Wygrana z Łotwą niewiele wyjaśnia

2023-11-22

We wtorek, 21 listopada, na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski w piłce nożnej podejmowała drużynę narodową Łotwy. Większość zespołów rywalizowała tego dnia w ostatnich meczach eliminacyjnych do Euro 2024. Polacy i Łotysze zagrali towarzysko.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy zepchnęli rywali do defensywy. Już w 2. minucie Polacy byli bliscy objęcia prowadzenia. Z prawego skrzydła dośrodkował  Przemysław Frankowski, a sprzed linii pola bramkowego opadającą piłkę uderzył wbiegający Sebastian Szymański. Skutecznie interweniował jednak Rihards Matrevics. Pięć minut później prowadzenie stało się faktem. Nicola Zalewski wygrał pojedynek na lewym skrzydle i posłał piłkę w kierunku dalszego słupka, gdzie akcję zamykał  Przemysław Frankowski, który wbił futbolówkę do bramki  z drugiego metra.  Polacy starali się pójść za ciosem, ale Rihards Matrevics popisywał się skutecznymi interwencjami. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli goście. W 24. minucie polskim obrońcom urwał się Eduards Daskevics, wpadając w pole karne. Następnie zagrał piłkę w kierunku lewego słupka, ale żaden z jego partnerów nie zdołał zamknąć tej akcji. Jedenaście minut później z rzutu rożnego dośrodkował Janis Ikaunieks, a celnie z piątego metra uderzył Antonijs Cernomordijs. Łukasz Skorupski nie miał jednak większych problemów z obroną jego strzału. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy to ponowna dominacja gospodarzy. Łotewską drużynę ponownie ratował Rihards Matrevics, który obronił dwa strzały Nicoli Zalewskiego i jeden Przemysława Frankowskiego. Do przerwy było 1:0. Po zmianie stron Polacy znowu ruszyli do przodu i zaowocowało to zdobyciem drugiego gola. W 48. minucie na lewym skrzydle powalczył  Nicola Zalewski dośrodkowując na piąty metr.  Tam ponad obrońców wyskoczył Robert Lewandowski, który strzałem głową pokonał Rihardsa Matrevicsa. Łotysze ruszyli do odrabiania strat. Dziesięć minut później egzekwowali rzut wolny z ponad dwudziestu metrów, nieco z lewej strony.  Piłka silnie uderzona lewą nogą przez Janisa Ikaunieksa zmierzała w kierunku dalszego okienka, ale skutecznie interweniował debiutujący w reprezentacji Polski Marcin Bułka. W 67. minucie Ikaunieks zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, ale ponownie na stanowisku był  polski bramkarz.  Z upływem czasu gra była coraz spokojniejsza. Ożywił ją nieco wprowadzony w 78. minucie Kamil Grosicki, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie. Polacy tylko momentami dominowali nad dużo niżej notowanym rywalem. Wygrana poprawia nieco niezbyt dobre nastroje po przegranych eliminacjach, ale do pełni optymizmu jeszcze z pewnością daleko.

 

Polska – Łotwa 2:0 (1:0)

 

Bramki:

Polska – Przemysław Frankowski – 1 (7’), Robert Lewandowski  - 1 (48’)
 

Sędziował Ondriej Berka z Czech
Widzów - 31 000

 

Nasi rywale nie mają już szans na awans. Biało-Czerwoni zagrają wiosną  w barażach.  W czwartek, 21 marca, podejmą Estonię. Jeśli wygrają to w walce o bezpośredni awans pięć dni później zagrają ze zwycięzcą meczu Walia - (Finlandia / Ukraina / Islandia).

 

Radosław Kossakowski / foto laczynaspilka.pl

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,wygrana-z-lotwa-niewiele-wyjasnia.html