Wygrana cieszy - styl niepokoi

2022-11-16

W środę, 16 listopada, na Stadionie Miejskim przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie piłkarska reprezentacja Polski rozegrała ostatni sprawdzian przed wylotem na Mistrzostwa Świata w Katarze. Rywalem Polaków byli reprezentanci Chile, którzy stylem gry powinni przypominać pierwszego rywala na mundialu - zespół Meksyku. Spotkanie w założeniu miało zostać rozegrane na Stadionie Narodowym, ale ze względu na wykryte uszkodzenie konstrukcji dachu stadion ten zamknięto, a mecz przeniesiono na drugą stronę Wisły.

Na Stadionie im. Marszałka Piłsudskiego zasiadło co najmniej o połowę mniej kibiców niż zazwyczaj na Narodowym. Oprawa i doping też  były mizerne, a stan nawierzchni boiska eksploatowanego tej jesieni bardzo mocno także pozostawiał wiele do życzenia. Goście już w pierwszej minucie mogli objąć prowadzenie,  ale strzał Marcelino Nunieza z piątego metra obronił Łukasz Skorupski.  Kwadrans później ten sam zawodnik, po składanej akcji gości uderzył z dziesiątego metra, ale wprost w polskiego bramkarza.  W odpowiedzi na strzał z ponad dwudziestu metrów zdecydował się Arkadiusz Milik, a futbolówka o centymetry minęła lewy słupek. W 24. minucie,  po szybkiej akcji lewym skrzydłem, sprzed narożnika pola karnego uderzył Przemysław Frankowski, ale Claudio Bravo nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Kamil Glik podając piłkę wprost pod nogi nadbiegającego z prawego skrzydła Guilermo Solo. Chilijski obrońca  był jednak tak zaskoczony tym zagraniem, że posłał piłkę poza linię boczną z drugiej strony boiska. Do przerwy przy Łazienkowskiej bramek nie było. Po zmianie stron goście nadal przeważali. Zawodnicy z Ameryki Południowej imponowali doskonałą techniką, dokładnością podań i walecznością. Już na początku drugiej połowy z dalszej odległości silnie strzelił Marcelino Nuniez. W 77. minucie groźnie z prawej strony uderzył Dario  Osorio, ale ładną paradą popisał się polski bramkarz. Końcówka spotkania należała jednak do Biało-Czerwonych. Najpierw niecelne strzały oddali Kamil Grosicki i Krzysztof Piątek. W 84. minucie w sporym zamieszaniu w polu bankowym gości Polacy nie zdołali jeszcze zdobyć gola, ale wykorzystali rzut rożny po tej sytuacji. Na piąty metr  dośrodkował Kamil Grosicki. Po strzale głową Jakuba Kiwiora, Claudio Bravo wybił nieczysto piłkę, która trafiła do Krzysztofa Piątka, a polski napastnik wykorzystał ten prezent ustalając wynik meczu na 1:0.

Wygrana z pewnością cieszy. Styl gry Bialo-Czerwonych przez większość meczu jednak nie zachwycał. Momentami miałem swoiste deja-vu z Moskwy, kiedy to Polacy podobnie nieudolnie grali z Senegalem w pierwszym spotkaniu Mistrzostw Świata 2018 . Tym razem rywal był nieco mniej egzotyczny i mecz zakończył się wygraną, ale z Meksykiem już raczej tak łatwo nie będzie. No chyba, że trener Czesław Michniewicz, a jest z tego znany, specjalnie namieszał w głowach sztabowi szkoleniowemu naszego pierwszego rywala na Mundialu w Katarze...
 
Polska - Chile 1:0 (0:0)
 
Bramka:
Polska - Krzysztof Piątek - 1 (85')

Sędziował Harm Osmers z Niemiec
Widzów - 27 968
 

Radosław Kossakowski + foto

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,wygrana-cieszy-styl-niepokoi.html