Walka do końca i cenny remis gnieźnieńskich futsalistów w Sierakowicach

2021-03-14

Na mecz 22. kolejki rozgrywek grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno wyjechał w niedzielę, 14 marca, do Sierakowic, gdzie był podejmowany przez We-Met Futsal Club Kamienica Królewska. Gnieźnianie prowadzili w tym meczu, później przegrywali różnicą dwóch bramek, ale ostatecznie wywalczyli cenny punkt remisując 4:4.

Gospodarze byli faworytami tego pojedynku nie tylko dlatego, że mieli w dorobku ponad trzy razy więcej punktów, ale także w związku z tym, że w pierwszym meczu, rozegranym w listopadzie w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5, gnieźnianie przegrali z drużyną z Kaszub 1:4. Spotkanie rozegrane w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 2 im. Józefa Piłsudskiego w Sierakowicach  miało już jednak inny przebieg. Wprawdzie gospodarze mogli już w 6. minucie objąć prowadzenie, ale rzut karny po faulu Szymona Lewandowskiego na Szymonie Marszałkowskim, egzekwowany przez Artura Formelę obronił Dawid Dymek. Dwie minuty później to gnieźnianie zdobyli gola. Dokładne podanie Pawła Kaźmierczaka z prawego skrzydła wykorzystał Mikołaj Bereźnicki, który strzałem z dziewiątego metra pokonał Piotra Kąkola. Goście długo nie nacieszyli się jednak prowadzeniem.  W 9. minucie dwójkowy atak Błażeja Wenty i Marcina Choszcza środkiem boiska zakończył się trafieniem tego drugiego i w Sierakowicach był remis 1:1. Uskrzydleni gospodarze atakowali coraz odważniej i  dwie minuty później objęli prowadzenie. Prawym skrzydłem przedarł się Szymon Marszałkowski. Jego pierwsze uderzenie obronił jeszcze Dawid Dymek, ale przy dobitce gnieźnieński bramkarz był już bezradny. W 15. minucie gnieźnianie zdołali jednak wyrównać. Paweł Kaźmierczak zatrzymał kontratak gospodarzy w okolicach linii środkowej boiska, minął jednego z rywali i zbiegając z lewego skrzydła do środka boiska uderzył w pełnym biegu pokonując Piotra Kąkola. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa meczu zakończy się remisem, gospodarze ponownie objęli prowadzenie. Artur Formela przedarł się środkiem boiska i strzałem z około ośmiu metrów pokonał Dawida Dymka. Chwilę później napastnik gospodarzy miał jeszcze okazję na podwyższenie  rezultatu, ale tym razem skutecznie interweniował gnieźnieński bramkarz i do przerwy było 3:2. Po zmianie stron gospodarze zdobyli czwartego gola. W 25. minucie Kacper Paniński uderzył celnie z lewego skrzydła, a dwie minuty później mogło być już 5:2. Damian Wojda znalazł się bowiem w sytuacji „sam na sam” z gnieźnieńskim bramkarzem. Dawid Dymek nie dał się jednak zaskoczyć, skutecznie blokując uderzenie zawodnika We-Met FC. W 28. minucie kontaktową bramkę zdobyli natomiast gnieźnianie. Na lewym skrzydle sfaulowany został Mikołaj Bereźnicki. On sam egzekwował rzut wolny, ale nie uderzył bezpośrednio na bramkę, tylko przesunął piłkę  w prawo do Marcina Gresera, który strzelił silnie i celnie pokonując Piotra  Kąkola. Osiem minut przed zakończeniem meczu gospodarze mieli już na koncie pięć przewinień. Minutę później kolejny faul skutkował tym, że gnieźnianie egzekwowali przedłużony rzut karny. Piłkę na dziesiątym metrze ustawił Mikołaj Bereźnicki. W bramce gospodarzy pojawił się Patryk Labuda, ale nawet nie miał okazji do interwencji, bo piłka po strzale Bereźnickiego minęła prawy słupek. Gnieźnianie ruszyli do przodu starając się doprowadzić do remisu. Gospodarze natomiast groźnie kontratakowali. W 36. minucie Dawid Dymek miał przed sobą aż trzech rywali, a mimo to wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania trener Adam Heliasz zdecydował się wprowadzić w miejsce bramkarza piątego zawodnika. Manewr ten okazał się skuteczny. Rozgrywany przez gnieźnian atak pozycyjny zakończył szczęśliwym dośrodkowaniem z lewego skrzydła Adam Alamenciak. Piłka kierowana była wprawdzie na drugi metr do Mikołaja Bereźnickiego, ale odbiła się od pleców Sebastiana Hinca i na 18 sekund przed końcem meczu wpadł do bramki gospodarzy. Gnieźnianie jeszcze ruszyli do ataku, ale czasu na zadanie decydującego ciosu było już zbyt mało. Remis 4:4 dał jednak biało-czerwonym cenny punkt, który może być bardzo istotny w walce o utrzymanie.

 

We-Met FC Kamienica Królewska - Grinbud KS Gniezno 4:4 (3:2)

 

Bramki:

We-Met FC Kamienica Królewska –  Marcin Choszcz – 1 (9'), Szymon Marszałkowski  - 1 (11'), Artur Formela – 1 (19’), Kacper Paniński – 1 (25’)

Grinbud KS Gniezno – Mikołaj Bereźnicki  - 1 (8’), Paweł Kaźmierczak – 1 (15’), Marcin Greser  - 1 (28’), Sebastian Hinc – 1 (40’ – sam.)

 

Zespół Klubu Sportowego Gniezno z dorobkiem 8 punktów zajmuje czternastą pozycję w ligowej tabeli. W najbliższą niedzielę, 21 marca,  o g. 15 gnieźnianie  podejmą w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki drużynę UMKS Zgierz.

 

Radosław Kossakowski / foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,walka-do-konca-i-cenny-remis-gnieznienskich-futsalistow-w-sierakowicach.html