczewski), Rafał Gutowski, Łukasz Kosakiewicz, Radosław Wiśniewski (71. Patryk Baranowski), Maciej Liśkiewicz

 

Lech -  Jasmin Burić, Kebba Cessay (64. Tomasz Kędziora), Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Dawid Kownacki, Karol Linetty (68. Szymon Drewniak), Szymon Pawłowski (79. Vojo Ubiparip), Dawid Formela, Barry Douglas, Zaur Sadajew.

 

Sędziował  Jarosław Przybył z Kluczborka

Widzów  ok.  3 000

 

Radosław  Kossakowski/foto archiwum

 

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,to-nie-prima-aprilis-lech-pokonany-przez-drugoligowca-w-polfinale.html