Po piątkowym zwycięstwie nad Ruchem Chorzów 21:20 i porażce warszawianek z zespołem ze Śląska 28:31 gnieźnianki były faworytkami decydującego starcia. Tymczasem przez trzy minuty żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki. Wynik spotkania otworzyła dopiero Monika Łęgowska i gnieźnianki prowadziły, ale maksymalnie dwiema bramkami. Kiedy w 11. minucie, po szybkim kontrataku Milena Kaczmarek podwyższyła na 6:3 trener Varsovii poprosił o czas. Rozmowa przy ławce rezerwowych niewiele pomogła, bo po kwadransie gry było 9:4. Później jednak warszawianki zaczęły odrabiać straty zbliżając się na 3 bramki (11:8). W 20. minucie zespół Varsovii nie wykorzystał kontrataku, który mógł dać mu dziewiątą bramkę. Tymczasem gnieźnianki grały szczelnie w obronie i skutecznie w ataku prowadząc na pięć minut przed przerwą 15:9. Podobnie jak w meczu z Ruchem Chorzów znakomicie broniła Daria Konieczna, a jej koleżanki z ataku wykorzystywały większość stwarzanych okazji i w 30. minucie było już 20:11. W końcówce pierwszej połowy gnieźnianki miały jeszcze kontrę, której nie wykorzystały, a rywalki trafiły w ostatnich sekundach i do przerwy było 20:12. Na początku drugiej połowy gnieźnianki błyskawicznie powiększyły jednak przewagę rzucając cztery bramki i nie tracąc żadnej. Warszawianki walczyły ambitnie, ale brakowało im też trochę szczęścia, jak w akcji z 42. minuty, kiedy najpierw trafiły w poprzeczkę, a następnie w słupek. Zespół Varsovii znaczną część bramek zdobywał z rzutów karnych, których skuteczną egzekutorką była Weronika Weber. Kwadrans przed końcem meczu MKS prowadził 30:19. Później był okres gry „bramka za bramkę”. Na ostatnie dziesięć minut, przy stanie 33:22, trener Robert Popek zdecydował się na zmianę w bramce. Mającą olbrzymi wkład w sukces drużyny Darię Konieczną zastąpiła Dominika Hoffmann, która również popisała się kilkoma skutecznymi interwencjami. Pięć minut przed końcem, po szybkim kontrataku zainicjowanym przez Hoffmann, Milena Kaczmarek podwyższyła na 37:24. Warszawianki walczyły do końca, ale tylko nieznacznie zmniejszyły przewagę gnieźnianek, które w pięknym stylu potwierdziły supremację na pierwszoligowych parkietach i zwyciężając 39:27 wywalczyły awans do Superligi!
A tak gnieźnianki cieszyły się z awansu:
Radosław Kossakowski + foto (fotogaleria)