Ważne nowe wyzwania

2020-08-06

Na brak emocji w ostatnim czasie kibice gnieźnieńskiego Startu z pewnością nie mogą narzekać. W odstępie trzech dni czerwono-czarni najpierw nieoczekiwanie przegrali z Unią Tarnów, a potem powetowali sobie straty wygrywając w Bydgoszczy z tamtejszą Polonią. I właśnie po tym meczu poprosiłem Rafaela Wojciechowskiego, menadżera gnieźnieńskiej drużyny o krótką rozmowę.

- Straty po porażce z tarnowską Unią na własnym torze zostały z nawiązką odrobione w Bydgoszczy. Gnieźnieński zespół, nie ukrywajmy, był faworytem w starciu z beniaminkiem, ale o punkty nie było wcale łatwo...

            - Rzeczywiście gospodarze od początku starali się nawiązywać wyrównaną walkę. Cały czas jednak kontrolowaliśmy przebieg meczu i w zasadzie od połowy prowadziliśmy niezagrożenie. Ostatecznie wygraliśmy przekonująco różnicą dwunastu punktów. Możemy się tylko cieszyć.

            - Muszę przyznać, że chyba nigdy jeszcze nie widziałam w Bydgoszczy tak dobrze przygotowanego toru. A jak pan to ocenia?

            - Kiedy przyjechaliśmy na stadion Polonii jakieś trzy godziny przed zawodami, to nie wyglądało to wcale tak dobrze. Muszę jednak przyznać, że pracownicy techniczni zmobilizowani przez komisarza toru i kierownika zawodów zrobili dobrą robotę. Wprawdzie na początku było bardzo mokro przy krawężniku, ale w czasie zawodów tor nie był polewany, a później nawierzchnia odsypała się pod zewnętrzną i naprawdę można było bardzo fajnie się ścigać

            - Warunki te znakomicie wykorzystał Frederik Jakobsen, który zwłaszcza w wyścigu dziewiątym jadąc po „orbicie” mijał rywali niemal tak, jak Tomasz Gollob za swoich najlepszych czasów…

            - Ja wiedziałem, że Frederik Jakobsen dobrze pojedzie na tym torze i dlatego już po meczu w Gnieźnie z Unią obiecałem mu, że w spotkaniu z Polonią w Bydgoszczy na pewno dostanie szansę występu w całym meczu.

- Nie żałuje pan trochę teraz tego, że nie skorzystał z niego podczas meczu z Unią?

            - Nie chciałbym już wracać do przeszłości. Nic już w tej kwestii nie zmienimy.  Musimy myśleć o tym, co zrobić, aby wygrywać kolejne mecze, a nie rozpatrywać w nieskończoność porażki.

             - No to jeszcze tylko na chwilę wróćmy do spotkania z tarnowianami. Według pana opinii jedynym, który zasłużył w tamtym meczu na wyróżnienie był Marcel Studziński.  Przyznam szczerze, że liczyłem, iż zawodnik ten jeszcze lepiej zaprezentuje się w Bydgoszczy, bo przecież dobrze zna ten tor. Tymczasem to był wyraźnie słabszy występ  tego juniora.

            - Wydaje mi się że Marcel chciał za bardzo. Może gdyby nie dotknął taśmy w pierwszym wyścigu, to ten jego występ wyglądałby zupełnie inaczej. To jest zawodnik z dużym potencjałem i na pewno musimy z nim systematycznie pracować, a wtedy pojawiają się sukcesy

            - Czy przełożenie meczu w Bydgoszczy mocno skomplikowało pana plany, jeśli chodzi o przygotowania do spotkania w Łodzi?

            - Zupełnie nie. Można nawet powiedzieć, że nawet ułatwiło. Nie mieliśmy bowiem zaplanowanych żadnych treningów przed wyjazdem do Łodzi.  Tamten tor znamy bardzo dobrze.  Lubimy na nim jeździć i z marszu przystępujemy do meczu z Orłem. Oczywiście w bardzo bojowym nastawieniu.

            - Po porażce z Unią Tarnów zapowiedział pan, że po zakończeniu sezonu zrezygnuje z funkcji menadżera zespołu. Czy to nie  nazbyt pochopna decyzja?

             - To jest decyzja przemyślana i nie pojawiła się ona akurat po przegranym meczu z tarnowską Unią. Moja żona naciskała na mnie, żebym już po zakończeniu minionego sezonu zrezygnował z tej funkcji. Uważam, że zrealizowałem się jako menadżer. Poza tym przekształcamy klub w sportową spółkę akcyjną i w związku z tym jest sporo innych zadań -  również dla mnie. Dlatego chciałbym, aby w przyszłym sezonie ktoś inny, być może z większym doświadczeniem trenerskim, przejął funkcję pierwszego szkoleniowca drużyny.  To jest oczywiście taka wstępna zapowiedź, a nie ostateczna decyzja. Na to przyjdzie czas późną jesienią, czy nawet zimą

 

rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,wazne-nowe-wyzwania.html