Tylko Legia trafiała w Warszawie

2020-11-08

Na mecz 9. kolejki rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań wyjechał do Warszawy, gdzie w niedzielę, 8 listopada, był podejmowany przez Legię.

Piłkarski klasyk miał chyba tym razem nieco mniejszą wagę. Po pierwsze dlatego, że był rozgrywany bez udziału publiczności, ale przede wszystkim w związku z tym, że nie był to mecz na szczycie ligowej tabeli. Lech, jako jedyny przedstawiciel Polski w rozgrywkach europejskich zdecydowanie słabiej radzi sobie w tym sezonie w lidze i niestety, mecz w Warszawie potwierdził tę regułę. Wprawdzie do przerwy lechici prowadzili, ale to dlatego, że w 27. minucie samobójczą bramkę strzelił Josip Juranović. Obrońca Legii  blokując Pedro Tibę odbił piłkę po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła Daniego Ramireza zaskakując Artura Boruca, który nie zdążył sięgnąć futbolówki zmierzającej do bramki tuż przy prawym słupku. Do przerwy było 0:1. Po zmianie stron gospodarze ruszyli zdecydowanie do ataku. W 57. minucie bliski doprowadzenia do remisu był Paweł Wszołek, który przedzierając się prawym skrzydłem zbiegł do środka i uderzył z trzynastego metra posyłając jednak piłkę nad poprzeczką. Dziesięć minut później kolejna akcja prawego pomocnika Legii przyniosła jednak wyrównanie. Dośrodkowanie Wszołka na jedenasty metr wykorzystał wprowadzony kilka minut wcześniej Kacper Skibicki, który strzałem  wewnętrzną częścią prawej stopy pokonał Filipa Bednarka. W 77. minucie lechici mieli szansę na ponowne objęcie prowadzenia. Jakub Moder egzekwował rzut wolny z około dwudziestu metrów. Piłka odbiła się rykoszetem od stojącego w murze Pawła Wszołka i zmierzała pod poprzeczkę bramki gospodarzy, ale Artur Boruc popisał się ładną paradą wybijając futbolówkę na rzut rożny. Lech naciskał. Szanse na zdobycie bramki mieli Michał Skóraś i Mikael Ishak, ale kolejnymi skutecznymi interwencjami Artur Boruc chronił swój zespół przed utratą gola. Kiedy wydawało się, że polskie Gran Derbi  zakończy się remisem, już w 3. minucie doliczonego czasu gry gospodarze rozstrzygnęli to spotkanie na swoją korzyść. Filip Mladenović dośrodkował z lewego skrzydła na trzeci metr, a tam sporo miejsca miał Rafael Lopes który silnym strzałem głową pokonał Filipa Bednarka ustalając wynik spotkania na 2:1. 

 

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (0:1)

 

Bramki:

Legia  – Kacper Skibicki – 1 (67’), Rafael Lopez – 1 (90+3’)
Lech – Josip Juranović – 1 (29’- sam.)

 

Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Spotkanie rozegrane bez udziału publiczności

 

Radosław Kossakowski/foto Adam Jastrzębowski

 


 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,tylko-legia-trafiala-w-warszawie.html