W czwartek, 30 sierpnia, rozegrane zostały mecze trzeciej serii w ramach Hockey Series Open. Na Stadionie im. Alfonsa Flinika reprezentacja Polski zmierzyła się z drużyną narodową Czech.
W przeciwieństwie do dwóch pierwszych spotkań tym razem rywal okazał się znacznie bardziej wymagający. Od początku rywalizacja była bardzo wyrównana i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Pod koniec pierwszej kwarty w sporym zamieszaniu podbramkowym Polacy byli bliscy zdobycia bramki, ale piłka została zatrzymana ciałem przez jednego z obrońców i sędziowie podyktowali rzut karny. "Siódemkę" pewnie wykorzystał Paweł Bratkowski. Jednobramkowe prowadzenie utrzymało się do przerwy.. Pod koniec trzeciej kwarty Czesi byli bliscy wyrównania, ale dobrą interwencją popisał się polski bramkarz Marcin Pacanowski, a sytuację dobrym wybiciem piłeczki poza półkole strzałowe wyjaśnił Jacek Kurowski. Od początku ostatniej kwarty Biało-Czerwoni zdecydowanie zaatakowali rywali. Efektem tego było podwyższenie prowadzenia. Ładną indywidualną akcją popisał się Dominik Kotulski, który zbiegając w kierunku prawej strony półkola strzałowego mając sporo miejsca uderzył silnie forhendem i nie dał szans Petrowi Wetrowskiemu. W końcówce spotkania trener Czechów zdecydował się zresztą na manewr zastąpienia bramkarza jedenastym zawodnikiem. Jego podopieczni ruszyli do ataku. Byli nawet bliscy zdobycia kontaktowego gola, ale dwiema dobrymi interwencjami popisał się Marcin Pacanowski i ostatecznie Polacy pokonali Czechów 2:0.
W innych meczach Cypr przegrał z Ukrainą 0:21, a Włochy pokonały Litwę 10:0.
Piątek będzie dniem przerwy w rywalizacji w ramach Hockey Series Open. W sobotę rozegrane zostaną natomiast następujące mecze:
15.00: Litwa – Czechy
17.00: Włochy – Cypr
19.00: Ukraina – Polska
Jeśli Polacy wygrają z Ukraińcami będą już pewni awansu do kolejnej rundy eliminacji olimpijskich Tokyo 2020.
Radosław Kossakowski + foto
