Wygranym meczem z Wisłą Lech pożegnał się z własną publicznością przy Bułgarskiej

2017-05-28

W niedzielę, 28 maja, rozegrane zostały mecze przedostatniej kolejki spotkań grupy mistrzowskiej w LOTTO Ekstraklasie. Zespół Lecha Poznań podejmował na INEA Stadionie Wisłę Kraków, która już nie liczy się w walce o medale. Lechici zwyciężając 2:1 godnie pożegnali się z własną publicznością w tym sezonie zachowując wciąż szanse na mistrzostwo Polski.

Początkowo, wbrew oczekiwaniom poznańskich kibiców, to goście uzyskali przewagę optyczną.  W 6. minucie kombinacyjną akcję zaczętą na lewym skrzydle przez Petara Brleka  zakończył strzałem z prawej strony  Patryk Małecki, ale Matus Putnocky, choć  nie bez problemów, zdołał odbić to uderzenie. W odpowiedzi  gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawym skrzydłem, ale  strzał Radosława Majewskiego sprzed linii pola karnego nie zaskoczył Łukasza Załuski.  Minutę później Majewski uderzył niemal z tego samego miejsca, ale w kierunku prawego słupka i tym razem bramkarz Wisły był już bezradny. W 21. minucie fatalny błąd popełnił Arkadiusz Głowacki, który zbyt lekko podał piłkę do swojego bramkarza. Wykorzystał to Maciej Makuszewski, który dysponując dobrym sprintem uprzedził interwencję bramkarza gości i z bliskiej odległości trafił do pustej bramki. Głowacki sprawił „prezent” lechitom - ci sześć minut później „odwdzięczyli się” fatalnym zagraniem Matusa Putnocky'ego. Bramkarz Lecha po dalekim wykopie Wojciecha Załuski zupełnie niepotrzebnie wybiegł poza własne pole karne zderzając się przy tym z pilnującym Rafała Boguskiego Wołodymyrem Kostewyczem. W konsekwencji zawodnik Wisły znalazł się z piłką przed pustą bramką i wykorzystał to zdobywając kontaktowego gola. Boguski miał też szansę na doprowadzanie do remisu, ale w 37. minucie nie wykorzystał błędu Jana Bednarka który przepuścił piłkę licząc na interwencję własnego bramkarza. Ten jednak pozostał w polu bramkowym, a  krakowianin posłał piłkę w trybuny. W końcówce pierwszej połowy z dalszej odległości uderzył jeszcze Maciej Makuszewski, ale bramkarz Wisły zdołał wychwycić futbolówkę. Po zmianie stron  bliski podwyższenia na 3:1 był Dawid Kownacki, ale po idealnym dośrodkowaniu z prawego skrzydła od Macieja Makuszewskiego strzelił minimalnie obok bramki. W 73. minucie bliscy wyrównania byli goście, którzy egzekwowali rzut wolny z około siedemnastu metrów. Piłkę uderzył były lechita Semir Stilić, ale trafił tylko w słupek bramki gospodarzy. Wiślacy walczyli do końca o remis. Już w doliczonym czasie gry w słupek z ostrego kąta trafił aktywny Rafał Boguski i  Lech ostatecznie odniósł zwycięstwo 2:1 zachowując szansę na mistrzostwo, chociaż w podobnej sytuacji, są jeszcze dwa zespoły - Lechia Gdańsk i Jagiellonia Białystok, a w nieco lepszej Legia Warszawa, która o dwa punkty wyprzedza pozostałą trójkę pretendentów.

 

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1 (2:1)

 

Bramki:

Lech - Radosław Majewski - 1 (9’), Maciej Makuszewski - 1 (21’)

Wisła - Rafał Boguski - 1 (27’)

 

Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz (46. Lasse Nielsen), Wołodymyr Kostewycz, Maciej Makuszewski, Maciej Gajos (58. Łukasz Trałka), Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtić, Dawid Kownacki (78. Marcin Robak)

 

Wisła  - Łukasz Załuska, Jakub Bartkowski, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Matija Spicić, Rafał Boguski, Alan Uryga (63. Semir Stilić), Petar Brlek, Pol Llonch, Patryk Małecki (69. Jakub Bartosz), Zdenek Ondrasek (75. Paweł Brożek).

 

Sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli

Widzów - 19 373

 

Radosław Kossakowski/foto archiwum

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,wygranym-meczem-z-wisla-lech-pozegnal-sie-z-wlasna-publicznoscia.html