Turniej Torrevieja Cup w Hiszpanii czyli Maciej Zięba o turnieju!

2014-04-25

W dniach 17 – 20 kwietnia w malowniczej hiszpańskiej miejscowości Torrevieja, odbył się duży turniej o nazwie Torrevieja Cup, na który za pośrednictwem Tournament Aboard udało mi się dostać w roli sędziego. Bilety w kieszeń, sprzęt do torby i 16 kwietnia z lotniska we Wrocławiu wyleciałem do Hiszpanii.

Oprócz mnie na turnieju było jeszcze 10 sędziów, w tym, 4 z Anglii, 2 z Hiszpanii, 1 z Irlandii oraz 2 moich rodaków: Tomek Olesz z Gliwic (29 letni sędzia III ligi, który jednocześnie jest obsadowym. Chyba nie tylko ja mam dejavu J ) oraz Michał Abramowicz z Lubina (20 letni sędzia B klasy, kolejne dejavu…)


Na samym początku parę słów o samym mieście. Torrevieja to piękna miejscowość w południowo – wschodniej Hiszpanii, prowincja Alicante, położna nad wybrzeżem Morza Śródziemnego.

 

Wracając do turnieju, na miejscu przywitał nas szef wszystkich szefów Alberto, strasznie sympatyczny facet, lecz małym problemem, była jego wątła znajomość angielskiego, ale jakoś daliśmy rade (choć, niektóre rzeczy sobie rozrysowaliśmy J)

Turniej był rozgrywany w 6 kategoriach wiekowych chłopaków: Pre-Benjamin (U8), Benjamin (U10), Alevin (U12), Infantil (U14), Cadete (U16), Juvenil (U18) i dwóch kategoriach kobiet. Większość drużyn była z Hiszpanii, były też zespoły z Danii (w duńskiej drużynie grał nawet jeden Polak) oraz Norwegii. Czas gry 2×25 min. Dla Benjaminów 2×20.
Dwie pierwsze kategorie (U8 i U10) grały na małych boiskach, usytułowanych w poprzek normalnego boiska. Ciekawostką jest kwestia spalonego w tych kategoriach. 2 metry przed linią pola karnego była wyznaczona dodatkowa linia i spalony mógł mieć miejsce tylko i wyłącznie za tą linią. Reszta przepisów normalna. Bez kar minutowych, tylko kartki.
Pozostałe kategorie grały na normalnym dużym boisku. Skoro przy boiskach jesteśmy. Na pochwałę zasługują kompleksy, na których były rozgrywane mecze. Jeden fantastyczny obiekt, na którym były 3 treningowe boiska ze sztuczną nawierzchnią i jeden stadion (również ze sztuczną nawierzchnią), robiły fantastyczne wrażenie.


Przez pierwsze dwa dni sami dzieliliśmy mecze pomiędzy sobą. Mi w udziale przypadły 4 mecze „Cadete”, czyli kategorii U16 (a co od razu głęboka woda!). Poziom gry był naprawdę wysoki, szybka, techniczna hiszpańska piłka, lecz przy każdym kontakcie słyszałem „arbitro, arbitro, faul!”, później już chyba się nauczyli. ( W pierwszym meczu miałem mocny akcent, w postaci pomidorka dla bramkarza, Staszek Filipiak byłby dumny ze mnie! J ).

Drugi dzień był morderczy, gdyż odpadł nam jeden sędzia i na ten dzień było nas tylko 7 (po tym dniu dotarły „posiłki” w postaci 2 dodatkowych sędziów). Także mecze prowadziliśmy od 9 do 22, łącznie było do podziału chyba 66 meczów. Tym razem wziąłem 5 spotkań w kategorii U14 i 4 mecze w kategorii U16. Po tym maratonie moje nogi się zbuntowały, jednak z pomocą przyszedł masażysta, który je uratował.  Na następny dzień boss Alberto sprowadził 2 nowych sędziów z Hiszpanii.
Na kolejny dzień sędziów na kategorie delegowali organizatorzy. Chyba byli z mojej pracy zadowoleni (jeden z nich zawsze witał mnie słowami „Maciej polish referee”, szacunek za nauczenie się mojego imienia), gdyż dostałem znów kategorię U16, 5 meczów fazy finałowej, na koniec dnia dane było posędziować 2 mecze kobiet (ah te Hiszpanki….) i jeden mecz Benjaminów, bo sędzia się gdzieś zapodział…

Niestety przez to, że musiałem wracać do Polski nie mogłem zostać na ścisłych finałach, a Hiszpanię opuszczałem ze smutkiem, bo to naprawdę piękne miejsce, powiedziałem Alberto, że za rok mam zamiar tam wrócić, gdyż było to naprawdę fantastyczne przeżycie, a doświadczenie tam zdobyte, zaowocuje mam nadzieje na naszych polskich landach.

Podsumowując przez 3 dni turnieju (nie liczę dnia, w którym przyleciałem, bo był calutki wolny, i dnia wyjazdu bo rano opuszczałem Torrevieję) poprowadziłem 17 spotkań w tym 16 na pełnowymiarowym boisku. Było warto.

Maciej Zięba/Foto www.kswzpn.pl

 

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,turniej-torrevieja-cup-w-hiszpanii-czyli-maciej-zieba-o-turnieju.html