Wprawdzie sprawy osobiste nie pozwoliły mu zostać dużej, na nieoficjalnej części uroczystości, ale dał się namówić na krótką rozmowę.
- To miłe, że uświetnił pan swoją obecnością gnieźnieńską uroczystość...
- Mi też jest bardzo miło. Nie spodziewałem się nawet, że będzie to aż takie wydarzenie i tylu sportowców się na nim pojawi. Macie piękne tradycje jeśli chodzi o hokej na trawie. Dobrze, że są one pielęgnowane, że zostali zaproszeni olimpijczycy.
- Jak odbiera pan tego rodzaju plebiscyty?
- Myślę, że o ile sport jest w większości bardzo wymierny jeśli chodzi o poszczególne dyscypliny, to już zdecydowanie trudniej porównywać je ze sobą. Oczywiście można to robić przyjmując pewne założenia, ale myślę, że w tego typu spotkaniach chodzi o to, żeby wszyscy się zjednoczyli, żeby poczuli jak dużą grupę stanowią, żeby też mieć okazję do wspomnień i odreagowania trudów treningowych i stresów podczas zawodów.
- Czyli warto takie imprezy organizować?
- Nie wiem, czy koniecznie w takiej formie. Chociaż ta dzisiejsza naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Najważniejsze jest moim zdaniem to, że władze miasta dostrzegają to, żeby docenić trud sportowców. A nie zawsze tak jest i nie wszędzie. Macie prosportowo nastawionego prezydenta. Sam jest aktywny, biega. To bardzo ważne, bo daje sygnał dla społeczeństwa. To ważne, że władze miasta wspierają sport. Wiem, że wkrótce zostanie oddana do użytku w Gnieźnie nowa hala sportowa - to z pewnością również będzie niemałe wydarzenie. Myślę, że wszystkie działania, które popularyzują sport i kulturę fizyczną są godne pochwały.
rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI/ foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0